W którym odcinku NCIS to się zdarzyło : ( tak mniejwięcej, )
- McGee! Garaż! - Gibbs wrzasnął do agenta, który stał kawałek od niego.

Gdy tylko do Jethra zadzwonił jego agent, Gibbs pędem udał się razem z Timothym do garażu, w którym choć nie wiedzieli co się działo, to zakładali najgorsze.

- Musimy to podnieść. - stwierdził Gibbs i razem z McGeem zaczęli podnosić właz otwierający wejście do garażu. Udało im się to dopiero po czwartym razie.

W garażu było pełno jakiegoś gazu. Gibbs zobaczył od razu trzy osoby leżace na ziemi.

- Ducky! DiNozzo! Ziva! - podbiegł do nich , a kiedy zobaczył, że cała trójka jest nieprzytomna razem z McGeem wyniósł ich z garażu.

- DiNozzo do cholery jeśli sie nie obudzisz to cię zwolnię! - wrzasnął Gibbs do ucha swojemu agentowi.

- Ziva obudź się. - zwrócił się McGee do nieprzytomnej agentki.

- Ducky do cholery! - teraz Gibbs wrzeszczał do ucha nieprzytomnemu patologowi.

- Co to było? - zapytał Tony, ktory otworzył oczy i zaczał gorączkowo kasłać.

- Ty się mnie nie pytaj, DiNozzo! - odpowiedział mu Gibbs dalej pochylając się nad Duckym.

- Zadzwonię po karetkę. - dodał Timothy, a Tony starał sie obudzić w tym czasie David.

- Ziva weź się obudź to wygrasz konkurs. - powiedział Tony.

- DiNozzo przestań się wygłupiać i sprawdź jej puls! - ryknął na niego Gibbs.

- Żyje. - stwierdził Tony.

- Karetka zaraz będzie. - podszedł do nich Timothy.

- Duck wstawaj. - znów powtórzył się Jethro.

- Ona też się nie budzi. - stwierdził Tony.

- Jesteś tego taki pewny, DiNozzo. - odezwała sie Ziva lekko otwierając oczy.

- Wygrałaś konkurs. - Tony miał wilką ochotę ją uściskać, ale się opamiętał.

- To nie fair! - zezłościł się McGee.

- Życie jest nie fair, Probie. - odpowiedział mu DiNozzo.

Już po chwili na miejsce przyjechała karetka i zabrano Ducky'ego do szpitala. Gibbs nie miał pojęcia jak to się stało, co gorsza nie wiedział nawet jak to się mogło stać. Cieszył sie tylko, że jego agentom nic nie jest, był też dobrej myśli jeśli chodzi o Dr Mallarda.

- Co tam się stalo? - zwrócił sie Gibbs do dwójki swoich agentów.

- Zdjeliśmy ciało z tego haka, a wtedy zamknęło się wejście i z otworów wentylacyjnych zaczął wydobywać się ten gaz. - wytlumaczyła szefowi David.

- Co to za gaz? - zadał kolejne pytanie Jethro.

- A skąd my mamy to wiedzieć? - zdziwił się Tony. - Abby będzie musiała to ustalić.

- Najwidoczniej będzie musiała. - zgodził się z nim Gibbs, a następnie zwrócił się do trójki swoich agentów: - Wracajcie do agencji. Zabierzcie ciało i dowody dla Abby. Mcgee pomożesz ustalić Abby co to był za gaz.

- Pewnie szefie. - zgodził się Timothy i udał się w kierunku wana NCIS.

- A wy.... - teraz Gibbs zwrócił sie do Tony'ego i Zivy. - Nie chcę was widzieć już dzisiaj w pracy. Bez dyskusji. - dodał kiedy Ziva już otiwerała usta by coś powiedziec.

- Nic mi nie jest. - upierała się Ziva.

- Ale ja o to wogóle nie pytałem. - stwierdził Gibbs.

- Ale... - zaczęła, zeby znów coś powiedzieć, ale Gibbs znów jej przerwał:

- Bez dyskusji. A teraz ja jadę do Ducky'ego. - powiedział Gibbs i odszedł w kierunku swojego samochodu.

- Chodź nie będziemy tu tak stać. - zwrócił się DiNozzo do Zivy.

- Czemu nie będziemy? A ja własnie będę tu tak stać, bo Gibbs nie chce mnie dzisiaj widzeć w pracy, a ja nie mam nic do robienia. - stwierdziła Ziva.

- Ja też nie mam nic do robienia, ale nie narzekam tak. - zauważył DiNozzo.

- Zaraz... zaraz, czy ty nie powiedziałeś , czy ty nie powiedziałeś, że wygrałam konkurs? - David dopiero teraz sobie o tym przypomniała.

- Tak, ale chyba nie rozumiem o co ci chodzi. - odpowiedziała jej Anthony.

- A zwycięzca mógł poprosić cię o jedna rzecz, tak? - zapytała Ziva.

- Tak. - odpowiedział DiNozzo.

- Napijemy się? Dzisiaj, teraz u ciebie? Ja nie mam alkoholu. Nie mam nic do roboty. - zapytała Ziva.

- Pewnie, a co ja mogę miec lepszego do roboty. - zaśmiał się Anthony.

- Super. - ucieszyła się Ziva.
ziva