Warto było czekać te siedemnaste odcinków na powrót Izkina. Coś czuje że Logan się nie zmienił i znów uknuł jakiś spisek, tym razem do spółki z Rosjanami. Sugerować to może motyw ze snajperem - znów od kuli zamachowca ginie osoba bliska Jackowi, to swoiste odwołanie do piątej serii. Obawiam się że tym razem Charles nie będzie mógł liczyć na taryfę ulgową od Jacka i skończy tam gdzie reszta jego wrogów.
Sam odcinek dosyć spokojny, co nie znaczy że słaby. Można go traktować jako preludium przed dniem zagłady jaki urządzi Jack wszystkim, którzy odpowiadają za śmierć Renne. Swoją drogą rzeczywiście na tym facecie ciąży jakaś klątwa. Mogli by mu w ostatnim sezonie odpuścić :-)
Z tego co pamiętam, Tony ma z Loganem parę rachunków do wyrównania. A jeśli
dodać do tego petycję fanów o powrót Carlosa Bernarda (aktor grający
Almeidę) do serialu... tak wiem, marzenia - ale one się czasem spełniają
xD.
A ludziom odpowiedzialnym za śmierć Renee współczuję - Jack ich wszystkich
zapier****, brutalnie i okrutnie xD.
A swoją drogą, w zwiastunie 08x18 Jack mówi coś takiego "I don't want
revenge, I want justice". W siódmym sezonie niemal dokładnie to samo
powiedział Tony... Czyżby jakaś aluzja? xD Może teraz Jack dla zemsty (no
bo to, co chce zrobić to zemsta; twierdzi że chodzi o sprawiedliwość, ale
jak zwał tak zwał) przejdzie na ciemną stronę? Oby nie - tzn, najlepiej
niech potraktuje tych kolesi najbardziej bestialsko jak tylko się da, ale
niech nie idzie w tym kierunku, co Tony - czyli po trupach i to niewinnych
ludzi.
Skoro to ostatni sezon nie wyobrażam sobie by Tony nie powrócił. Być może zdarzy się taka sytuacja że Almeida raz jeszcze stanie u boku Jacka by dokonać wendetty i tym samym odkupi swoje winy. To by była dla mnie wymarzona końcówka, bo co jak co ale Tonego traktuje prawie na równi z Jackiem.
Zdecydowanie popieram Tony i Jack razem przeciwko wszystkim i byłby imponujący finał.
Ano, też bym bardzo chciał, bo Tony to moja druga ulubiona postać
(oczywiście nie wygląd oceniam - wtedy pierwsza byłaby Kim xD), zaraz po
Jacku.
Fajnie by było, gdyby wrócił i to jako sprzymierzeniec Jacka, tylko że jest
jeden mały problem, który jakoś trzeba rozwiązać.
Po pierwsze Tony jest wkurzony na Jacka bo ten nie pozwolił mu zemścić się
za śmierć rodziny. Z kolei Jack z pewnością żywi do Tonego urazę, gdyż ten
próbował go ostatnio wysadzić w powietrze xD.
Ale na pewno jakoś by to rozwiązali... :P. Nie wiem - dali sobie po mordzie
a potem poszli na piwo, jak to kumple ;).
Kwestie uraz jakie mogą do siebie żywić Jack i Tony to najmniejszy pikuś, największym problemem jest czas - zostało 7 odcinków czyli bardzo mało. Pomysł na samo wprowadzenie jest nawet dość łatwy - w najbliższym odcinku Jack przesłuchuje Dan,e która w zamian za immunitet wszystko wyzna, jednak zostaje zabita zanim poda szczegóły, za wyjątkiem takiego, że za zamachami stoi, może nie sam bo pewnie jest bacznie obserwowany, Wilson, ale jego grupa. W takim obrocie spraw gdy Jack nie ma nikogo kto by coś o tym wiedział zwraca się do Tonego, który jednak dość sporą wiedzę na temat tej grupy posiada plus jakieś kontakty itp. Tony oczywiście żąda uniewinnienia na które Madame President musi się zgodzić i tak Almeida wraca do gry. Jednak nie prędzej by to było niż w odcinku 20 bo w następnym dopiero musieliby do tego wszystkiego dojść plus bardzo naciąganym by było gdyby Almeida znajdował się w jakimś Nowo Jorskim więzieniu czyli kolejny odcinek na przetransportowanie go. Wrócić więc by mógł najszybciej w 20 epizodzie. Zostają na samą akcję tylko cztery. Oczywiście czasem w czterech odcinkach 24 godzin dzieje się więcej niż w nie jednym całym serialu jednak to troszkę mało.
Carlos Bernard napisał na Twitterze pół roku temu, że nie będzie go w 8 sezonie, ale miło czasem popuscić wodze fantazji. Też chciałbym, żeby wrócił do gry.
Może ściemniał, by fani mieli tym większą niespodziankę... ehh jak już
mowiłem - pomarzyć dobra rzecz xD.
Może i napisał jednak pamiętam, że w zeszłym roku jak leciał siódmy sezon to James Morrison zapewniał iż Bill będzie występował do końca sezonu, a jak się skończył oto każdy wie. Osobiście ciągle liczę na małą niespodziankę w postaci jego powrotu jednak oczywiście biorę pod uwagę to iż gdyby Carlos wystąpił choć w kilku odcinkach to ta informacja mogła by przeciec do sieci. Chyba, że to będzie tylko jeden odcinek i jest to najpilniej strzeżona tajemnica. Za to oglądałem wczoraj wywiad z Howardem Gordonem na temat filmu kinowego i wspomniał tam iż ma się pojawić ktoś ze starej obsady, czyli jak mniemam zapewne chodzi o Tonego. No i może skoro Jack jest teraz sam wróci Kate:) Było by przezajebiaszczo.
@Vis "No i może skoro Jack jest teraz sam wróci Kate:) Było by przezajebiaszczo."
Jakoś sobie nie wyobrażam, że pojawia się Kate (aczkolwiek bardzo ją lubię, no może nie tak bardzo jak jej demoniczną siostrzyczkę) i co powie, Cześć Jack dawno się nie widzieliśmy, ty za ten czas pochowałeś już 2 potencjalne przyszłe żony, chcę być następna... :D :D :D
A która była druga (czy może pierwsza)? Bo z tego co wiem, to po śmierci
Teri (która była żoną aktualną, nie przyszłą) Jack związał się z Audrey
(czy jak to tam się pisze), którą Chińczycy zamienili w debila (czyli nadal
żyje) oraz z Renee, którą niedawno zastrzelili. Czyli pochował (a raczej
dopiero pochowa) jedną potencjalną przyszłą żonę. Chyba, że mam lukę w
pamięci xD.
Pierwszą po Teri była Claudia - dziewczyna Hectora Salazara, z którą Jack miał romans i z którą w oryginalnym zamyśle ten romans miał kontynuować pod koniec 3 sezonu.
Rog - wiem, jej powrót jest ze wszystkich możliwych (czyt. żyjących) najmniej prawdopodobny i raczej absolutnie nierealny, co oczywiście nie zmienia faktu, że bardzo bym tego chciał, choć przyznaję, że wyjaśnienie jej powrotu byłoby chyba trudniejsze od wskrzeszenia Tonego.
Aaaaaaa, faktycznie. Kompletnie o Claudii zapomniałem. No to faktycznie
Bauer ma strasznego pecha - trzy jego kobiety gryzą piach, a czwarta jest
kompletnie wyniszczona psychicznie.
A Tony żyje więc nie trzeba go wskrzeszać, choć domyślam się, że
powiedziałeś to w znaczeniu metaforycznym (ale lubię się tak czepiać xD).
"A Tony żyje więc nie trzeba go wskrzeszać, choć domyślam się, że
powiedziałeś to w znaczeniu metaforycznym (ale lubię się tak czepiać xD)."
Jemu chodziło o "wskrzeszenie" Tony'ego w 7 sezonie.