Sam zacznę od kwestii odcinka.

Za najlepszy uważam s01e01.

Jest napięcie, akcja, świetna gra aktorska, twisty, a widz nie jest w stanie przewidzieć niczego. A jak dokładnie wyglądał?

Agent w Kuala Lumpur dowiaduje się o zagrożeniu zamachem na Davida Palmera. Poznajemy zgodne i szczęśliwie małżeństwo Palmerów, którzy pracują nad kampanią. Następnie pokazane nam są rodzinne problemy Bauerów. Kim ucieka. Pojawia się pierwsza oznaka jednego z głównych konfliktów całego serialu - praca kontra rodzina (z jednej strony Teri i poszukiwania Kim, z drugiej Nina i CTU). Wg Walsha w CTU jest wtyka (kto nim jest? Tony? Mason? Przecież nie Nina albo Jamey...) Tajemniczy Martin Belkin, który rozpoczyna flirt z niepozorną współpasażerką. Widzimy, że widentnie Ninę i Jacka coś łączy(ło) i zastanawiamy się jak to się ma do Teri i problemów rodzinnych Jacka. Kim udaje, że jej ojciec nie żyje (jaki ma w tym cel?). Pierwsza niesubordynacja Bauera (tradycyjnie - profesjonalizm kontra biurokracja), w której wspiera go oddana Nina (sprawia wrażenie dobrego duszka CTU - zaczynamy ją lubić). Pojawia się Alan York, ojciec koleżanki Kimberly. W CTU zwracamy uwagę na Tonego, który ewidentnie jest przeciwko relacji Niny z Jackiem (jakiej relacji? dlaczego jest przeciwko?). Poczciwa Jamey. David dowiaduje się o pewnym poważnym problemie, po czym odcina się od Sherry (czyżby nie tak zgodni?). Fotograf i Mandy ("I'm Mandy ^_^" :D) zaliczają wiszacy wcześniej w powietrzu numerek (zwykły poboczny wątek nie ma większego znaczenia). George odgraża sie Jackowi, a wcześniej zdradza mu tajne informacje (kim jest Mason i dlaczego zachowuje się tak podejrzanie?). Sympatyczna Mandy zaczepia stewardessę i... morduje ją bez skrupułów (co tu się kurwa dzieje?), po czym uroczym uśmiechem odwraca uwagę dziadków. Obudzony Belkin szuka portfela. Mandy w tym czasie ubiera kombinezon (kim ona jest?), obie sceny ukazane są równocześnie w kwadratach (fajny pomysł z tymi kwadratami - nie widziałem tego wcześniej). Mandy podchodzi do gasnicy i wyciąga z niej... bombę?! Następnie uruchamia odliczanie, z totalnym spokojem zakłada dokładnie rękawiczki igogle, detonuje fragment ściany, po czym wylatuje z samolotu (CO TU SIĘ KURWA DZIEJE?!). Słychać wrzaski pasażerów pechowego samolotu, który chwile później eksploduje (O KURWAAAAAAAAAAAAAA). Teri rozmawia z Jackiem, ale połączenie zostaje przerwane (czyżby siedzaca obok Nina miała coś z tym wspólnego? dlaczego?). Tony donosi o wybuchu samolotu nad pustynią Mojave. Kim z nowymi znajomymi jedzie samochodem, jednak Dan olewa jej prośbę o skierowanie auta w stronę jej domu (dlaczego to robi?jakie mają plany z Rickiem?) Znowu kwadraty, a tym razem dostrzec w nich możemy strapionego Davida, zaniepokojoną Kim, zmartwionego Jacka i zagubionych Teri+Alana szukających córek. Nagle ukazuje sie nam Mandy, która otwiera spadochron (kim ona jest? dlaczego wysadziła samolot? gdzie zamierza wylądowac? Jaka jest jej rola?). Zegar kończ odliczać pierwszą godzinę serialu.

Każda sekunda odcinkaj jest cenna.

Otworzyło sie mnóstwo ciekawych wątków, które nie mamy pojęcia jak się rozwiną, a już na pewno nie przewidujemy tego jak się zakończą (poczciwa Jamey jest wtyczką Gainesa, Mandy to wyszkolona zabójczyni, dobry duszek Nina pracuje dla głównego złoczyńcy sezonu, Alan York, Dan Mounts i Rick Allen są porywaczami, Teri umiera, David rozwodzi się z Sherry).


Poza tym chciałbym wyróżnić:
-s01e23 (Andre odbiera telefon od... Niny, która okazuje się być poszukiwanym przez cały sezon szpiegiem)
-s02e15 (za najbardziej wzruszającą scenę serialu, tj. 22:15-25:20 - doskonale zagrana zarówno przez Elishię, jak i Kiefera, wycisnęła ze mnie wiele łez)
-s02e24 (wszystko wskazuje na upragniony happy end, kiedy nagle pojawia się Mandy, przeprowadza skuteczny zamach na Davida Palmera i sezon kończy się tragicznie, pozostawiając widzów w osłupieniu, które następnie przeradza sie w żal i smutek z powodu prawdopodobnej śmierci prezydenta - Mandy potrzebowała kilku chwil, żeby totalnie odwrócić nastrój widza, tj. ze skrajnie dobrego na skrajnie zły)
-zbiorczo wszystkie odcinki 3 sezonu (w szczególności od s03e08 do s03e15, w których to rozegrał się kluczowy etap mojego ulubionego wątku Cordilli, obfitujący w mnóstwo twistów, z udziałem plejady doskonałych postaci - Jacka, Niny, Amadora, Salazarów i Claudii; oraz s03e19 za mój ulubiony dialog Chloe-Kim w 11:56-12:33 [ostatnia wypowiedź Chloe jest dla mnie najzabawniejszą kwestią całego serialu])
-finał sezonu czwartego (s04e22, s04e23, s04e24) za Mandy i Marwana
-s05e01 (zgadzam się z argumentacją lamparda, jedynie wzmianka o Loganie jest dla mnie niezrozumiała

Co do rankingu sezonów to czuję się zobligowany do podania tego oficjalnego:
3 (10/10)
7 (10/10)
4 (9+/10)
1 (9/10)
2 (8+/10)
5 (8/10)
6 (7/10)
8 (6/10)

niedlugo zamieszcze tu większy post
na razie chciałbym byście sobie obejrzeli jedną z najbardziej emocjonujących i pelnej napięcia scen w calym serialu, nie pamiętem z którego to jest sezonu, moze 4, ale wiem ze z czasów gdy 24 nadal zaskakiwało i bylo świeze

http://www.youtube.com/watch?v=1OOJ9VYhO10&feature=related

niebawem mam zamiar sobie zrobic powtórkę niektorych sezonów, chyba obejrze sobie 5

Ach...zapomniałem o tej scenie. Nie wiem jakim cudem. Mistrzostwo... z całą pewnością jedna z najlepszych scen w całym serialu.

"Set up? By who?"

"Official? By who?"

;p

Nie gniewaj się Hard, ale takie pytania jak: "kim on/ona jest?", "jakie ma relacje z tym a tym", "dlaczego to robi?", "o co chodzi?" zadaje się zazwyczaj w/po każdym! pilotowym odcinku lepszego nie-proceduralnego serialu - na tym to polega więc ja tu nie widzę nic nowego, odkrywczego co mogło by aspirować do tego by był to najlepszy odcinek. Jak dla mnie najlepszy powinien być ten w którym mimo, że znamy już bohaterów i akcję następuje coś niespodziewanego przy czym wcale nie zbyt przekombinowanego i do tego trzeba by dorzucić jeszcze przynajmniej jakąś popisową scenę pod względem aktorskim i kilka innych elementów dlatego chyba wręcz niemożliwym byłoby wyłonienie tego naj odcinka (sezon jeszcze tak).

I zaskoczyłeś mnie tym, że wcześniej nie widziałeś split screena ;p

Za dużo by tego było i nie chciałbym przez to:
a) pisać elaboratu na 100 stron
b) opisywać połowy serialu

Może ewentualnie pokuszę się o bohaterów i twisty i jakieś niezwykłe sceny. Ale to nie teraz, także "be patient young padawan!"

no faktycznie deszcz pada mi za oknem, ale co to ma wspolnego z 24??

Deszcz? Chyba o niczym takim nie wspomniałem, no chyba, że to już tak podświadomie takie podprogowe teksty piszę...

O fajnie, że kogoś udało mi się czymś zainspirować. Pamiętam jak zakładałem temat na temat polskiej wersji 24 godzin, to takiego odzewu nie było niestety...

Pomysł z rozbudowanie mojego postu jak najbardziej popieram, bo będzie tutaj można dobre czasy z serialem 24 godziny powspominać.

HaRdBucK napisał:
Niezbędne do dyskusji są oczywiście merytoryczne argumenty, którymi powinniśmy
ozdobić nasze wypowiedzi.

No z tymi argumentami to może być różnie, bo każdy i tak będzie trzymał się swoich racji. Co do podsumowań to muszą sobie troche pamięć odświeżyć na temat poszczególnych sezonów, najbardziej to 1-6...

Serialu 24 godziny nie da się chyba zastąpić innym serialem i nie da się raczej wskazać serialu do niego podobnego. Ale jakie filmy są podobne i utrzymane w takim szybkim tempie. Ja bym wskazał na film Vantage Point - 8 części prawdy. Kto nie widział to polecam ten film...

VisitorQ :
"(...)(o jego powrocie w sezonie siódmym wiedzieli wszyscy, dlatego nie było takiego zaskoczenia, co oczywiście nie zmienia faktu, że w siódemce zaliczył najlepszy występ)(...)"

Nie chcę zaśmiecać tamtego tematu, więc piszę tutaj. Ja przed sezonem 7 nie czytałem żadnych newsów dotyczących owego 7 dnia przygód Jacka Bauer'a, dlatego też bardzo mnie zaskoczył powrót Toney'go :P Chociaż jak mówił w furgonetce do Michaela Latham'a "Nie chcemy pana pieniędzy, panie Latham. Chcemy jedynie, żeby pan coś dla nas naprawił." to od razu skojarzyłem ten głos z Tonym Almeidą, on a potem się potwierdziło że to jednak on.
Żałuję tylko że przed 8 sezonem nie miałem tyle cierpliwości i przeczytałem gdzieś że Tony wogóle nie wystąpi, tak bym pewnie czekał przy każdym odcinku kiedy się gdzieś pojawi :P


"Tony Almeida, ale za sezon czwarty - to było prawdziwa wejście smoka, którego nikt się nie spodziewał (...)"

Ale to było zaje***te ^^ Wogóle wtedy nie pomyślałem o nim. Tam chyba, jeśli mnie pamięć nie myli Jack coś wspominał, że powiadomił jedyną osobę której może ufać, no ale przez myśl nikomu nie przeszło, że do Tonyego. No i jeszcze ta sytuacja, Jack i Audrey bez amunicji ... eh, i gdzie tu teraz taki serial znajdę żeby zastąpił 24 :/

Łał, w takim razie naprawdę podziwiam i zazdroszczę, ja aż taki wytrwały nie byłem/jestem. Jakiś większych spojlerów też nie czytam (jeśli oczywiście ktoś najpierw oznaczy, że za chwilę na takie coś można natrafić, bo często brak poczucia inteligencji u niektórych), ale przed takimi małymi raczej zbyt wiele nie znaczącymi (jak choćby trailer do każdego kolejnego odcinka) to aż trudno się powstrzymać ;p

W odpowiedzi na ciekawą scenę, może nie jest to moja ulubiona, ale przypomniało mi się jak Jack chyba w 6 sezonie torturował swojego ... brata. Każdy pewnie myślał, że Jacka Bauera brat to powinien być jakiś twardziel, a tu okazał się jakiś manipulator i okazał się być tym złym, choć dokładnie tego nie pamiętam. Jack przy okazji jak go torturował to chyba worek foliowy mu na głowę założył... Jakby to był zwykły terrorysta to ok, ale że to był jego brat to scena ta była naprawdę ciekawa...

Jak już jesteśmy przy konkretnych scenach to akurat od torturowania własnego brata bardziej mnie ruszyło jak Jack musiał zabić Ryan'a Chappella. Nie lubiłem gościa ale i tak doznałem szoku po tej scenie.

No mnie śmierć tego Chapella też zaskoczyła. Przecież mogli zrobić jakąś mistyfikację i udać, że niby go zabili. I jak pamiętam chyba go Jack zastrzelił i zrobić to bez zająknięcia, bez mrugnięcia okiem, tak od niechcenia..

Nie mogli zrobić mistyfikacji z zabójstwem Chapella, jego ciało miało być przekazane terrorystom.

To prawda, obejrzyjcie odcinki jeszcze raz zanim zaczniecie komentować :D Chapelle chciał się na początku zabić sam, ale nie dał rady, ostatecznie Jack to zrobi, podjeżdżają terroryści i zabierają jego ciało...

To jest serial, więc nie takie momenty w fabule serialu przechodziły. Więc jakby chcieli to by mogli inaczej ten wątek z Chapellem rozwiązać. A co do 5 sezonu to widziałem go dość dawno i dzięki za dobre przypomnienie fabuły....

Witam wszystkich po przerwie.

O jakiej scenie tak dyskutowaliście? Link nie działa już :/

Vis: Opisałem wszystko najważniejsze co towarzyszyło mi podczas oglądania 1 odcinka. Nigdzie nie napisałem, że te pytania nigdy nie towarzyszyły mi wcześniej. Ciężko wybrać najlepszy epizod - wybrałem ten, z wyżej wymienionych powodów (nie z powodu pytań :-)).

Co do powtórki to wszystkich gorąco zachęcam. Sam obejrzałem sezony 1,2,4,5,7 cztery razy, serię 3 razy sześć, szóstą dwa, a ósemkę pierwszy i ostatni raz. Wciąż do nich wracam. Świetnie mi się ogląda podczas ćwiczenia aerobicznej 6 weidera, bo trening trwa godzinę, więc doliczając przerwy wychodzą akurat 2 odcinki - wczoraj podczas ćwiczenia oglądałem 4x16 i 4x17, więc dziś przede mną epizod 18 i 19.

Sezony oglądam celowo w losowej kolejności.

lampard: mnie śmierć Chapella nie zaskoczyła (kiedy już wszystko inne zawiodło), ale za to byłem w szoku jak kryjówka zaatakowana przez Chase'a okazała się podpuchą. Wtedy straciłem nadzieję na uratowanie Ryana.

Gdzieś Ty był jak Cie nie było :)

A co do Chapella, to ciekawe co by było jakby zamiast niego wygrał Bauera do zabicia... Musze sobie tą scenę dokładnie przypomnieć, bo mnie coś pamięć zawodzi... Choć Ryan nie był lubianą postacią, więc jego śmiercią nikt za bardzo się nie przejął... Inaczej było z Tonym, ale on powrócił albo Michelle...

I te podsumowania coś słabo idą i mało kto tu pisze jak sezon i serial się skończył...