Oglądalność "Agents of S.H.I.E.L.D." spadnie na łeb na szyje. Trzeba to niestety powiedzieć nie jest dobrze. Ostatnio wyświetlany odcinek "FZZT" obejrzało 7,03 mln widzów, przy współczynniku 2.5 w przedziale wiekowym 18-49. Jest to kolejny spadek, po raz kolejny o 8% i jednocześnie najgorszy wynik w historii serialu. Jeżeli widownia się nie ustabilizuje wielce prawdopodobne, że będzie to pierwszy i zarazem ostatni sezon.
Ludzie (zwłaszcza fanatyczni fani Marvela) mogą mówić co chcą. Ten serial może nie dostać drugiego sezonu. Przyznam, że ostatnie odcinki (nie licząc "FZZT", którego jeszcze nie widziałem) miały pewien potencjał i mogły się wreszcie podobać. Dlatego szkoda by było, gdyby jednak dostał cancela.
Na podstawie [ http://heroesmovies.pl/index.php?page=article&id=6416 ]
dla mojej sympatii i to nie malej do filmów Marvela powinni zakończy ten serial i najszybciej mozg się zwija od oglądania już wole iść na najnowszego Thora :)
Odcinek 1x06 jest nieco inny ale, ma wszystkie elementy, jakich oczekujemy od serialu z tłem wydarzeń z NY. Nie jestem fanatykiem Marvela a serial dla mnie jest bardzo przyjemny. Na pewno gdyby porównać go do "Person of Interest" nie wypadłby dobrze ale, jest inny i Marvelowski :)
Odcinek i owszem wyciska odrobinę łez, mamy wirus Obcych, mamy w końcu poważnych a nie dupkowatych naukowców Coulsona. No i urok Philla jest urzekający..
Mam jednak nadzieję, że serial dostanie drugi sezon i stanie na nogi podobnie jak Arrow., który pierwszy sezon miał, powiedzmy szczerze średni.
Może Arrow nie był rewelacyjny w pierwszym sezonie, ale i tak był o poziom lub nawet dwa lepszy niż SHIELD, serial ten jest średni i jeśli czegoś nie wymyślą to na pierwszym sezonie się zakończy, bo jak do tej pory nic ciekawego nie pokazali.
No, dokładnie. Z "Arrowem" też było nieciekawie, a w końcu wyszedł na prostą. Osobiście nie trawię geek-naukowców: Fitza i Simmons, ale z początku podobnie było z Felicity. W odcinku 1x06 nie dostrzegłem większej zmiany w natężeniu ich "dupskowatości", ale jestem dobrej myśli. Może kiedyś Fitz zmieni się w Rambo :).
To co mnie najbardziej wnerwia to właśnie ciągłe, niekiedy na siłę wciśnięte nawiązania do bitwy o Nowy Jork. Wspominane jest to każdym odcinku, do obrzydzenia. Ważnym błędem jest również brak postaci komiksowych, przez co ma się wrażenie, że z Marvelem ten serial nie ma wiele wspólnego. na dodatek to taki superhero show, bez superhero. Coulson został stworzony przez Marka Fergusa i Hawka Ostby'ego na potrzeby pierwszego "Iron Mana", zaś Fitz, Simmons, May i Ward są "dziećmi" głównie braci Whedonów. Jedynie Skye (przez moich znajomych pieszczotliwe nazywana "Agentką Pusią" - chodzi o jej aparycję :D) ma swojego odpowiednika w mainstreamowym uniwersum Marvela (o ile na pewno chodzi o tą samą postać). Mamy masę easter eggów, co cieszy, ale ja chcę prawdziwe postacie z Marvela. Oprócz Nicka Fury, agentki Marii Hill, agent Blake (o ile nie został on inkorporowany do komiksów tak samo jak Coulson) Graviton, Scorch (w Marvelu rożne postacie, przeważnie o mocy pirokinezy), no i zasranych Chitauri to nie ma tu wiele znanych postaci komiksowych. Chciałbym, żeby to się zmieniło, bo w końcu Marvel ma większe uniwersum niż DC. Mają masę pomniejszych postaci (nie mówię tu o tych z X-menów, FF i Spider-Mana) i tak nie chcą ich wykorzystać tylko ciągle idą pod górką, tworząc nowe specjalnie na potrzeby serialu. W "Arrow" również mamy kilka takich postaci: John, Thea, oraz Tommy i Malcolm, którzy luźnie nawiązują do Arthur King Merlyna. Jak na razie to "Arrow" lepiej wykorzystuje materiał źródłowy jakim jest własne komiksowe uniwersum i dlatego to łucznika od DC lubię bardziej, niż agentów od Marvela. Mimo to tak jak dałem serialowi 06/10 po pilocie, tak dalej ma i mam zamiar ja zmienić (na lepszą lub gorsza) dopiero po zakończeniu emisji pierwszego sezony, tak jak zrobiłem z "Arrowem".
P.S. Chwała i cześć Wam z HM za kawał dobrej roboty. Oby tak dalej.