Jestem świeżo po seansie finałowego 2-godzinnego odcinka bo nie umiałam się doczekać na wersje z lektorem i jestem w takim emocjonalnym zawieszeniu, że nie wiem czy zasnę.
Nie wiem co ten serial ma w sobie, bo jasne - nie jest tu wszystko idealne - ale wciąga po pięty. Już koniec i czuję się, jakby mi coś odebrano.
Spróbuję napisać to co mi po tym seansie na świeżo pierwsze przychodzi do głowy.
WIELKIE PLUSY:
- Romans i chemia między Spencerem i Aleksandrą to relacja jakiej dawno nie widziałam w żadnym filmie, idealny casting i gra aktorów
- Cała obrona Yellowstone i walka z ludźmi Whitfielda jest długa i satysfakcjonująca
- Najmniej ciekawy wątek na tle tego, co się dzieje u Duttonów czyli historia Teonny odsunięty nieco na bok ale to tylko plus dla opowiadanej historii
- Spencer, Spencer, Spencer
- Niesamowicie Titanicowy epilog i dopowiedzenie historii Spencera
MAŁE MINUSIKI:
- Trochę zbyt tendencyjne pokazanie okrucieństwa Whitfielda ciągle na tym samym polu relacji z prostytutkami
- Załatwienie ostateczne rozrachunku z tymże trochę szybkie i zbyt łatwe choć nie pozbawione satysfakcji
- Najmniejszy z minusów to uśmiercenie dwóch bardzo ważnych postaci, po których zwyczajnie boli serce ale trzeba przyznać, że jakby wszyscy przeżyli opowieść wydała by się zbyt cukierkowo nierealna.
Uwielbiam ten serial i mimo, że to było zamknięcie tej historii - Boże jaka szkoda - to z utęsknieniem czekam na kolejny spinOff, ma się dziać w 1944 roku a wiec zapewne Spencer może się tam pojawić. Szkoda jednakże, że już nie zobaczymy niesamowitych Helen Mirren i Harrisona Forda. Normalnie łezka w oku się kręci z tęsknoty za tym serialem.
Bałem się tego odcinka, że jednak nie sprosta oczekiwaniom, ale udało się i to konkretnie.
W zasadzie nie ma się do czego przyczepić.
Mimo, że Teonny było mniej, to dla mnie i tak za dużo. Kompletnie nie wciągnęła mnie jej historia w całym serialu.
Tak jak nie znoszę historii miłosnych, tak w 1923 wątek między Spencerem i Alex, z racji tego jakie mają charaktery, ogląda się dobrze do samego końca.
Teraz trzeba będzie pewnie długo czekać na 1944 i zastanawiam się czy będzie tam pokazane uczestnictwo Johna Duttona II w D-Day może?
No mam nadzieję, że nie dłużej jak 2 lata bo uschnę z tęsknoty za tym klimatem. Co do Normandii to nie wiem czy podejmą wątki, które wymagałyby skupienia się bardziej na wydarzeniach w Europie bo w kwestii Spencera na I wojnie były tylko nieliczne wspominki. Na pewno będą kontynuować walkę o rancho na rodzimym terenie Montany i wpływy wojny będą takie amerykańskie czyli bardziej z dystansu.
Nie bardzo tu chyba można ale wpisz na c*h*o*mik*uj_pl w wyszukiwarce np. 1923 S02E07 - i powinno Ci wyszukać. Ja tak znalazłam
Coś mi się zdaje, że szybciej może pojawić się serial "6666" - o tej zaprzyjaźnionej stadninie z Yellowstone. Sheridan tam grał szefa i widać było, że dobrze się czuł w tej roli. Jak już wygryzł Costnera z Yellowstone, to teraz może kontynuować dzieło pod swoim szyldem...
Ja ściągnęłam z gryzonia. 1923 S02E07 - tak wpisałam w wyszukiwarkę i znalazło. W sumie już w poniedziałek wrzucą na SKY ostatni odcinek więc sobie zrobię rewatching z lektorem od początku.
Jak widzisz biegle posługuję się umiejętnością czytania i pisania, za to ty chwalisz się, że ukradłaś film ściągając go z internetu. Jesteś złodziejem i jeszcze obnosisz się z tym, a na koniec dajesz podstawy by uznać cię dodatkowo - oprócz oczywiście bycia złodziejem - za osobę niezbyt sprawną merytorycznie
Z tą biegłością to bym nie przesadzała. Nie doczytałeś, że mam abonament skyShowtime tylko nie umiałam doczekać się finału i załatwiłam wcześniej jeden odcinek, który poza Polską został już wyemitowany. Takie same możliwości daje VPN. Jeśli to dla Ciebie złodziejstwo to pewnie babunie handlujące na targu marchewkami ze swojego ogródka podpier**sz do Urzędu Skarbowego.
Bez odbioru.
i co z tego że masz coś wykupione, skoro kradniesz materiał z netu - ZŁODZIEJKA
Twoja opinia jest dla mnie mniej znacząca od wyników meczów ligi mołdawskiej. I znowu nie doczytałeś - BEZ ODBIORU.
znowu bez odbioru ZŁODZIEJKO? Powtarzasz się, ale jak widać masz świadomość że kradniesz, stąd nieudolnie próbujesz bagatelizować fakt okradzenia producenta, do czego sama przyznałaś się.
jak na wstępie piszesz bzdurę to ciężko traktować cię jako potencjalnego kandydata na rozmówcę
Serial super, ale nie do końca łapię, o co chodziło z tą Indianką – nie widzę żadnego wspólnego wątku.
To przodkini Rainwatera z oryginalnego Yellowstone. Jej nazwisko zostało przytoczone podczas rozprawy sądowej.
Finał siedzi we mnie kilka dni, totalnie nie rozumiem, jak można było tak potraktować postać Alex, tyle czasu budowania relacji ze Spencerem, potem długa podróż pełna cierpień i wyrzeczeń a na końcu to, nawet do rancza nie dotarła. Rozumiem śmierć Jacka, zrozumiałbym śmierć Elizabeth, nawet Jacoba, ale to co jej zrobili... Nie ma sensu oglądanie Spencera bez Alex. Człowiek ma ochotę włączyć 1 sezon i oglądać do momentu pojedynku z tym nieopierzonym narzeczonym.
mogła żyć po kikuciemu z mężem, synem, ale wybrała śmierć - czego nie rozumiesz?
Faktycznie trochę trudno to zaakceptować, to była taka piękna miłość i taka walka o to by być razem. Mnie trochę zastanawia czemu z Yellowstone wyjechała Elisabeth - ok Jack zginął ale przecież była w ciąży. Tymczasem podczas pożegnania z Carą padają słowa, że nie ma już powodu by zostać i nie ma nawet tematu dziecka. Mam wrażenie, że zapomniano o tym wątku.
Spencer nie pojawi się. W tym finałowym odcinku na końcu było powiedziane, że zmarł na grobie Alexandry.
Ale jako starszy człowiek. Kolejny spinoff ma mieć tytuł 1944 roku a więc jak najbardziej to czasy Spencera. Zresztą sam aktor w wywiadach przyznaje, że chętnie wróci do tej roli. Wątek Alex i Spencera praktycznie skradł serial więc umówmy się - takiego potencjały się nie marnuje.
Dokładnie to Spencer umiera w 1969 roku, 45 lat po Alex - mówi o tym Elsa - narratorka.
Finałowy odcinek był dla mnie mocno emocjonalny. Siedziałam jak na szpilkach. Dawno w serialu nie odczułam tak sprzecznych uczuć. Jedna z piękniejszych historii romantycznych dzięki roli Spencera i Alex. Niedosyt przy mordowaniu tego zwyrola. Postacie napisane bardzo dobrze jak na te czasy. Niezrownana Helen Mirren ktora chyba całe życie czekała na taką rolę.
W końcu w spokoju mogłam obejrzeć drugi sezon oczywiście pierwszy też powtórzyłam. Niestety emocje sięgneły zenitu to nie na moje nerwy. Nie spodziewał am się takiego finału.!!! Ale myślę że to jest bardziej przyziemne i brutalne jest bardziej prawdziwe bo szczęśliwe zakończenie byłoby powtórzonym bajkowy schematem. W końcu film jest fikcją ale w tamtych czasach walka o ziemię i o przetrwanie była na porządku dziennym więc oddanie życia za rodzinę i za jej dalsza egzystencję było normalnym zjawiskiem. Dużo łez poleciało i cierpienia nie tylko w filmie. Przypuszczam że każdy fan tego serialu przeżył to po swojemu. Czekam z niecierpliwością na 1944.
Sam właśnie skończyłem 2 sezon. Nigdy nie oglądałem Yellowstone i zamierzałem z braku laku pooglądać. Potem zobaczyłem że są też spinnoffy i pomyślałem że dobrze było by wiedzieć jak się to tam wszystko pozaczynało. Więc totalnie z nudy zacząłem oglądać 1883 i w 3 dni pochłonałem wszystkie 10 odcinków i oba sezony 1923. Dawno mnie tak żaden serial nie wkręcił przyznaje. Świetny scenariusz i gra aktorska. Łezka w oku się zakręciła kiedy narratorka powiedziała że jej młodszy brat odnalazł w końcu miłość. Zajarzyłem wtedy że przez cały ten czas był to głos Elsy. która była też narratorką w 1883 i zmarła na końcu. Na prawdę ciekawie to wszystko powymyślali. Takie zakończenia się pamięta... Biore się za Yellowstone, tylko mam pytanko. Mały John który rodzi się pod koniec serialu to nie ten sam John Dutton którego gra K. Costner w Yellowstone prawda? Bo skoro akcja serialu Yellowstone rozgrywa w roku 2018 to musiałby mieć prawie 100 lat
Nie, syn Aleksandry i Spencera - John II (1924-2014) to ojciec postaci, którą w serialu gra Costner - John III (1956-2022).
Aaa czyli Spencer, który na koniec przejął ranczo to dziadek Johna (Costnera). No to wszystko jasne. Szkoda że nie zrobili też drugiego sezonu 1883. Gdzieś czytałem, że Jacob (Ford) był bratem James'a Duttona z 1883. Gdy temu się zmarło przyjechał na prośbe jego żony i przejął ranczo, czy jakoś tak. Zobaczyłbym to wszystko w 2 sezonie 1883, na koniec epicko pojawiłby się H. Ford... ale cóż. To teraz jeszcze jakiś spinn-off o tacie Johna i historia zatoczyła by koło. A Yellowstone też świetny. Zapodaje cały maraton od 1883 xD Costner wybitny. Już wiem za co ten Złoty Glob.