Zastanawiam się, czy gdyby twórcom serialu przyszło do głowy Na Prawdę uśmiercić Jacka to czy oglądałbym jeszcze ten serial. Ciekawi mnie wasza opinia na ten temat ponieważ uważam, że Sutterland to jakieś 89% magii całego serialu.
Hmmm... dobre pytanie;) Ale myślę, że jesli twórcy postanowią naprawde uśmiercić Bauera, będzie to ostatni odcinek ostatniego sezonu. Motyw zrobienia głównego bohatera z innej postaci (np. z Chloe;)) na pewno by nie przeszedł.
Ale nie zgodzę się, że Kiefer to 89% magii "24". Dla mnie stanowi coś koło 50%, może nawet mniej. A kiedy zdałem sobie z tego sprawę? Kiedy główni bohaterowie zaczęli ginąć jak ptaki na ptasią grypę;) Z każdą smiercią serial zaczął robić sie dla mnie bardziej niewyraźny i wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet genialny Sutherland nie jest w stanie udźwignąć na swoich barkach tego serialu:(
Ja natomiast obok Jacka mógłbym postawić tylko Tonyego ,reszta jest dla mnie tylko (zmieniającym się często ) tłem. Mówisz, że śmierć reszty ekipy z CTU "rozmazał" ci serial... Mi ten fakt uświadomił, że jednak to Bauer rządzi i to dla niego tracę wciąż kolejne godziny z życia przed telewizorem (bynajmniej żadnej z tych godzin nie żałuję).
Poza tym śledząc czyjeś losy w czasie rzeczywistym, ciężko jest uniknąć utożsamiania się z którymś z bohaterów, a powiedz mi szczerze Karor: wolałbyś się utożsamiać z One Man Army Jackiem Bauerem, czy może z bandą kałamarzy stukających w klawiatury, z których połowa jest wtyczkami terrorystów a druga połowa sabotuje misje ze względu na dobro osób bliskich?
Heh, szczerze:D? Wolę utożsamiac się z Niną Myers:D Coś we mnie jest, że ciągnie mnie do bad guy'ów;) Może jest to fakt iż ja nie byłbym w stanie przetrwać tak długo mając tyle grzechów na sumieniu i tabun ludzi ostrzących sobie zęby na myśl o mnie. Jak to powiedział Chase: "Słyszałem dużo o tobie, Nina i jestem pełen podziwu, że mimo tego, co zrobiłaś, utrzymałaś się przy zyciu". Nina będąc mroczną duszą miała wszystkie niezbędne cechy, które są w życiu każdego człowieka przydatne: ogromną inteligencję, spryt, umiejętność szybkiego kojarzenia faktów, błyskawicznej analizy sytuacji, zachowania zimnej krwi i, co tu ukrywać, babka wygadana była:D Ja nie ośmieliłbym się pyskować do Bauera, gdybym zabił mu żonę;) Poza tym pani Myers obdarzona była niezłomnym charakterkiem. Te wszystkie cechy mi imponują i gdyby Nina tylko postanowiła kroczyć dobrą ścieżką możliwe, że byłaby lepszą agentką niż nasz Jack;)
Oczywiście, żeby nie było, Bauer jest świetnie skonstruowaną postacią i bynajmniej nie tak jednolinijną, jak to sie niektórym wydaje. Posiada wszystkie cechy charakteru, które wymieniłem u Niny, do tego potrafi kochac i być zwykłym, dobrym człowiekiem (co nie znaczy, że jest mu z tym dobrze;)). Jednak jak już powiedziałem- źli ludzie zawsze wypływają u mnie na wierzch;)
A co do tego zmieniającego się tła- ośmielę się znów niezgodzić;) Powiedz mi szczerze, czy nie zrobiły na Tobie wrażenia relacje Palmer-Sherry, Tony-Michelle, wesoła rodzinka Warnerów, trójkącik, a właściwie czworokącik Jack-Terri-Nina-Tony? Czy podczas wyczynów niedoszłej Pierwszej Damy nie miałeś ochoty cisnąć monitorem o ścianę, a gdy Nina wkraczała do akcji nie czułeś owego dreszczyku emocji pełnego zarówno ekscytacji jak i wściekłości? Oczywiście nie da się zaprzeczyć, że Jack rządzi i mimo wszystko wokół niego kręci się całość serialu, ale dla mnie często dużo ciekawsze były wątki poboczne, relacje pomiędzy innymi bohaterami, których teraz w sezonie 5 tak mi brakuje. Tak samo, jak sam Batman czy Superman nie wystarczą, aby stworzyć film o ich przygodach, czy Jack Twist i Ennis del Mar sami nie tworzą zwanego przez rzesze filmu o "kowbojach gejach", tak w "24" sam Jack to nieco mało;)