Mam wrażenie, że twórcy serialu dokopali się już do dna worka z pomysłami na kolejne odcinki. Zaczynają zjadać własny ogon. Wiem, że oglądalność jest spora, ale to już nie potrwa długo.
Fani czekali na coś nowego, zaskakującego, pomysłowego, a dostali ckliwą opowieść o nieszczęśliwej córce, złym ojcu i niespełnionej miłości do kolegi z pracy. Ok Może adekwatniej będzie - nieskonsumowanej :) , Początek iście odpowiedni dla gazetowej powieści w odcinkach ,pisanej z myślą o kucharkach i pannach służących z 19. wieku.