Drugi sezon to miks najpopularniejszych teorii spiskowych głoszonych przez Violę Kołakowską i Edytę Górniak. Nie zdziwię się, jak prędzej czy później obie panie zaczną wrzucać fragmenty tego serialu jako potwierdzenie swoich tez. Tak jak już to robiły z Harrym Potterem i sceną, gdy śmierciożercy siedzieli przy stole Voldemorta. Według nich było to posiedzenie globalistów, nie umiały jednak wyjaśnić o co chodziło z wężem Naginni. Teraz mają ułatwioną sprawę - jest forum ekonomiczne (ale nie w Davos), jest globalista (ale nie Schwab), jest UFO (choć nie w USA), jest możliwość czytania w myślach (ale nie przez szczepionki) i jeszcze kilka szurskich zagrożeń.
Szkoda, bo pierwszy sezon naprawdę mi się podobał. Była intryga, było napięcie i punkt kulminacyjny. Zakończenie było otwarte, ale można było uznać, że serial się skończył. Teraz nie dość, że zakończenia nie ma, to jeszcze ogólna ocena powinna pójść ostro w dół.