Według mnie świetny odcinek, po 2 miernych wreszcie dostałam to co chciałam. Brak Zivy nie był
tak bardzo odczuwalny, a cała historia świetna. Czekam z niecierpliwością na następny odcinek ;)
W zasadzie się zgadzam. Odcinek który złagodził nieco ból po odejściu Zivy. Tydzień temu pisałem że ten odcinek jakoś nie wzbudzi we mnie emocji, jednak jak dzisiaj oglądałem to wyjątkowo przyjemnie mi się go oglądało. Jakby Ziva w nim była to byłby już w ogóle wielki odcinek :-) Podobały mi się nawiązania w nim do Zivy, jak się spojrzeli kiedy telefon w jej biurku zadzwonił, albo Abby która dała McGee szalik który Ziva jej dała podczas jej początków w NCIS. Scena z Murrayem wyciągającym z monitora Zivy zdjęcia małego Tonyego i to pytanie " Jak blisko byliście ? " świetna :-D Fajne jest też nowe intro , już bez Zivy niestety, ale ujęcia zwłaszcza Tonyego czy Abby podczas zabawy okularami lub McGee z teczką i świstkami w dziobie fajne, tylko ten ekran powitalny dzielący się na kilka ekranów jakoś nie może mi podpasować :-/ Jedyne czego mi zabrakło to jakieś retrospekcje czy coś...liczyłem że może będą wspominać początki Zivy czy coś podobnego i może jakiś fragment Wojny Domowej będzie, no ale cóż... odcinek i tak lepszy niż oczekiwałem jak na brak Zivy.
Oglądalność prawie na poziomie prawie 18 mln.... dla mnie szok lekki. Myślałem że 16 mln to będzie super sukces... CBS samo myślało że koło 3-4 mln straci a na tym etapie sezonu rok temu było 19 mln oglądalności... Ciekawi mnie jak dalej będzie, bo na razie wygląda na to że aż tak dużo NCIS nie straciło po odejściu Zivy, a przecież jeszcze nie znamy jej następczyni...
Mnie nie dziwi, że oglądalność była jeszcze wysoka, bo ludzie po prostu nie wiedzieli że to "odejście Zivy" oznaczało faktycznie odejście na zawsze. Przecież takie odcinki w których team był rozbity, albo kogoś chwilowo brakowało już były. Jak dla mnie "chwilą prawdy" będą następne dwa.
Sam odcinek ok, ale jak dla mnie Tony bez Zivy jest jakby niekompletny, nie wiem jakoś dziwnie mi się na niego patrzy. Trzyma w biurku jej łańcuszek, a przecież Ziva wolałaby zginąć niż go zdjąć jak sama powiedziała. Mam nadzieję, że za jakiś czas Tony będzie mógł go Zivie oddać :-)
Co do Tony'ego to prawda, tak dziwnie samotny wygląda bez Zivy nieco... Co do oglądalności to tak nie wiem do końca, bo dużo było w mediach wałkowane że ona odchodzi, nie wiedzą tego już tylko kompletnie odcięci od mediów ludzie, a nie wydaje mi się aby jakoś szczególnie dużo ich było, zwłaszcza w Stanach...
czy ja wiem, na facebooku jeszcze widziałam że niektórzy zszokowani że odeszła także nie wiem, zobaczymy
No, zobaczymy... i nie wiem czy najbliższe powiedzą prawdę bo akurat najbliższe to są wyjątkowo ciekawe, powrót Franksa a potem prawdopodobnie prequel Baltimore z małym Tony'm więc najbliższe powinny mieć wysoką, gorzej potem.... zresztą... inne seriale o tej porze emisji (tzn. okolice 10-11 sezonu) już dawno upadały albo miały średnią dobijającą ledwo do 10 mln, więc jakkolwiek będzie i tak NCIS jest wygrane ;-) Swoja drogą ciekawe czy Cote oglądała może ten odcinek :-)
Wydaje mi się, że ten odcinek miał wysoką oglądalność bo ludzie liczyli, że zobaczą rozbity zespół może jakieś wspomnienia o Zivie albo rozmowy o niej. Ja sama liczyłam na rozmowę Gibsa i Tony'ego o Zivie i o tym co się wydarzyło w Izraelu. Dla mnie bez Zivy serial stracił na wartości i nie będę już czekać z takim napięciem na kolejne odcinki jak było to wcześniej.
Jeśli o to chodzi to NCIS jest niezaprzeczalnie mistrzem, bo żeby w 11 sezonie serial miał w taką widownią, nawet jeśli będzie niższa przez odejście Cote, to to jest wręcz niewyobrażalne. Najbardziej mnie za to drażni, że NCIS ma tak mało nagród, kurcze ja nie wiem czy ludzie są ślepi czy co.
Czasami dzieła są doceniane długo po premierze np. taki film Scarface, kiedy wyszedł był bez nagród, zwykły film. Dopiero 20 lat po premierze jest klasykiem gangsterskim i ma wiele nagród , a cytaty z niego to jedne z najsłynniejszych w historii filmów. To dobitnie pokazuje jak to jest z tymi nagrodami i krytykami. Za 20 lat może NCIS być jednym z klasyków serialowych, kto wie... :-)
Zgadzam się, dla mnie też świetny odc. Było zabawnie, ciekawa i wciągająca historia, ciapa McGee :) i sceny Tony z tą agentką od Gibsa (nie pamiętam imienia) wyjątkowo udane i bardzo fajna interakcja. Owszem tęsknie za Ziva (teraz powiem coś za co zostanę zlinczowana), ale uważam, że serial poszedł w dobrą stronę. Przypuśćmy, że Ziva by została i co? Tony i ona wzięli by ślub, mieli dzieci, żyli długo i szczęśliwie? Cały komizm ich relacji poszedłby się ehkem... A tak, jak wróci w następnym sezonie (nie przyjmuje innej opcji) odmieniona to i może jej relacja z Tony na powrót będzie "czysto" zawodowa z lekkim zabarwieniem miłosnym. Pewnie, że ich gierki i podteksty były świetne, ale ostatnio ich relacja zrobiła się raczej ciężka. Jedyną opcją, gdyby Cote była dalej w serialu, byłoby połączenie Zivy z Tonym całkowicie, albo całkowita ich rozłąka, bo w życiu nie uwierzę, że po takich przejściach byliby tylko przyjaciółmi z pracy.
Odcinek dobry jednak... ja już bardzo odczuwam brak Zivy...
Myślę, że odejście Kate nie zrobiło aż tak dużej różnicy - jedynie zaszokowało sposobem jakiego użyli aby wykluczyć ją z serialu. Ziva i Tony to była jednak nierozłączna para, wszystkie ich sprzeczki, błędy językowe Zivy...
NCIS kocha się za Gibbsa, Abby i każdego członka zespołu osobno. Właśnie drastycznie zabrali nam jeden z powodów do miłości... :)
Kate Todd "odeszła" tzn została zastrzelona przez Ari'ego w ostatnim odcinku drugiego sezonu co było dość dziwnym posunięciem dla osób oglądając ten serial od pierwszego odcinka pierwszego sezonu i przynajmniej moim zdaniem dobrze, że nie uśmiercili postaci granej przez Cote de Pablo (czyli Zivy ) w taki sposób jak zrobili to z postacią Agentki Kate Todd, którą grała Sashę Alexander. Jadnak patrząc na tych aktorów, którzy odeszli a nie zostali uśmierceni a właściwie grane przez nich postacie to zawsze mogą przecież wrócić w najmniej oczekiwanym momencie a te uśmiercone postacie siłą rzeczy mogą wrócić ale tylko jako wspomnienia.
ps
Poza tym dobrze, ze nikt z oryginalnej (od pilota w serialu JAG a mam na myśli postaci Gibbs'a, Ducky'iego, Abby i DiNozzo) obsady Agentów NCIS nie odszedł bo wtedy serial naprawdę bardzo dużo by stracił przede wszystkim swoją magię i m.in dlatego za tą magię do tej pory oglądam ten serial.
Również oglądam od początku więc doskonale wiem w jaki sposób zginęła Kate i nie potrzebuję szybkiego skrótu...
Nie zmieni to jednak faktu, że czekanie i zastanawianie się przez cały następny sezon czy może Zive przywrócą do serialu... to nie jest raczej komfortowa sytuacja. Co do Kate chociaż nie było tych wątpliwości a przyznać trzeba, że raczej nie powstanie już wiele nowych sezonów więc i powrót Zivy raczej nie jest możliwy...
A na czym opierasz niby tezę że nie powstanie wiele nowych sezonów ? Na obecną chwilę wydaje się pewny 12 sezon, a musiała by oglądalność na prawdę spaść chyba poniżej 10 milionów (co wydaje się nie możliwe) by nie było sezonu 13 i 14, skoro seriale czasami ciągną kilka sezonów kiedy mają nawet tylko 8 mln. oglądalności... a 2-3 czy nawet 4 sezony to chyba nie jest niewiele... Oczywiście wydaje się że jakby nagle coś wypadło Harmonowi i odszedłby to raczej nie błoby sensu kontynuować serial tylko skończyć, ale takie dywagacje raczej nie mają racji bytu, bo to samo mogło nastąpić w o wiele starszych czasach :-)
Jak wiele znasz sezonów, które mają 20 sezonów przy systemie 24 odcinków po 45 minut? Odpowiedź jest chyba jasna, że 10 sezonów spodziewać się nie należy a nawet jeśli... to ludzi to zmęczy. Będą woleli skupić się na kolejnym nowym odłamie jak NCIS:LA.
Zgadzam się w zupełności z Twoją wypowiedzią ;) Trzeba na to realnie patrzeć. Już raz pisałam, że w tym momencie najbardziej realnym i odpowiednim scenaroiuszem byłoby zakończenie serialu na 13 sezonie (patrząc na kontrakty aktorów to by nawet pasował taki scenariusz). W kwestii długości emisji serialu zawsze odwołuję się do Ostrego dyżuru, który swoją oglądalność też przez jakiś czas utrzymywał na poziomie 20 mln, a czasami nawet ponad 25 mln. Wówczas to był serial, który "rządził" w amerykańskiej telewizji. Po 10 sezonie serial mówiąc kolokwialnie zaczął się sypać. Fakt faktem, że w pewnym momencie nie było nikogo z pierwszej ekipy, która zaczynała ten serial, ale z drugiej strony ten kto oglądał ten serial to wie, że zmiany w obsadzie były rzeczą normalną i praktycznie w każdym sezonie ktoś odchodził, ktoś przychodził etc. Jednak po 10 sezonie miało się wrażenie, że scenarzystom kończą się pomysły. I to trzeba mieć też na uwadze przy NCIS, że może nadejść taki dzień kiedy to pomysły się wyczerpią i zaczną się kombinacje, a to zazwyczaj nie kończy się dobrze, bo serial traci na wiarygodności. Kiedyś wspominałam o tym, że wcale oglądalność nie musi zdecydowć o końcu, oczywiście jest to ważny czynnik, ale nie jedyny. Być może scenarzyści mają ambicje by zakończyć to w sposób, w jaki zakończyli ich koledzy serial JAG, czyli na przyzwoitym, w miarę wysokim poziomie ;)
No to prawie o tym samym ja pisałem , że realny termin to sezon 13, ewentualnie 14 lub 15, czy to jest tak niewiele to nie wiem, na pewno nie tyle co kiedy przychodziła Ziva, no ale w perspektywie są więc 3 minimum sezony z nową, co wydaje mi się przyzwoitą ilością ;-)
Co do końca NCIS jeszcze to wydaje mi się coś że to NCIS : NO to będzie formą jednak bliższe oryginalnemu NCIS niż NCIS : LA, to może być taki realny następca NCIS.... jeśli oczywiście ostatecznie go zamówią i spodoba się ludziom...
Nie no, 10 sezonów to na pewno nie, bardziej miałem na myśli że realny termin to minimum 13 sezon i max. gdzieś 15ty. Inna sprawa że wolałbym aby z NCIS nie kombinowano jak choćby z CSI : LV gdzie prawie cały oryginalny zespół już odszedł... czy podany wyżej Ostry Dyżur... W każdym razie ja obstawiam jednak te serie 13-15 jako granicę końca NCIS, mam tylko nadzieję że przed zakończeniem NCIS zdążą zrobić jakiś crossover między NCISami :-)
Słowo 'raczej' nie oznacza 'nigdy' . Proponuję sprawdzić definicję albo potrenować czytanie ze zrozumieniem :)