Sierżantki, kapitanki, dziecko rewelacyjnie znające się na samolotach, spokojni pasażerowie super zorganizowani w obliczu katastrofy, dalej lecący samolot pomimo zderzenia, roju pszczół (który cudownie znika), rozpadającego się poszycia, braku pilota, no i niezawodna jak zawsze Athina Grant ratująca sytuację... Chyba odpuszczę sobie dalsze oglądanie. Serial tragicznie poszybował absurdalnością w dół, a szkoda.