Ep. I - Superman on Earth
Jak w tytule - Superman przybywa na Ziemię. W niespełna półgodzinnym odcinku mamy zamkniętą apokalipsę Kryptona, dzieciństwo Kal-Ela na sielskiej prowincji, błyskawiczne dorastanie i migrację do Metropolis. Ubaw w wielu momentach jest przedni: te dialogi i efekty ("rakieta" z tektury) przyprawiają o zawrót głowy. Komiks jak się patrzy.
Ep. II - The Haunted Lighthouse
Odcinek z wprowadzeniem, którego nie powstydziłby się jeden z epizodów "Strefy mroku". Później okazuje się, że to tylko "Scooby-doo", tyle, że z Supermanem zamiast psiaka. Już na starcie zostajemy uraczeni namalowanym na dykcie krajobrazem, a to dopiero początek atrakcji. Ale kto by się nimi przejmował kiedy mamy Człowieka ze Stali?
Ep. III - The Case of the talkative dummy
Superman i Clark Kent w jednej osobie rozwiązują tym razem sprawę podejrzanych "wpadek" podczas wystąpień popularnego brzuchomówcy. W jakiś dziwny sposób wiąże się ona z serią napadów na konwoje przewożące duże sumy pieniędzy...
Zagadka w tym przypadku jest raczej dosyć prosta, więc nie trzeba być przybyszem z kosmosu, aby to wszystko rozszyfrować. Ale któż to zrobi z taką gracja jak nie pan w rajtuzach. Najzabawniejsze w tym odcinku są same występy komika i jego kukiełki, które za każdym razem kończą się w ten sam sposób (zapewne zaraz potem wszyscy z widowni chcieli zwrotów za bilety).
Ep.IV - The Mystery of the Broken Statues
Znów zagadka do rozwiązania, w której skład wejdą nawet... kalambury. Ale jest klimat. Najpiękniejsze w tym wszystkim to, że całe to Metropolis na kilometr zajeżdża tak naprawdę L.A. Samego Supermana tym razem niewiele, o dziwo, więcej zdziała tutaj Clark Kent. Przy czynnej współpracy Lois Lane, rzecz jasna.
Ep. V - The Monkey Mystery
Już osadzony w "centralnej Europie" początek może przyprawić o zawrót głowy. Oto nagłówki gazety o nazwie "Gwiazda polarna" (sic!) krzyczą: "Jan Moleska stanu jako nieprszyjaciel" (eee?) oraz "Tajna policyj szuk uczonego i corke" (nadal nie panimaju...). Dalej mamy ucieczkę z tego dziwnego kraju (gdzie najwyraźniej władzę trzymają... Niemcy) w wydaniu córki "wroga stanu" (z tłumaczenia na angielski wynika, że o to chodziło twórcom), która ma dostarczyć ultraściśletajneplany do rąk własnych prezydenta of the United States of America! Po drodze panienka oczywiście wszystko spieprzy, ale na szczęście Człek ze Stali trzyma cały czas rękę na pulsie. W rzeczywistości jeszcze bardziej absurdalne, niż by wynikało z mojego opisu, tym bardziej warto zobaczyć na własne oczy.
Ep. VI - Night of terror
Panna Lois Lane pakuje się w tarapaty, z których wyratować ją może jedynie Clark wespół z Supermenem. Tak też robi. W tym epizodzie warto zwłaszcza zwrócić uwagę na to, w jaki sprytny sposób zbóje zapewniają sobie spokój od gości na terenie przydrożnego motelu(podpowiedź: są wolne miejsca-czary mary-nie ma wolnych miejsc!). To się dopiero nazywa "szczwany plan"!
Ep. VII - The Birthday Letter
W tej odsłonie Superman stoczy kolejny bój z szumowinami. Znajdzie się jednak również miejsce na bardziej rzewny wątek, bo do Człowieka ze Stali napisze list mała upośledzona dziewczynka, która wymarzyła sobie, żeby heros zabrał ją na urodziny do lunaparku (też ma wymagania!). Facet w trykocie nie byłby sobą, gdyby nie spełnił takiej prośby. Za to Clark wykazuje się godnym podziwu stoickim spokojem: w trakcie oczekiwania na jakieś wiadomości na temat miejsca pobytu porwanego dzieciaka kima niewzruszony na kanapie u szefa Daily Planet.
Ep. VIII - The Mind Machine
Co by się stało, gdyby wymyślono maszynę zdolną do sterowania ludźmi na odległość. Przekona się o tym człowiek z wielkim "S" na klacie, gdy pewien gangster wykorzysta niezwykłe osiągnięcia wybitnego naukowca. Tytułowa machina w obsłudze jest raczej komiczna, ale efekty jej działania przechodzą najśmielsze oczekiwania. Tylko sobie wyobraźcie: nakierować taki wynalazek na premiera, prezydenta czy kogo tam jeszcze i kazać im zalegalizować wszystko włącznie z heroiną, a potem ich mózgi po prostu by sobie eksplodowały. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Ep. IX - Rescue
Superman jak zwykle we właściwym miejscu, o właściwym czasie, tym razem ratując z opresji nierozważnego górnika i Lois uwięzionych w starej kopalni. Choć, gdy spojrzeć z drugiej strony, przy wszystkich jego umiejętnościach, Człowiek ze Stali jakoś wyjątkowo się w tym odcinku gramoli, bo przecież trudno jego opieszałość zwalić na okoliczności. Te nie istnieją dla przybysza z Kryptona.
Ep. X - The Secret of Superman
Odcinek wręcz kipiący akcją: mamy tu zbrodniczego doktorka, który stosuje na swych ofiarach narkotyk-serum prawdy ("taki, jaki stosują w europejskich więzieniach", żeby nie było) o wyglądzie... słodzika do kawy. Intryga jest doprawdy "szczwana", a największy sekret Supermana (zgodnie z tytułem) - jego tożsamość - o mało nie zostaje wyjawiony. O mały, mały włos. Ale, na szczęście, zagrożenie zostaje zażegnane. Uff!
Ep. XI - No holds barred
Clark Kent stara się rozwiązać zagadkę zapaśnika, który powala siedmiu przeciwników z rzędu na macie, jednocześnie posyłając ich do szpitala. Czyżby to była sprawa dla Supermana?
Najzabawniej w tym odcinku wypadają sceny wrestlingu, które wręcz porażają swym realizmem. Obowiązkowo znajdzie się też miejsce na lement edukacyjny: swej wiedzy tajemnej używaj jeno po to, aby nieść innym dobro. Pycha!
Ep. XII - The Deserted Village
Pewne nadmorskie miasteczko ulega nagłemu "wyludnieniu". Sytuacja jest na tyle niepokojąca, że na miejsce udaje się dwójka nieustraszonych reporterów z Metropolis: Lois Lane i Clark Kent. Po przybyciu do mieściny zastają w niej zaledwie garstkę mieszkańców, których zachowanie jest co najmniej dziwne...
Tajemniczy i, nie powiem, wcale sympatyczny odcinek. Co prawda rozwiązanie zagadki jest wysoce banalne, ale i tak udało się wykreować niezły klimat. Czapki z głów dla pani z centrali telefonicznej, która wciąż powtarza z bezbrzeżnym zdumieniem "No one answers! That's very strange!".
Ep. XIII - The Stolen Costume
Pewien złodziejaszek uciekając z miejsca przestępstwa trafia przez przypadek do mieszkania Clarka Kenta i kradnie z niego kostium Supermana. Chwilę potem zostaje postrzelony przez policję, ale zanim umrze, zdąży przekazać strój w bardzo nieodpowiednie ręce...
Prawdziwa tożsamość Człowieka ze Stali znów zostaje zagrożona. Dziwne jedynie, że Clark czuje się na tyle bezsilny, że po pomoc musi zgłaszać się aż na policję (!). Zagadkę rozwiąże oczywiście samodzielnie, ale w finale jego zachowanie wobec szantażystów będzie nieco podłe. Ciekawość budzi fakt, że w tym odcinku ani na moment nie pojawia się Lois - czyżby urlop aktorki?
Ep. XIV - Mystery in Wax
Wróżbitka tytułująca się mianem Madame Selena regularnie urządza seanse, na których prezentuje zrobione przez siebie figury z wosku, przedstawiające osoby, które - zgodnie z jej wizjami - w przeciągu sześciu miesięcy mają zejść z tego padołu. Pani jasnowidz zyskuje sobie w ten sposób rozgłos, tym bardziej zrozumiały, że wszystkie jej przewidywania się sprawdzają. Co z kolei budzi zainteresowanie dwójki reporterów z gazety Daily Planet...
Zacznijmy od tego, że rzeczona Madame to postać wyjątkowo irytująca - swe "przewidywania" wygłasza jakby czytała je z promptera, a kiedy staje się "demoniczna", zaczyna to zalatywać polska szkołą gry. Czytaj: aktorstwo pani wcielającej się w ową postać jest jednocześnie koszmarne i nieodparcie zabawne. Sam pomysł wyjściowy na plus, a twórcom udało się "zaoszczędzić" na obecności Supermana na ekranie - będzie więcej na później...
Ep. XV - Treasure of the Incas
Lois przypadkowo zostaje wplątana w aferę wokół mapy mającej prowadzić do legendarnego skarbu Inków. Ambitna ponad miarę dziennikarka gotowa jest ruszyć tropem przygody aż do Peru...
Peru, fiu, fiu. Pierwszy raz twórcy zapuszczają się w ramach serii w tak egzotyczne rejony (no, nie licząc groteskowych wschodnich rubieży Europy z "Monkey mystery"). Efekt jest całkiem, całkiem, że tak powiem, nawet jeśli "egzotyka" rozumiana jest tu głównie poprzez drażniący, łamany angielski i plenery sfilmowane w pustynnych krajobrazach (ciekawe jak daleko twórcy musieli się udać, aby osiągnąć taki efekt...).
Ep. XVI - Double Trouble
Naiwniak Jimmy pakuje się w tarapaty, pragnąc pomóc damie (z zarostem, co powinno dać mu do myślenia, ale to w końcu jeszcze dzieciak...) w potrzebie. W efekcie staje się uczestnikiem niebezpiecznej rozgrywki, której przedmiotem jest tajemnicze "serum"...
Szpiegowska intryga prowadzi do kontrolowanych wciąż przez aliantów Niemiec, a tam wszyscy szwargocą aż miło. Prawdziwym hitem pozostaje jednak scena, w której Clark błyskawicznie przeistacza się w swe super-alter ego, chowając się za... szafką biurową.
Ep. XVII - Runaway robot
Konstruktor humanoidalnego robota udaremnia za pomocą swego wynalazku napad na jubilera. Niestety, zanim na miejsce zdarzenia zdąży przybyć policja, sprawcy znikają, a wraz z nimi maszyna...
Już sam widok tytułowego robota może u nieprzygotowanego widza spowodować coś, co będzie z boku wyglądało, jak atak epilepsji. Taka pokraka nawet w latach 50-ych, kiedy to powstała cała masa tanich produkcji sci-fi, wyróżniać się musiała na tle ogółu. Sama fabuła standardowa: szajka rabusiów kontra Człowiek ze Stali.
Ep. XVIII - Drums of Death
Jimmy i siostra wydawcy Daily Planet podczas pobytu na Haiti wpadają w łapska wyznawców Voo Doo. W takiej sytuacji pomóc może tylko jeden osobnik nie z tej Ziemi...
Znów "egzotyczne" miejsce akcji i jeszcze bardziej egzotyczne złe siły, którym odpór stawi Superman. Wprawdzie mało tu "voo-doo" w samym "voo-doo", to tylko taki powierzchowny wabik, ale przyjemne - jak zawsze.
Ep. XIX - The Evil Three
Jimmy jeszcze raz pakuje się w kłopoty, tym razem pociągając za sobą Perry'ego White'a, naczelnego "DP". Wspólnie spędzą upiorną noc w nawiedzonym domu, w dodatku w towarzystwie trójki niebezpiecznych kryminalistów...
Historyjka, jej klimat i urocza naiwność, po raz kolejny przywodzą na myśl przygody Scooby-Doo. Tyle, że tutaj sytuację, koniec końców, ratuje facet w kalesonach, a nie trzęsący się ze strachu pies-żarłok. Warty zaznaczenia jest nagły przypływ weny i inwencji u twórców, którzy coraz śmielej poczynają sobie z montażem, aby tworzyć tanio, ale efektownie. Tutaj zwraca uwagę przede wszystkim karkołomna scena zrzucania staruszki na wózku (!) ze schodów. Wygląda naprawdę niczego sobie...
Ep. XX - Riddle of the Chinese Jade
Będący w posiadaniu bezcennej jadeitowej figurki Chińczyk postanawia - w podzięce za to wszystko, co dała mu nowa ojczyzna - ofiarować ją w darze amerykańskiemu muzeum. Zanim to jednak nastąpi, kosztowny drobiazg zostanie skradziony...
Kto figurkę odzyska, nie jest żadną tajemnicą. Bardziej zastanawia, dlaczego zamożny Azjata mieszka w podłej dzielnicy i na dodatek trzyma tam wartą fortunę pamiątkę. Może po prostu wiedział, że może liczyć na pomoc Supermana...
Ep. XXI - Human Bomb
Szaleniec we wdzianku z lasek dynamitu wdziera się do siedziby Daily Planet i bierze Lois Lane jako zakładniczkę. Jego żądania są proste i sprowadzają się do jednego: jak najszybciej przyprowadzić mu Supermana...
Odcinek "na czasie": mamy tu zamachowca, który sam jest chodzącą bombą. Mamy też amerykańskiego herosa, który musi stawić czoła (i piersi) terrorystycznemu zagrożeniu. Przyznam, że fabuła jest niczego sobie - dosyć naiwna w swych założeniach wprawdzie, ale nietuzinkowa i wciągająca.
Ep. XXII - Tzar of the Underworld
Clark Kent i inspektor z policji Metropolis udają się do samego centrum światowego showbusinessu. W Hollywood mają pracować jako konsultanci przy gangsterskiej produkcji, opartej na prawdziwych zbrodniach przypisywanych legendarnemu bandziorowi o niezwykle skromnym przydomku "Car podziemia"...
Tym razem twórcy nie musieli daleko "jechać", aby znaleźć plenery dla kolejnego odcinka, przyznali po prostu, że i tak całość powstaje w hollywoodzkim studio, a te wszystkie efektowne widoki są tak naprawdę o rzut beretem. Na samopoczucie Człeka ze Stali zdaje się to jednak nie mieć większego wpływu: zwalcza zło i występek, jak się patrzy!
Ep. XXIII - Ghost Wolf
Zatrudniani przy wyrębie lasu przez Daily Planet (średnio to edukacyjne, czyż nie?) robotnicy zaczynają masowo unikać swych drwalich obowiązków, przeświadczeni że w okolicy grasuje najprawdziwszy wilkołak...
Przykro się dowiedzieć, że Superman wspiera takie inicjatywy jak wycinka bezbronnych drzew, ale pod uwagę wziąć należy, że były to jeszcze inne czasy i przybysz z Kryptona niekoniecznie musiał już wówczas słyszeć o czymś takim jak ekologia. Słusznie zresztą, bo to jeden z przyjemniejszych odcinków w sezonie: z mocno wydumaną historyjką, ale i z klimatem.
Ep. XXIV - Crime Wave
Superman unieszkodliwia kolejno wszystkich liczących się mafijnych bossów Metropolis (to tam mają mafię?!?). Kiedy już rozprawia się z całą czołówką, pozostaje mu jeszcze jeden, najtrudniejszy przeciwnik...
Tzw. "zapchajdziura", odcinek niemalże w połowie złożony, na wzór jakiegoś dziwacznego "best of...", z krótkich migawek starć Supermana ze zbirami. Reszta napisana najwyraźniej na kolanie: nie wciąga, ani nie bawi zbytnio.
Ep. XXV - The Unknown People Part 1
Clark i Lois przybywają do mieściny, gdzie znajduje się najgłębszy szyb naftowy na świecie. Jak się niebawem okaże, wnętrze Ziemi skrywa tajemnice, które powinny pozostać niewyjaśnione...
"Unknown People" to przykrojony do serialowej formuły film kinowy "Superman and the Mole-men", który towarzyszył wejściu na antenę serii z George'em Reevesem. Godzinny obraz został podzielony na dwa odcinki, co nieco powycinano i przemontowano. Zaskoczył mnie fakt, że niektóre sceny dość znacząco różnią się od tych z wersji na duży ekran. Niby to tylko szczegóły, ale urozmaicają oglądanie widzowi, który już dobrze zna historię.
Ep. XXVI - The Unknown People Part 2
Bezmyślny, żądny krwi motłoch rusza tropem dwójki przybyszów z podziemnego świata. Przed okrutnym linczem ochronić może ich tylko Superman...
Ciąg dalszy jak najbardziej zaangażowany, moralnie "aprobowalny", podobnie jak pierwotna wersja kinowa. Zmiany raczej kosmetyczne, uchował się klimat, krótko: zakończenie sezonu na plus, jest ochota na więcej.