PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=125075}

Agenci NCIS

Navy NCIS: Naval Criminal Investigative Service
2003 -
7,4 32 tys. ocen
7,4 10 1 32339
7,5 4 krytyków
Agenci NCIS
powrót do forum serialu Agenci NCIS

[SPOILER] Finał sezonu jak dla mnie bardzo dobry. Spodziewałam się bardziej szczęśliwego zakończenia dla Tony'ego, nie sądziłam, że posuną się do całkowitego zamknięcia drogi dla Cote i aż uwierzyć nie mogłam w to, co widzę i słyszę. Byłam przekonana o tym, że okaże się, iż mają dziecko, a Tony wyjedzie do niej i już tam zostanie. Nie sądziłam jednak, że ją uśmiercą i chyba to mnie najbardziej dobiło. Ale w sumie zakończyło się w części tak, jak tego oczekiwałam i przewidywałam. Cieszę się, że producenci zdecydowali się w końcu zakończyć ich związek tak, jak na to zasługiwał. Wiadomo już, że Cote do serialu nie wróci, jednak dla Tony'ego droga do epizodycznych ról jest jeszcze otwarta, chociaż nie sądzę, by się na to zdecydował. Nie wiem, ile razy płakałam, oglądając ten serial, nie było tego wiele. Ostatnio podczas pożegnania Tony'ego z Zivą na lotnisku, dzisiaj również, a nie łatwo doprowadzić mnie do łez filmem. Nie wiem, czy zdecyduję się oglądać dalej ten serial. Bez Dinozza, to już nie będzie to samo. Nie mniej jednak myślę, że zrobili idealne, wspólne zakończenie historii jego i Zivy.

ocenił(a) serial na 8
Anka1122

Przestałam oglądać serial 3 lata temu po odejściu Cote, ale słyszałam, że ma dziać się coś z Zivą, więc postanowiłam obejrzeć dwa finałowe odcinki. Boże, jak żałuję. Chyba miałam zbyt duże oczekiwania. Naczytałam się na tumblrze wielu teorii związanych z Tivą i miałam nadzieję, że wykorzystany zostanie nakręcony niewyemitowany pocałunek albo Cote jednak się pojawi, mimo tego co mówiła i Tiva w końcu dostanie szczęśliwe zakończenie. Uśmiercenie postaci poza ekranem jest słabe imho. Już wolałabym, żeby odejście Tony'ego nie miało nic wspólnego z Zivą, przynajmniej wciąż by żyła.

PS “I’m gonna take Tali to Israel. Look for some answers. Then I’m gonna take her to Paris. Ziva loves Paris.”

Loves, not loved.

Therefore, Tony was clearly late because Ziva managed to contact him and let him know that she is still alive but that he can’t tell anyone. Clearly.

He and Tali are going to meet up w/ her in Paris, after picking up some of Ziva’s belongings that she had to leave in Israel.'' Będę po cichu w to wierzyć. :)

frankachu

Ja również wolałabym, żeby Ziva żyła, a on wyjechałby do nich. Właśnie na takie zakończenie liczyłam, jednak mimo wszystko jestem w stanie zaakceptować takie rozwiązanie, mimo, że uśmiercenie Zivy było ciosem nie tylko w serce Tony'ego, ale również w moje.

Już jakiś czas temu była mowa o tym, że Cote nie pojawi się w finałowym odcinku i nie oczekiwałam dlatego nic więcej, prócz jej obecności poza ekranem. I mimo, że z angielskiego jestem kiepska, zrozumiałam pewnie z połowę tego, co mówili, też zwróciłam uwagę na to, że on powiedział "loves", a nie "loved".

O ile po odejściu Zivy jakoś byłam w stanie oglądać serial dalej, o tyle teraz chyba zakończyłam swoją przygodę z nim. Oglądałam dla Dinozaza, Zivy i Abby. Dwoje z nich odeszło i chyba sama dopowiem sobie resztę.

Nie mniej jednak cieszę się, że została mu Tali i co miało zostać powiedziane, zostało powiedziane.

Anka1122

Nie nastawiałam się kompletnie na nic oglądając finał tego sezonu. I wyszło mi w sumie na dobre. Czy zaskoczyło mnie to, że zabili Zivę? Nie. Podejrzewałam, że mogą zagrać tą właśnie kartą. Nie spodziewałam się jedynie tego, że pojawi się dziecko (bynajmniej nie w takim kontekście). Zreszta co do śmierci Zivy, to nie jest to takie oczywiste jakby to mogło się wydawać. Po pierwsze zdjęcie jej i Tonego z Paryża znajdujące się w torbie podróżnej Tali + chusta Zivy, trochę to podejrzane, że mała przyjechała tak spakowana jak na wakacje u dziadków :P Gdyby rzeczywiście znajdowała się w tym domu, z którego niby była ratowana, to raczej nie zabierałaby takiego ekwipunku bo najzwyczajniej w świecie by nie było na to czasu :P A poza tym co do zdjęcia z Paryża, które było w torbie to od razu mi się przypomniał początek 11 sezonu, kiedy Tony szukał Zivy a ta zostawiła mu wskazówkę w postaci zdjęcia i wisiorka, może tu sytuacja jest podobna i też jest to jakaś wskazówka? Po drugie było tylko powiedziane, że Ziva nie żyje, nie było wspomniane czy ciało zostało znalezione, czy gdyby scenarzyści chcieli raz na zawsze zamknąć ten wątek bez żadnego "ale" to nie zrobiliby tego w definitywny sposób mówiąc, że ciało znalezione w zgliszczach domu należy do Zivy? Po trzecie to co już zostało poruszone czyli słowa Tonego "Ziva loves Paris", "loves" zamiast "loved". Być może to dużo nie znaczy bo nawet w życiu codziennym, gdy tracimy kogoś bliskiego to na początku nie potrafimy mówić o nim/niej w czasie przeszłym. Może tak samo jest w przypadku Tonego. Jednak co innego daje do myślenia. Tony powiedział, że najpierw jedzie do Izraela by odnaleźć odpowiedzi na pytania, a potem do Paryża. Trochę mi się to nie klei. Gdyby powiedział, że jedzie do Izraela po to by pożegnać Zivę, to byłby to dosyć jasny i czytelny komunikat. W tym przypadku znowu nie mamy jasnego przekazu. Tak jakby Tony nie wierzył w to, że Ziva nie żyje i chce jechać tam by przekonać się o tym na własne oczy. Zresztą w ogóle zachowanie Gibbsa i Tonego pod koniec jest dosyć.... dziwne. Pomijając już wcześniej przytoczone słowa Tonego to sama reakcja jest w moim przeczuciu nietypowa. Nie mówię tu o tym by zalewali się łzami, ale Gibbs nie wyglądał na poruszonego tą całą sytuacją, ktoś zaraz powie, że to w końcu Gibbs, który nie okazuje emocji, ale zważając na fakt, że Ziva była niemal jego przyszywaną córką, to jakoś nie było tego widać. Poza tym jego słowa do Tonego "take care of yourself and your family", nie pwoiedział uważaj na siebie i Tali, nawiązał do rodziny. A kilka minut wcześniej mieliśmy scenę gdzie Tony mówi do Korta, że Ziva była jego rodziną (znowu mamy wskazówkę?). Na sam koniec mamy scenę z Tonym, Timem i Bishop, gdzie Bishop pyta sie Tonego, gdzie najpierw się wybiera. Tim dodaje, że rozmawiali z Gibbsem. Mam wrażenie, że pod koniec odcinka żaden z bohaterów nie wierzy w to, że Ziva nie zyje. Porównując reakcje bohaterów z początku odcinka, gdzie dowiadujemy się, że Ziva nie żyje, z tymi z końca odcinka to są to dwie różne rzeczy. Być może pod koneic już wszycy są z tym pogodzeni, a może wiedzą coś czego nie pokazali nam na ekranie w sposób konkretny, tylko za pomocą wskazówek. Wiem, być może te dywagacje są mocno naciągane, ale dla mnie ten odcinek pozostawił o wiele więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiem czy był to celowy zabieg ze strony scenarzystów, by kiedyś mogli do tego wątku powrócić w subtelny sposób (być może na koniec serialu, lub wcześniej np. jakiś mail lub kartka z Izreala lub innego miejsca, w której Tony pisze, że odnalazł Zivę i są teraz razem), lub znowu scenarzyści nie dopracowali tego wątku i wyszło tak jak wyszło :P Jedno mogę napisać na pewno, że ten odcinek nie spowodował u mnie takich emocji jak ten, w którym Ziva została w Izraelu w 11 sezonie. Może dlatego, że tak jak napisałam na początku nie nastawiałam się na jakieś fajerwerki, a wręcz spodziewałam się, że uśmiercą Zivę (chociaż zrobili to w mało przekonujący i zostawiający wiele pytań sposób). Teraz wraz z odejściem Micheala mogę spokojnie pożegnać się z tym serialem na dobre.

sosaito

Też się właśnie zastanawiałam, skąd oni wzięli te wszystkie rzeczy, z którymi przywieźli Tali. Być może masz rację. Od zawsze kibicowałam związkowi Tony'ego z Zivą. Dziecko mnie nie zaskoczyło. Czekałam na to trzy lata. Dobrali dla nich odpowiednie zakończenie serialu, jednak mimo wszystko, jak jeszcze raz na spokojnie to przeanalizowałam, że Ziva może faktycznie jednak żyje i Tony, już poza naszym ekranem, znajdzie odpowiedzi, po które chce jechać do Izraela.

Kocham ten serial od lat i chociaż to głupie, bo to wszystko jest wymyślone, niezmiernie mi przykro, że skończyło się to wszystko. Bez Tony'ego dalej nie oglądam, śmierć Zivy mnie mocno zaskoczyła, akurat takiego scenariusza nie przewidziałam. Mam nadzieję, że masz rację i było to celowe zagranie. Z zakończeniem chodziło mi bardziej o to, że w końcu zostało powiedziane to, co powiedziane być powinno, że tak jak wiele osób przypuszczało, pojawiło się dziecko, że w końcu dostali szansę na zajecie się sobą. To, że śmierć Zivy nie jest jasna i pozostawia wiele pytań, to już inna sprawa.

Anka1122

Masz racje, że jedyna kwestia jaka została wyjaśniona w tym odcinku, dotyczyła miłości Tonego i Zivy. Rzeczywiście w tej materii zostało wszytsko wyklarowane, w końcu powiedziane głośno przez Tonego i Zivę (wprawdzie ustami Abby ale zawsze :P) i przypieczętowane dzieckiem. Tu nie mogę się przyczepić do niczego. Scenarzyści zrobili to co powinni zrobić kilka lat temu. Lepiej późno niż wcale...
Co do śmierci Zivy to tak jak pisałam, w moim przekonaniu mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Żadnych badań DNA etc., tylko wiara w słowa dyrektorki Mossadu. Chciałabym wierzyć, że te wszystkie potencjalne wskazówki, po coś były, jednak po tych ostatnich latach, gdzie scenarzyści serwowali nam kiepskie wątki, jakoś nie mam na to siły :P Z drugiej jednak strony to aż za bardzo rzucało się w oczy by to zignorować. A tak w ogóle to jakiś cliffhanger był na zakonczenie czy nie? (nie zwróciłam na to zbytnio uwagi szczerze mówiąc :P), Może w premierze nowego sezonu zrobią jakąś wrzutkę co słychać u Tonego, czy Ziva definitywnie zginęła czy ją odnalazł czy co.

sosaito

Ja oglądałam po angielsku i też nie cały odcinek w sumie (część przewinęłam, bo spieszyłam się na zajęcia), nie jestem dobra z angielskiego, więc zrozumiałam z połowę tego, co mówili, ale to co miałam zrozumieć, zrozumiałam ;) Wydaje mi się, że nie było nic takiego. Chyba skupili się na tym, by po prosu z godnością pożegnać Michaela. Dlatego być może obejrzę pierwszy odcinek kolejnego sezonu. Tak z ciekawości. Może coś jeszcze o nim powiedzą.

Jedne rzeczy wyjaśnili i zakończenie, mimo wszystko było jasne dla przeciętnego widza. Z drugiej jednak nadal mam nadzieję, że te wskazówki, o których pisałaś były celowe i kiedyś, gdzieś tam wspomną, że Ziva jednak żyje, a oni się odnaleźli :)