Obejrzałam go w formie maratonu. Na początku mnie trochę denerwował i męczył, głównie przez oryginalny sposób przedstawienia akcji, do którego musiałam się przyzwyczaić. W żadnym wypadku nie mówię że pierwszy sezon był słaby, wręcz przeciwnie chyba był najlepszy. Fajnie się go oglądało, chociaż tak gdzieś w połowie schematyczne robienie sezonów zaczęło być nudne (zawsze jakiś kret wewnątrz, niezawodny i zawsze mający racją Jack i Chloe, w połowie jak już niby się udało wszystko zaczyna się sypać i zmienia bieg wydarzeń). Najniebezpieczniejszym zawodem nagle stali się informatycy bo oni ginęli częściej niż agenci pracujący w terenie. Ogólnie trochę za wielu ich tam zabili.
Taki zupełnie osobisty punkt widzenia. Chyba pierwszy lub jeden z nielicznych seriali, po zakończeniu którego nie czułam pustki i żalu że się skończył. Głownie chyba dlatego że nikogo w nim tak naprawdę nie polubiłam i mu nie kibicowałam, nie miałam tu ani jednej osoby dla której ten serial oglądałam.