W czasach M.D. House'a, Mentalisty, Fringe'a, Lostów czy PB dla tego serialu nie ma już miejsca na szczycie. Jego największa siła (konstrukcja 1 odcinek = 1na godzina realnego czasu) jest przez pierwsze odcinki dobrze wykorzystywana, ale potem scenarzyści mają już wyraźny problem z zainteresowaniem widza akcją.
Siła serialu zamienia się w dłużyzny, które trzeba znieść, aby fabuła ruszyła do przodu. Jack Bauer to zwyczajnie za mało, żeby zatrzymać w roku 2011 widza przy ekranie na dłużej, a co dopiero zainteresować nowego.
Wierni fani serialu widzą to zapewne inaczej, ale ja jestem zwyczajnie zmęczony po pierwszym sezonie (24 odcinki), a obecnie spędzić czas można przy lepiej nakręconych i bardziej interesujących serialach.
Tylko dla osób dysponujących nadmiarem czasu, 6/10
Jeśli pierwszy sezon aż tak Ci się nie podobał to oczywiście nie będę nakłaniał do dalszego oglądania, powiedzieć mogę tylko tyle od siebie, że pierwszy sezon (przynajmniej jak dla mnie) jest jednym ze słabszych. Drugi jest 100 razy lepszy. Poza tym co może dziwić, ale kolejne najlepsze sezony są to te jeszcze późniejsze czyli te o numerach 5 i 7. Późniejsze sezony dość różnią się w warstwie wykonawczej od pierwszego. Trzeba przy tym pamiętać, że pierwszy sezon to rok 2001 czyli zupełnie coś innego wtedy królowało. Poza tym gdyby nie 24 to taki Prizon Brejk nigdy by nie powstał, a gdyby nawet powstał to na pewno nie w takiej formie jakim mogliśmy go oglądać.
Poza tym nie ma co porównywać 24 do produkcji typowo proceduralnych jak choćby Mentalista czy Doktor Dom w których każdy odcinek o zamknięta fabuła. Tutaj jedna historia zostaje rozprowadzona na cały sezon, więc są też inne środki ciężkości. Dla mnie np owe wymienione produkcje to ciągle jedno i to samo - mimo, że uwielbiam Mentalistę to jednak momentami można być kolejnymi odcinkami podobnymi do poprzednich znudzonym. Podobnie z Doktorem Domem - już dawno nazwałem go monotonnym teatrem jednego aktora i gdyby nie Olivia Wilde prawdopodobnie nigdy bym go nie zaczął oglądać.
Ale oczywiście każdy woli co innego, a przeze mnie przemawia obrończy duch fana 24 godzin.
I sezon jest słaby? aaaaaaaaa nie wytrzymie :D
I sezon wycisnął mnie jak cytrynę, zęby topiłem w poduszce żeby jakoś odreagować, scena z odbijaniem rodziny przez jacka bauera jest świetna, poza tym jeżeli chodzi o sposób montazu to jest prawdziwa rewolucja, nie musze chyba mowic o co chodzi :P
Oglądam Housa i Fringe na bieżaco, ale takie elementu zaskoczenia niestety w tych serialach nie ma. 9 sezon chętnie bym zobaczył, bo na każdy odcinek tego serialu czekało się z niecierpliwością.
Uważam, że zarówno Fringe jak i House są serialami z lepszymi pomysłami na odcinek niż "24", abstrahując już od tego, że w "24" niektóre zwroty akcji są niedopracowane - sprawia to momentami wrażenie sensacyjnej telenoweli. Tak jak już napisałem, jeżeli ktoś ma czas spędzić ileś-tam-dziesiąt godzin przed tym serialem by w końcu zobaczyć, że się rozkręca - droga wolna. Być może kogoś bardziej ujęły postacie Bauera albo dekolt panny Cuthbert i chętnie przymyka oko na doskonale zorganizowanych terrorystów i skrajnie niekompetentne siły policji, w której to sytuacji poradzić sobie może oczywiście tylko Jack.
Jasne, serial da się oglądać, wystawiłem mu ocenę 6/10 czyli "niezły", ale trochę już tych seriali widziałem i ten niczym nie zachwyca, naprawdę nie ma powodu zaczynać oglądać go akurat teraz, kiedy inne seriale dają większą dawkę "miodności" na odcinek. Tyle ode mnie w temacie.
pozdrawiam
Po pierwsze jak jak już pisałem, nie ma co porównywać seriali proceduralnych z serialami nie proceduralnymi. To dwie różne bajki i na innych zasadach są kręcone. Czy "24" to sensacyjna telenowela? Można odnieść takie wrażenie nie przeczę, ale tam są chociaż dobrze zarysowane postacie czego nie ma (bo nie ma na to czasu ekranowego) w produkcjach proceduralnych. Jeżeli ktoś ma jednak czas by spędzić ileś-tam-dziesiąt godzin przed tym serialem by ciągle i w ciąż oglądać to samo - droga wolna. Oczywiście nie przecząc temu, że to "Fringe" i "Doktor Dom" to seriale dobre może nawet bardzo dobre, ja polecam o wiele bardziej "24 godziny". Być może jednak kogoś bardziej ujmuje postać Hałsa i chętnie przymyka oko na to, że jest on jedynym lekarzem, który jest w stanie rozwiązać medyczne zagadki stawiając najpierw trzy złe diagnozy rzucając w między czasie cyniczne i seksistowski teksty by na koniec w przypadkowej rozmowie wpaść na pomysł rozwiązania sprawy (czyli nota bene gdyby nie ta rozmowa by nie doszedł do poprawnej diagnozy czyli wychodzi na to, że nie jest genialny tylko ma farta w kojarzeniu faktów) i tak przez 95 procent odcinków w każdym sezonie.
Jasne seriale takie da się oglądać, ale trochę ich już widziałem i proceduralne niczym nie zachwycają, naprawdę nie ma powodu zaczynać ich oglądać bo to w kółko jedno i to samo - to dobra czasem odskocznia i chwilowa rozrywka, takie zapełnienie nudy na 45 minut gdzie nie musisz się przyzwyczajać ani do bohaterów ani do samej akcji.
By nie wyszło teraz, że jestem jakimś fanatykiem Jacka Bauera czy też strasznym "antypatykiem" Doktora Doma czy jemu podobnych - chciałem tylko pokazać, że tak można pisać o każdej produkcji - wszystko ma swoje wady i zalety. Ja osobiście wolę jednak "24".