Serial jest bardzo przeciętny, LL Cool J cały czas pręży muskuły, O'Donnell robi zawsze tajemniczą minę, gdy mowa o przeszłości jego postaci, a Linda Hunt jako szef wojskowej jednostki- czysta parodia. O ile NCIS pokazywało związek grupy operacyjnej z wojskiem, to NCIS LA idzie w czystą fantazję,próbuje być czymś na pograniczu Bourne'a i Bonda, z bardzo miernym efektem.