Zdanie, które stanowi kwintesencję postaci Jacka Bauera.
Długo trzeba było czekać by znów zobaczyć u Jacka tą bezwzględność, serce z kamienia i zajadłość w dążeniu do celu. Grożenie śmiercią niewinnym cywilom, by złamać opornych wrogów przebija wydłubywanie oczów, porażenia prądem i podtopienia. Żadna tortura nie jest tak skuteczna a zarazem efektowna jak obietnica wendetty przeciwko rodzinie a Jack jest mistrzem sugestii.
Odcinek 11 całkiem udany choć mocno przewidywalny. Od kilku odcinków podejrzewałem że ten cały Tarik jest zdrajcą.