Obejrzałam dwa odcinki serialu (drugi na stronie TVP) i muszę stwierdzić, że jestem pozytywnie zaskoczona. Nie miałam jakiś wielkich nadziei związanych z tą produkcją. W końcu w naszym kraju panuje opinia "co polskie to złe" ;) Jednak jako miłośniczka historii postanowiłam wykazać się odwagą i z kubkiem gorącej herbaty zasiadłam do oglądania. Pierwszy odcinek z początku wydawał mi się nijaki. Trzej chłopcy, każdy z innego zaboru, oczywiście Polacy z dziada pradziada spotykają się na leśnej ścieżynce. Denerwujący Wesołowki jak zwykle w roli niezniszczalnego amanta i dwoje stosunkowo nowych aktorów: Zieliński i Borkowski, którzy dali radę i zagrali naprawdę dobrze. Szczególnie przypadła mi do gustu postać Władka, grana przez Borkowskiego. Główna oś fabuły, jak można było przewidzieć, toczy się w odzyskanej Warszawie, a nasi trzej żołnierze rozstają się przed murami koszar, aby rozpocząć nowe życie. Pojawia się również wątek bolszewików i ich bezwzglednych metod rozpracowywania wroga. Uff... dobrnęłam do końca pierwszego odcinka, który uzyskał w moim prywatnym rankingu ocenę 7/10. Drugi odcinek jest znacznie lepszy i bardziej pokazuje charaktery i zmagania głównych bohaterów, pojawiają się również nowe postacie, na szczęście nie koniecznie miałkie i bezbarwne. Ale fabuły 2 odcinka zdradzać nie będę, by nie zepsuć komuś przyjemności z oglądania w telewizji ;) Sam fakt podjęcia nakręcenia serialu o takiej tematyce zasługuje na pochwałę. Przynajmniej nie musimy borykać się z kolejnym tasiemcem pokroju "M jak miłość" ,czy "Barw szczęścia". Może efekty specjalne nie są zachwycające, a niektóre wątki wymagają dopracowania, ale ja po dwóch odcinkach już polubiłam ten serial i mam nadzieję, że zostanę przy nim do ostatniego odcinka. A miłość? Czym byłby serial wojenny bez niej? ;)
"Przynajmniej nie musimy borykać się z kolejnym tasiemcem pokroju "M jak miłość" ,czy "Barw szczęścia"."
A czym ten serial się różni od tych wspominanych tasiemców?. .. Poza miejscem/czasem akcji niczym nie różni się od tasiemców dla gospodyń domowych.
Jesteś niesamowicie zdolną osobą, skoro nazywasz tą produkcję tasiemcem, znając jeden odcinek ;)
Pisząc tasiemiec miałem bardziej na myśli plastikową jakość wykonania niż ilość odcinków. Ale patrząc choćby na liczbę pozytywnych komentarzy na tym forum, które to są przeważnie autorstwa wszelkiej maści gospodyń domowych i gimnazjalistek. To na tej podstawie wnioskuje że ten twór telewizyjny będzie miał spora oglądalność i na jeden serii się nie skończy. Niestety twórcą przyświeca tylko jeden cel ....mianowicie oglądalność a wartości artystyczne czy edukacyjne schodzą na margines.
Śmieszysz mnie. Uważasz, że "kury domowe" to głupie baby nie mające za grosz gustu i wszystko co oglądają jest tandetą? Coś lecisz na stereotypach. Mi do "kury domowej" daleko i uważam swój gust filmowy za dobry, ale oczywiście o gustach się nie dyskutuje. Jeżeli wyciągasz wnioski z komentarzy innych to gratuluję wysiłku w poznaniu serialu.
". Uważasz, że "kury domowe" to głupie baby nie mające za grosz gustu i wszystko co oglądają jest tandetą?' Nie twierdze ze wszystkie ale niestety zdecydowana większość nie ma za grosz gustu i zachwyca się serialową tandetą. I ta moja opinie nie powstała na podstawie czytania komentarzy innych tylko żyje już trochę na tym świecie i większość kobiet które spotykałem zachwyca się t a tandetna paką która dawkuj media. I ze by nie było to te tandetne seriale mają grupę fanów w śród mężczyzn ale jet to grupa zdecydowanie mniejsza.
Jak dobrze, że na tym forum są tacy użytkownicy jak polukr, bo nie byłoby o czym tutaj podyskutować ; ).
Zacznę od tego, że przytaknę koleżance o zgrabnym nicku Iskra, która uważa, że o gustach się nie dyskutuje. To największa świętość i tej sentencji powinniśmy się trzymać. Co do serialu 1920 wojna i miłość muszę poprzeć panią Iskrę i jeszcze raz powtórzę z całą nienawiścią do polskich seriali, że Na Razie ten serial jest niezły. Jak na polskie warunki jest niezły. Tak z całą stanowczością stwierdzam po obejrzeniu 1 odcinka. I moim zdaniem nie jest tasiemcem gdyż tamte realia zostały odtworzone w miarę rzeczywiście, aktorstwo niezłe(dobrze zagrane postacie przez Borkowskiego i Lubosa). Ale nie będę powtarzał już tego co piszę w każdym moim poście dotyczącym tego serialu : /. Pewnie zmienię moje podejście do tego serialu po obejrzeniu kolejnych odcinków, ale na razie ma on ode mnie ocenę 6/10. Pozdrawiam.
"Jak na polskie warunki jest niezły"
Z takim podejściem to w tym kraju nigdy nic dobrego nie nakręcą. ""A zróbmy byle jak bo jak na nas to i tak dobrze. " .. Nie Nie Nie nie zgadzam się na takie podejście powinniśmy mierzyć jak najwyżej. Jak spadać to z wysokiego konia !!!
Posłuchajcie tego gościa który to trafił prosto w sedno problemu.
http://www.youtube.com/watch?v=_Cio-8mTBdM&feature=related
HugoKapet, właśnie o to mi chodziło ;) "1920 wojna i miłość" nie jest arcydziełem, ale chociaż wyróżnia się z ramówki TVP. Może zachęcić młodych ludzi i "tandetne kury domowe" do zainteresowanie się tematyką wojny polsko - bolszewickiej, która dla wielu nadal jest owiana tajemnicą. Według mnie lepiej nakręcić serial o tejże właśnie tematyce, niż kolejną paćkę pokroju "Klanu", która niczego nie wniesie. Przynajmniej jakoś trafi się do mas z ważnym dla historii Polski wątkiem. Wiadomo, że ten serial jest nakręcony pod publikę, ale czy to musi oznaczać, że jest zły i "inteligencja" w swej dumie będzie go omijać szerokim łukiem? Komercja czasami jest przydatna, choćby do napędu rynku filmowego. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Również uważam, że "1920..." powinno mieć ambitniejszą fabułę, ale lepszy rydz niż nic ;)
Co do stanu polskiej kinematografii to muszę się zgodzić z Polurk. Niestety ostatnimi czasy podejście polskich reżyserów można sprowadzić do motta przytoczonego przez mojego przedmówcę. Ale jak tu kręcić ambitne kino, gdy przed ekranami siedzą kury domowe? ;)
"Może zachęcić młodych ludzi i "tandetne kury domowe" do zainteresowanie się tematyką wojny polsko - bolszewickiej, "
łudź się łudź. kiedyś wpadam do młodszej kuzynki ( studentki) a ona ogląda sobie "czas honoru" No to ja do niej ooo zainteresowałaś się historia. na co padła odpowiedz "mam to gdzieś , przystojni aktorzy są i tyle " także większość fanek tego typu produkcji całe G....no obchodzi wątek historyczny liczy się romansidło. Taki np. Wołoszański potrafił zainteresować młodych ludzi historią bez wątków miłosnych pseudo gwiazd czy wysokiego budżetu.
Primo, odczepcie się od kur domowych. Znam kobiety, które mają skończone kilka klas szkoły podstawowej i wiedzę, która powaliłaby większość na łopatki.
Secundo, serial jest nieco naiwny i głupiutki, ale mi nie przeszkadza. Ale to, co piszecie o rzekomych realiach, jest dziwne, bo większość jest zmieniona.
Tertio: "jak na nas, jest dobre". Że co? Parędziesiąt temu mieliśmy kino, którego mogła nam pozazdrościć cała Europa. Teraz też umiemy (vide: "Karol. Człowiek, który został papieżem." Ten film przywrócił mi wiarę w polską kinematografię.).
Po pierwsze, ja znam ósmego człowieka na księżycu co nie zmienia faktu ze zdecydowana większość ludzi na owym księżycu nie była ;)
Po drugie, ten serial nie jest nieco naiwny bo on jest całkowicie naiwny. I nie jest głupiutki tylko tępy jak taborek na którym właśnie siedzę ;) ...a z tą większością co została zmieniona to przyznam się bez bicia nie skumałem o co ci chodzi ;)
Za dużo wymagacie od tego serialu. Skoro większość postaci jest fikcyjna to chyba nie jest to film historyczny ;) Chcecie historii to polecam "Kompanię braci" ;)
Primo: dojdźmy do porozumienia: głupich i ograniczonych kur domowych:).
Secundo: to co pisałam, to oczywiście eufemizmy. Szlag mnie trafia, kiedy widzę "Królową Bonę" o 7 rano w sobotę na TVP SERIALE i to badziewie w godzinach szczytu.
A co do zmieniania realiów: ponaginana historia, oficer pijący kawę w rękawiczkach, wnętrza etc. Na innych forach tę kwestię rozwinięto chyba wystarczająco:).
Tertio, do KaczoR_4: skoro Scarlett O'Hara i Rett Butler to postaci fikcyjne, to "Przeminęło..." nie musi pokazywać realiów? Skoro Justyna Orzelska i Janek Bohatyrowicz nie istnieli, to się Orzeszkowa nie musiała tak starać? Serial, który podszywa się pod historyczny powinien pokazywać pewne realia. Nikt by się nie czepiał jednego, drobnego błędu, ale to, co prezentuje sobą ten film jest już przesadą.
Ja również jestem na tak w sprawie tego serialu. Ciekawe postaci, scenariusz i aktorzy. Byłem dużym fanem "Czasu honoru" więc myślałem że ten seriali będzie podobny, ale jednak posiada inny klimat, co jest dodatkowym +.
ja niestety jak narazie nie podzielam twojego entuzjazmu. Akcja jakoś mało wartko się rozwija, dużo tu romansów (ale to nie zarzut, po prostu to nie mój gust), no i pan Wesołowski jakoś mnie nie przekonuje do siebie. Na plusy: ładne pejzaże, szczególnie w pierwszym odcinku, no i pomysł, bo niewiele jest filmów opowiadających o tamtym okresie w polskiej telewizji.