Odcinek bardzo dobry, trzymający w napięciu. Niestety ostatnio trochę mnie przeraża tym dokąd zmierzają wątki. Wszystko się zrobiło takie mroczne. Może z jednej strony to dobrze, bo rozwija się to w różnych kierunkach, ale z drugiej strasznie mnie martwi. Pokazują dużo mroku, który jest w naszych bohaterach. Postać Talbota to już w ogóle mnie przeraża, jakby koleś wyszedł z horroru. Chciałabym, żeby udało się go uratować i uwolnić uwięzione w nim osoby, szczególnie Creela, bo to spoko postać. Podoba mi się, jak Mack się o nim wypowiedział.
No i dla mnie najważniejsza scena tego odcinka, to ta kiedy zaczęli się zastanawiać jakie mają opcje i jaką pójść drogą. Jakby to powiedziała Czarna Wdowa: 'Rachunek jest prosty'. Tyle, że w tym przypadku czarny scenariusz Fitza by się sprawdził... Czy przyszłości na pewno nie można zmienić?
Do końca został chyba tylko jeden odcinek i czekam na jakiś niesamowity zwrot akcji, może jakaś postać powracająca... I o ile przyznaję, że uwielbiam ten serial, nie będę miała nic przeciwko, jeśli zakończy się na 5 sezonie.

To prawda, ze mroku ostatnio jest sporo w serialu ale wydaje mi sie, ze jest to dobrze zbalansowane. Postac Deke'a wnosi duzo humoru wiec to troche wyrownuje.

Tez bym chciala aby Talbota i Creela udalo sie uratowac, lubie obu i szkoda byloby ich stracic ale skoro ten final sezonu planowali jako potencjalne zakonczenie calego serialu to wszystko jest mozliwe. Talbot jest tak na prawde jedyna postacia (poza glowna 5), ktora byla we wszystkich sezonach wiec jesli bylby 6 sezon to dziwnie byloby bez niego. Zakonczenie na 5 sezonie nie byloby najgorsze bo widac, ze wszystkie watki nabieraja pelnego kregu i tworcy przygotowali sie takze na taka okolicznosc ale nie wiadomo jak skonczy sie sprawa z Infinity War, SPOILER - slabo byloby zakonczyc serial jesli czesc obsady zniknie, chyba ze zakoncza to przed pstryknieciem. Ja jednak mam nadzieje na jeszcze jeden sezon, ktory skonczy sie razem z 3 faza MCU bo od 4 fazy MCU ma sie radykalnie zmienic.

Z tymi opcjami to w rozmowie Fitz i Simmons wpadli na dobry trop.
Wydaje mi sie, ze problemem nie jest proba uratowania Coulsona ale to, ze zawiedli. Robin powiedziala, ze Coulson "can bring all the pieces together" ale we wszystkich petlach czasu on ginie zanim uda mu sie to zrobic. Patrzac na to jak skonczyl sie ten odcinek mam teorie, ze oni zawrze wybierali opcje uzycia Centipede na Talbocie, a Coulson umieral wiec nie mogl rozwiazac tej zagadki.

Też mi to przyszło do głowy i może jednak warto tym razem pójść inną drogą i rzeczywiście uratować Coulsona, chociaż kłóci mi się to ciągle z wersją YoYo z przyszłości...

SPOILER!
A z tym zakończeniem serialu, to uważam, że to dobry moment, bo nie wiadomo co z Avengers 4. Słychać plotki, że akcja ma się rozgrywać w przyszłości, nawet 5 lat po wydarzeniach z IW. Więc jak Agenci by do tego podeszli? Też musieliby się rozgrywać w przyszłości. No chyba, że polecą dalej, bez żadnej przerwy, ale ktoś by musiał wyparować... Bo jakie jest prawdopodobieństwo, że wszyscy przetrwają przyszłość, jaką Thanos zaserwował we wszechświecie? No i gdyby Agenci rozgrywali się 5 lat po wydarzeniach z finału 5 sezonu, to byłby spory spoiler dla Avengers 4.

SPOILER :P

No wlasnie to jest ten caly problem z Avengers 4 i sezonem 6.
Avengers albo cofna sie w czasie aby to wszystko odwrocic albo do innego wymiaru aby przywrocic tych ktorzy znikneli w wyniku pstrykniecia. Wiec AoS beda mieli straszny problem w 6 sezonie aby to pokazac. Dodaj do tego kwestie, ze akcja A4 zacznie sie zaraz po akcji A3 to AoS nie moga nawet zrobic zadnej podbudowy bo wszystko co pokaza po pstryknieciu to potencjalny spoiler do A4. No i jest jeszcze kwestia tego, ze film dopiero w maju wiec jak zawsze kolo odcinkow 17-22 wiec AoS musieliby spedzic niemal caly sezon w tak dziwnym polozeniu. Jedyna opcja jaka widze na 6 sezon AoS to przeniesienie ich w czasie, do innego wymiaru lub innej rzeczywistosci i wroca dopiero jak to sie skonczy. Jakby nie patrzec to alternatywnej rzeczywistosci jeszcze nie bylo. ;)

Fajną teorię przeczytałem.


SPOILER! Jeśli ktoś nie widział Infinity War.


Co jeśli pstryknięcie Thanosa przerwało pętlę w której są agenci. To może oznaczać, że wtedy choćby nie mamy pewności czy May, Fitz lub Simmons nie zamienią się w pył.
Ja tam myślę, że może to Thanos przyczyni się do przeżycia Coulsona :P
I w sumie nie jestem jedyny, który uważa, że Coulson może jakoś sprowadzić Captain Marvel skoro Fury i Hill przepadli. Możliwe, że ten sygnał dotrze też do niego. Może jakoś powróci w Avengers 4. Bo jednak nadal zagadką zostają słowa Robin, że Coulson złoży wszystko w całość. Może to chodzi właśnie o to. Może on przyczyni się choćby do pojednania Capa z Tonym.

SPOILER :P

A co jesli pstrykniecie Thanosa zawsze bylo czescia petli. :P

Zalozmy, ze w A3 Thanos pstryknal palcami ale potem w A4, ktore dzialo sie tuz po tym Avengers to odwrocili (podroz w czasie, sprowadzenie wszystkich z innego wymiaru itp.) i dopiero po tym Ziemia zostala zniszczona.

Chyba, ze pstrykniecie nastapilo normalnie, polowa ludzkosci zniknela i dopiero wtedy nastapilo pekniecie Ziemi.

Muszę jednak zwrócić honor - Yoyo z przyszłości musiała coś źle powiedzieć/zrozumieć. W przyszłości nie było Talbota, więc każda pętla zapewne kończyła się tym, że poświęcali Coulsona i zabijali Talbota - tylko to musiało być już po pęknięciu planety, albo ten roztwór który ma go zabić...spowodował brak kontroli Talbota nad gravitonium. W każdym razie, utrzymanie Coulsona przy życiu na logikę jest chyba jedynym sposobem.

Ogolnie to moim zdaniem "Przyszla Yoyo" nie jest dobrym zrodlo informacji. Znaczy mozna myslec o tym co mowila ale nie slepo sie tym kierowac.

Kasius wiezil ja przez dekady, zabijal, wskrzeszal, torturowal i kto wie co za brednie powkladal jej do glowy, ba moze nawet pokusil sie o jaka kontrole umyslu czy cos.

Ponadto Przyszla Yoyo mogla nie znac calej prawdy, mogla to byc tylko jej opinia o tym wszystkim. W przypadku Aktualnej Yoyo juz widac, ze nie potrafi zaakceptowac swojej winy, tylko woli obarczac ja innych (tak jak obwiniala w poprzednim odcinku Daisy o atak kosmitow i o to, ze Coulson zniknal).

Wydaje mi sie, ze Przyszla Yoyo zrozumiala wszystko zle - problemem nie jest to, ze probowali uratowac Coulsona ale to ze zawiedli. Robin powiedziala, ze Coulson "can put all the pieces together" i to jest moim zdaniem do uratowania Ziemi przed destrukcja. Problem w tym, ze kiedy dochodzilo do wyboru (uratowanie Coulsona czy zabicie Talbota) to oni zawsze woleli zabic Talbota, a nie uratowac Coulsona wiec Coulson umieral zanim "polaczyl wszystkie kawalki w calosc".

A w ogóle jest możliwe, że mają powiedzmy przygotowane 2 scenariusze? Jeden w przypadku końca serialu i drugi w przypadku odnowienia 6 sezonu. I w zależności od decyzji zostanie wypuszczony odpowiedni odcinek. Na dobrą sprawę, jeśli tak by było to wystarczy fakt pozmieniania kilku scen, ale istotnych dla serialu.

To byloby mozliwe, gdyby decyzja odnosnie losu serialu pojawila sie najpozniej jakies 4-5 dni przed premiera odcinka bo wtedy odcinek oddawany jest do stacji. Zalezy tez na ine budzet im pozwala, nakrecenie paru dodatkowych scen to dodatkowe 2 dni pracy dla calej obsady i zalogi. Wydaje mi sie, ze tworcy serialu jakos specjalnie nie kombinuja z zakonczeniem sezonu bo ABC wycina im takie numery co roku (tylko w trakcie 3 sezonu dostali zamowienie na 4 sezon z wyprzedzeniem). Ale nie mam pojecia co tam sie dzieje. Agents of Shield to jedyny serial ABC, ktory jest jeszcze bez decyzji, niby ciezko nad tym pracuja wiec wnioskuje, ze ABC znowu chcialo anulowac serial ale Disney znowu nie pozwala.

Szefowie ABC spotykaja sie z Marvelem i Disneyem. ABC pewnie upiera sie przy anulacji, a Marvel i Disney przy kontynuacji.

Wiadomo, ze pojawilo sie sporo sugestii co dalej z AoS, sugeruja krotszy sezon, nowy serial ale z cameo starej obsady i inne pomysly. Po prostu jedna ze stron proponuje kompromis, problem w tym, ze niewiadomo ktora.

A co jeśli Yoyo z przyszłości powiedziała "naszej" Yoyo, że muszą pozwolić Coulsonowi umrzeć tylko dlatego, że kiedyś jej poprzednia wersja jej tak powiedziała. Może nie ma żadnej innej podstawy by tak mówić i tworzy się taka pętla w której Yoyo mówi innej sobie cały czas, że Coulson musi umrzeć i przegrywamy, bo Yoyo stara się na siłę nie ratować Coulsona, bo boi się że przez to przegramy i przez to on umiera i nie może "połączyć wszystkich kawałków w całość". Tak po przeczytaniu tego to nie wiem czy to ma jakikolwkiek sens, ale może ktoś zrozumie.

Również tak uważam, co pisałam w któryś poście do poprzedniego odcinka.
"Yoyo z przyszłości nie musiała wiedzieć absolutnie wszystkiego. Ona widziała sytuację po swojemu, subiektywnie, kierując się doświadczeniami ze swojej przeszłości (obecna wersja Yoyo), która była uwarunkowana tym, co kiedyś powiedziała jej starsza wersja (2091) z przyszłości. Taka pętla. I nie mogę powiedzieć, że zrobiła na mnie wrażenie osoby bardzo sensownie myślącej i zdrowej na umyśle - zbyt częste zmartwychwstawanie jej najwyraźniej zaszkodziło."
Promo do 5x22 zdradza, co MOŻE być tymi kawałkami, które poskładać może tylko Coulson. Z resztą, ta teoria już się przewinęła przez to forum.

Talbota w przyszłości nie ma, dlatego mi się zdaje, że gdy oni zabijali Talbota, to właśnie w wyniku podania mu tego serum, stracił kontrolę nad gravitonium i pękł planetę ( w przyszłości, w której ekipa była, Talbota nie ma, więc musiał zginąć - czyli zawsze poświęcali Coulsona, a to z kolei dowodzi tego, że to instrukcje Yoyo w każdej linii czasowej powodowały kolejną - czyli ona jest winna tej pętli)

Na to wychodzi.

Mozg mnie boli ale rozumiem. :P Mialoby to sens.

Jest wiele teorii, ze to Yoyo jest nieodpowiedzialna za istnienie petli i to by sie z tym pokrywalo.

mialo byc * "nieswiadomnie odpowiedzialna" :P

Szczerze mówiąc, to jest to pierwszy odcinek od dłuższego czasu, o którym mogę z czystym sercem powiedzieć, że mi się naprawdę podobał. Tak jak początek sezonu uważałem za rewelacyjny, tak z czasem w moim odczuciu poziom spadał i szczególnie po powrocie do teraźniejszości coraz więcej rzeczy mi zgrzytało. Ciężko mi nawet powiedzieć co - czy taki naciągany i w sumie koniec końców bardzo kameralny powrót Hydry, czy to siedzenie bez ruchu w latarni, nie wiem.

Cieszę się więc, że przed finałem serial odbił w kierunku, który mi znacznie bardziej odpowiada. Poczułem w tym odcinku klimat poprzednich sezonów, chociaż trochę mnie boli los Talbota, ale pozostaje to zaakceptować. Czekam na finał, ale nie wiem czy chcę szóstego sezonu :|

U mnie na odwrot - 2 polowa sezonu podoba mi sie lepiej, jedynie Trio i ich wybryki mi sie nie podobaly. 1 polowa zaczela sie super ale ten 9 i 10 odcinek srednio mi sie podobaly. A w drugiej polowie to 12,14,15 to perelki. :)

Jak się tak nad tym zacząłem zastanawiać w ostatnich dniach, to patrząc na pojedyncze odcinki to rzeczywiście druga połowa wypada naprawdę fajnie - np. genialny odcinek z alter ego Fitza. Ale patrząc z szerszej perspektywy, to coś mi nie pasuje. Chyba chodzi o to, że te odcinki "szarpią" fabułę w różnych kierunkach i potem niewiele z tego wynika. Wyobrażam sobie, że powinno to wyglądać tak, że z biegiem sezonu rozpoczyna się i toczy parę wątków, które się coraz bardziej do siebie zbliżają i zazębiają żeby na koniec połączyć w jeden. Tutaj tego nie widzę.

Np. odcinek jubileuszowy - niby fajnie, nawiązania do poprzednich sezonów, ale patrząc na to teraz to tego odcinka równie dobrze mogłoby nie być, bo niewiele wniósł. Ślub Fitz i Simmons mógłby się wydarzyć przy dowolnej innej okazji, zresztą on praktycznie nic nie zmienił w ich relacji (tak samo informacja o pochodzeniu Deke'a też mogłaby się pojawić przy każdej innej sposobności). Albo inna rzecz, wątek Superiora - pojawił się niespodziewanie, miał fajne wejście, po czym okazał się prawie statystą. W ogóle też w finale sezonu nie odczuwam tego powrotu Hydry, odkąd agenci wrócili z przyszłości to sporo czasu poświęcono robieniu z Ruby przeciwnika i z Hydry nowego-starego gracza, po czym nagle z całego tego wątku uleciało powietrze jakby ktoś wypuścił niezawiązany balonik z ręki. Konfederacja też nie zrobiła niewiele ponad zawiśnięcie swoim statkiem nad latarnią.

Sam nie wiem, chyba nie podoba mi się takie nagłe i znikąd wzięte zrobienie przeciwnika z Talbota. Nie podoba mi się też, że jakieś 75% sezonu odbywa się w jednej lokalizacji. No i chyba jest też wpływ Infinity War. Ogrom i waga wydarzeń z filmu chyba trochę mi zdeprecjonowała to co się dzieje w serialu.

A mówiąc o początku sezonu miałem bardziej na myśli pierwsze kilka odcinków, końcówka pobytu w przyszłości też mi już zgrzytała.

Co do 6. sezonu to ciekawe, czy przeszłaby opcja ze zrobieniem rocznej przerwy w produkcji serialu.

Ten sezon jest troche inny niz pozostale. Zazwyczaj mielismy villaina, ktorego czyny w jakis sposob tworzyly innego villaina. Tutaj na dobra sprawe mamy jednego, tego ktory zniszczy planete, inni to tylko pionki w tej ukladance.
Ale za to jest na prawde wiele powrotow do poprzednich sezonow. Na prawde czuc, ze ten sezon pisali jakby to potencjalnie mial byc ostatni.

100 odcinek moze za duzo nie wnosil do fabuly ale to jeden z najbierdziej emocjonujacych odcinkow w serialu i dzieki tej wyrwie dal to uczucie powrotu do poprzednich sezonow. 100 odcinki w innych serialach zazwyczaj nic nie wnosza, wiec to pare rzeczy, ktory wniosl 100 odcinek w AoS to i tak duzo.

Superiora faktycznie sucho potraktowali w tym sezonie. Szkoda aktora bo jest swietny. W tym sezonie pojawil sie na jakies 3 odcinki i jeszcze usmiercili go w taki sposob, ze malo kto zauwazyl.

Watek Hydry nigdy nie mial byc wazny. Znaczy sie chodzilo im o to zeby to jakos powiazac, pokazac Hale jako tego zloczynce, ktory nie dostal wyboru i ukazac jej relacje z Ruby. Ten watek moim zdaniem wyszedl im dobrze, chociaz Hale mogla jeszcze troche pozyc.

Historia Talbota jako przeciwnika ma sporo sensu, jedynie to jak nagle przestal wierzyc Coulsonowi dziwne ale pewnie to sprawka glosow, ani Hale ani Quinn nie przepadali za Coulsonem.

Opcja z przerwa by raczej nie przeszla, w kazdym badz razie nie w ABC. Ogolnie to od paru dni wszystkie seriale ABC maja juz podjeta decyzje odnosnie przyszlych sezonow, jedynie AoS stoi w miejscu. Trwaja rozmowy szefow ABC z Disneyem i Marvelem. ABC pewnie upiera sie przy anulacji, a Marvel i Disney przy kontynuacji. Z nieoficjalnego ale pewnego zrodla wiadomo, ze pojawilo sie sporo sugestii co dalej z AoS - sugeruja krotszy sezon, nowy serial ale z cameo starej obsady i inne pomysly. Po prostu jedna ze stron proponuje kompromis, problem w tym, ze niewiadomo ktora.

Agenci w teraźniejszości byli znacznie lepsi niż w kosmosie. Jednakże odcinki naprawdę zaczęły mi się podobać od 5x20. Ciut późno, ale to i tak lepsze niż Flash, który nadal jest nudny. Nienawidzę szefostwa ABC, bo każą nam i twórcom serialu czekać na ich światłą decyzję co do 6 sezonu.

Niby niektorzy aktorzy niezle wkurzeni bo ponad miesiac temu skonczyli krecic, a dalej nie wiedza na jakie miasiace maja sobie rezerwowac role w czasie przerwy czy maja szukac nowych rol na stale.

ABC chce znowu zakonczyc serial ale Marvel i Disney znowu naciskaja na kolejny sezon dlatego wszystkie seriale ABC poza AoS znaja juz swoja sytuacje. Ich rozmowy juz pare dni trwaja.

W sumie to dziwne, że ABC negocjuje ze swoim właścicielem.

Tam sie same dziwne rzeczy dzieja :P

pojawiły się plotki ze dostali zamówienie na 6 sezon chyba na 13 odcinków

https://www.youtube.com/watch?v=xecBsgrEwAg

chyba zatwierdzone :)

Swoja drogą w dzisiejszych czasach badanie oglądalności na podstawie danych zebranych ludzi przed TV nie daje pełnego obrazu. Mając np 2 mln przed TV mogą mieć 20 albo i więcej dzięki platformą Internetowym czy samemu ściąganiu serialu z innych źródeł. Mogliby serial przenieść na netflixa człowiek by nie czekał paru dni na napisy :) i by nikt nie marudził o anulowanie

Nie daje pelnego obrazu ale tylko takie wyniki moga zebrac, plus te z "nagrywarek" i sprzedazy plyt ale jednak ogladalnosc na zywo w USA to glowna technika pomiaru. W przypadku AoS mierzenie ogladalnosci na zywo i tylko w USA to kropla w morzu bo serial jest emitowany w TV w wielu krajach, a tam gdzie nie jest to ludzie i tak znajduja jakis inny sposob zeby obejrzec. Wielu oglada w platformach typu Netflix, Hulu, Showmax, ABC app, a tam nie mierza ogladalnosci. Dodaj jeszcze takie "on demand", online czy nagrywarki. No i oczywiscie sprzedaz plyt (chociaz z tym to moja mega opoznienia bo 2 lipca 2018 wyjdzie dopiero 4 sezon). Juz nie wspominajac o tym, ze ogladalnosc mierzona jest tylko w USA gdzie zyje ponad 300 milionow ludzi, a na Ziemi jest 7 i pol miliarda wiec to mierzy tylko jakis procent. Ale skoro wszystkie seriale sa mierzone ta sama technika to daje to chociaz jakies porownanie.