Ricky Gervais stworzył postaci do granic możliwości przerysowane. Jednocześnie pokierował nimi w sposób naturalny, sprawiający, że tych skrajnie osobliwych bohaterów idzie polubić i kibicować im w sporze z życiem, który cały czas prowadzą.
W tym serialu każdy mierzy się z jakimś problemem - samotność, odrzucenie, uzależnienie... A także eks-żona, która (tu jej cytat): ,,ma taki problem, że chce wszystkich uszczęśliwić".
Dialogi są tu absolutnie przezabawne - choć moją ulubioną częścią serialu są te absurdalne scenki z ekspedycji lokalnej gazety.
Nie brakuje też tematów poważnych - i choć niektóre momenty wydają się być dość nienaturalne, koniec końców serial potrafi wycisnąć łzę. Nie chodzi mi tu o, według mnie, dość topornie napisane rozmowy na cmentarzu, a o urywki ze wspólnego życia Tony'ego i Lisy - no, i oczywiście wszelkie sceny z absolutnie wymiatającym w swojej roli psem.
Uważam, że After Life jest serialem dopracowanym niemalże w każdym detalu.
Polecam - dla każdego, kto nie wstydzi się śmiać ze sprośnych żartów, których tu na pęczki.