Nie rozumiem jednej rzeczy, jak Romee mogła nie wiedzieć że dziecko było jej męża, skoro była z Saskie przy robieniu testu ciążowego? Nawet jeżeli uwierzyła że ta dokona aborcji to przecież nie zaszła by w drugą ciążę od razu tak żeby jeszcze pasowało że ojcem był Luke, jest to fizycznie niemożliwe
Zgadzam się z Tobą.
Gdy Romee zapytała kto jest ojcem, Saskie tego nie wiedziała, więc bardzo prawdopodobnym było, że mogą nim być obaj bracia ...
Romee nie wiedziała kto jest ojcem. Saskia potem miała powiedzieć Peterowi, że jest w ciąży( to było jego dziecko, sama o tym wiedziała bo sypiała wtedy z nim), ale mu nie powiedziała, bo ten przyznał, że nie chciałby mieć teraz dzieci itp. Więc ona się wycofała. Z resztą powiedział, że związał się z Romee i ona jest teraz jego dziewczyną. O ile dobrze pamiętam. Więc Saskia (trochę z zamysłem) przespała się póżniej z Bratem Petera i ciążą obarczyła jego. Od początku jako jedyna wiedziała kto jest ojcem. Ale nikt jeszcze wtedy nie wiedział że Luk przez chemioterapie nie może mieć dzieci.
Ale w jednym z pierwszych odcinków Saskia mówiła dziewczynom w łazience, w tym Romee, że z Peterem są tylko przyjaciółmi i uprawiali seks, ale że Luc wpadł jej w oko. Także nie sądzę, żeby Saskia chciała tylko wrobić Luca w ciążę. Zgadzam się z tym, że Romee mogła się czegoś domyślić, w końcu była przy teście, wiedziała, że Saskia była już w ciąży w czasie gdy z Lucem widzieli się pierwszy raz po wyjściu że szpitala. Także nawet jeśli nie mogła wpaść na to, że ojcem jest Peter, to raczej nie powinno być dla niej zaskoczeniem to, że to nie Luc.