PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668019}

Agenci T.A.R.C.Z.Y.

Agents of S.H.I.E.L.D.
2013 - 2020
7,4 29 tys. ocen
7,4 10 1 28541
5,9 8 krytyków
Agenci T.A.R.C.Z.Y.
powrót do forum serialu Agenci T.A.R.C.Z.Y.

6 sezon

użytkownik usunięty

Wg mnie nienajlepszy, a wręcz stawiam go na 5 miejscu dopiero.
- przez pierwsze odcinki zalatywało czasami nudą;
- odcinki były dość wyraźnie podzielone pomiędzy jedną część ekipy, a drugą; nie pamiętam czy tak bywało często w przeszłości, ale tym razem to było zbyt rozdzielone;
- Piper i Dave - koszmarni; Pomijając fakt, że przez tą byłą statystkopopychaczkę Yoyo nie ma rąk i powinni ją zakopać 3 metry pod ziemią, to ona gra jakby była Polką, rzadko mam wrażenie, że w amerykańskim serialu ktoś mówi z pamięci i robi sztuczne miny, a tutaj cały czas. I jeszcze te gagi z tym kolesiem, parka pojawiła się znikąd, nie ma żadnego ciekawego backgroundu, zero osobowości itp.; Ale szkoda, że to ona nie zginęła zamiast niego
- przewidywalnosc. Gdy byla scena z tym nowym FitzSimons, że miał się objawić jego strach, to jeszcze zanim cokolwiek się pojawiło, było wiadomo że pokaże się jego były. Cliche. Od pierwszych scen koleś był zdefiniowany jako gej, kilka razy nawet. I dlatego widać, że to było dla poprawności.

A teraz niech każdy sobie wyobrazi, że nie padłoby nic na ten temat aż do tej sceny z objawieniem strachu. Wtedy bycie gejem by go nie definiowało, może nawet objawienie nie byłoby przewidywalne. No ale lepiej wszystkich homoseksualistów definiowac od pierwszych sekund, po co najpierw pokazać, że mają inne cechy, ważniejsze żeby odhaczyć modny wątek. Ech, oj Agenci Agenci, a taki poziom trzymaliście w zeszłych sezonach.
- przejmowanie ciał jakieś takie wtórne
- wątek faceta Yoyo, śmierć i parę dni później ona znow z Makiem, tanie to, poziom modnego wątku. Agenci, stać was na więcej.
- Fitz nie podąży juz w przyszłość do niebieskich, a ziemia wciąż cała. Nie czaję tego.
- Wszystkie kobiety na ziemi są takie potężne? Wszystkie
Żenada. Nie wszystkie. Faceci też nie wszyscy.

+sceny w kosmosie
+Deke (swietne zdjęcie jego dziewczyny z agentem, gdy Deke za ich plecami kloci sie z Makiem)
+Enoch
+"Phil"
+ śmierć May, ale dobrze że przeżyła;


Oby następny sezon był lepszy.

Może trochę nudy było, Agenci mają ten problem, że często rzucają na początku powoli wiele wątków, tajemnic i wskazówek, żeby to później wykorzystać i wpleść w koniec dając nam wielki finał.

Davis jest od 1 sezonu a Piper od bodajże 3. Jakiś tam background maja, wiemy ze Davis ma rodzinę, wiemy, że został odratowany przez Deathloka po starciu z AIDĄ, jest też pilotem. Piper trenowała z May, później w 5 sezonie została oszukana przez Hale, wykorzystano tu i ówdzie jej szkolenie medyczne. Po prostu nie są to główne postacie wiec nie poświęca się im dużo czasu, a jacyś agenci działający w tle, dający wrażenie działającej organizacji, muszą być. Mnie się oni podobali i śmieszyły mnie ich wzajemne docinki.

Znowu ta poprawność…
W Agentach postacie przychodzą, mają swój cel, który wypełniają i odchodzą (albo nie). W tym sezonie Benson jest taką postacią. Jest on naukowcem bez chęci do życia po utracie swojej miłości, popadł w alkoholizm, stał się obojętny dla wszystkich. Tak, to było oczywiste, że pojawi się jego mąż jako manifestacja strachu. Bo taki był cel już od początku. Jakby nie zamierzali tego wykorzystać to by nie wspominali o tym i nie dawali mu takiej przeszłości. Jeśli nie znalibyśmy historii Bensona do momentu pojawienia się strachu to nie miałoby to sensu w ogóle dla widza, nie rozumielibyśmy dlaczego ta osoba jest ważna i czemu Benson jest w stanie przez nią oddać ważną informacje wrogowi.

Cały ten sezon obraca się wokół tematu poświecenia, utraty najbliższych osób i strachu przed tym. May nie może pogodzić się z odejściem Coulsona i widzi go w Sarge’u (Daisy później też) a potem obraca się to przeciwko jej, Yoyo traci na początku Kellera, sama wbijając mu sztylet (Benson sam wspomina swego męża przy tej sytuacji, po to by pocieszyć Yoyo i uświadomić jej, że nie mogła nic więcej zrobić i czasami musimy podjąć trudną decyzje i pozwolić odejść bliskiej nam osobie). Później na końcu ona sama prosi Daisy o to, bo wie, że Mack nie będzie w stanie sam tego zrobić.

Bycie gejem definiuje daną postać tak samo jak definiuje ją to że jest starym naukowcem, alkoholikiem albo gburem. Każda cecha buduje daną postać i ma wpływ na to kim jest, z kim jest, i jak się zachowuje. Co to zmienia, że dowiedziałeś się o tym w 1 odcinku czy w 11?

Zgodzę się, że czasami są postacie ultraźle napisane, które mają jedną jedyną cechę ich definiującą i jest to przerysowane, uwydatnione do granic możliwości. Tutaj tego nie ma. Lepiej iść i się czepiać serialów Netflixa o to XDDD

„Fitz nie podąży już w przyszłość do niebieskich, a ziemia wciąż cała.”
Pokonali Gravitona więc powstrzymali zniszczenia ziemi. Fitz nie musi być zamrożony bo przyszłość jest już inna.

Jeśli chodzi o potęgę kobiet to to zwykła metafora, ukłon w ich stronę, nie trzeba się tak spinać :)

Co do plusów to się zgadzam. :)

Dla mnie kolejność według najlepszych sezonów:
4 = 5 > 3 = 2 = 6 > 1
A kolejność według najlepszych finałów sezonów to:
5 > 6 > 2 > 3 = 4 > 1

użytkownik usunięty
alzur666

Wiem, wiem, że są od dawna, ale nie byli wprowadzeni tak ładnie jak reszta głównych i przez to w 6 sezonie mi nie pasują do towarzystwa głównych. W sumie nawet się sobie dziwię. No ale jeśli są osoby którym się podobali to spoko, dla każdego coś dobrego.

Ależ cała historia Bensona mogła zostać taka sama, mógł tylko nie mówić wprost "he", tylko własnie nazywać go miłością. Wydaje mi się, że wtedy wyszłoby to mniej banalnie, przy objawieniu, a i emocji byłoby więcej.

W Netflixie faktycznie definiuje, ale tutaj wcale nie musiało definiować. Tu po prostu Benson mógłby być definicją geja, a nie na odwrót, i myślę że taki zabieg byłby osiągnięty gdyby była ta tajemnica.

No pokonali, ale bez Fitza by go chyba nie pokonali, więc to jest dziwne; Mniejsza z tym, zaufam Dekowi z multiwersem, żeby to ogarniać pobieżnie;)

Ta metafora mnie nie spina, ale mogli choć raz napomknąć coś o facetach, dla balansu.

Pod kolejnościami się podpisuję;)

ocenił(a) serial na 10

Niestety, ale z większością argumentów się zgadzam, coś nie pykło w tym sezonie w porównaniu do poprzednich. Nawet gra aktorska głównych postaci momentami jakaś nijaka (Daisy/Yoyo dosłownie recytują kwestie). Co do Davisa i Piper- bardzo na siłę wpychani na pierwszy plan, wyszło nienaturalnie a momentami karykaturalnie. I o ile Davis ma talent komediowy i jego kwestie bywały zabawne, tak Piper była jak dzieciak, który bardzo chce należeć do 'spoko' paczki i za bardzo się stara, stając się irytujący. Ogólnie jakoś w tym sezonie było dużo wmuszonego humoru i dowcipów.

Nie zmienia to faktu, że Agentów wciąż przyjemnie się ogląda, finał był emocjonujący i jestem niemal usatysfakcjonowana, ale temu serialowi bardzo wysoko stawiam poprzeczkę bo wiem, że stać twórców na znacznie więcej, dlatego liczę, że 7 sezon na pożegnanie wbije mnie w krzesło, albo chociaż doprowadzi do granic sentymentalności.

użytkownik usunięty
SaiRIthy

"Piper była jak dzieciak, który bardzo chce należeć do 'spoko' paczki i za bardzo się stara, stając się irytujący." - o, idealnie podsumowana;)

Zgadzam się, wciąż ogląda się bez cierpień:)

ocenił(a) serial na 10

Dla mnie końcówka sezonu wyśmienita, Phil odnowiony jako LMD, znowu alter- przyszłość.

Jednego szkoda że serial tak bardzo oddalił sie od filmów.

ocenił(a) serial na 9
chotom18

A to czasem nie przeszłość? Przynajmniej tak gdzieś przeczytałem. Sam na początku myślałem, że to przyszłość, ale chyba jednak nie. Jest szansa na jakiś crossover może z postaciami z serialu "Agent Carter". Ogólnie wciąż mam nadzieję, że chociaż w finale 7 sezonu na sam koniec jednak wspomną coś o wydarzeniach w MCU. Może być tak, że 7 sezon zaczniemy w czasach WWII a skończy się na okresie przed/po Endgame.

ocenił(a) serial na 9
michal98_filmweb

Dwie sugestie, które dostaliśmy, to ta, że ESB jest jedynym wieżowcem w NY, a w Stanach trwa prohibicja. Z całą pewnością Agenci trafili do początku lat 30, także sporo przed wydarzeniami z 'Agent Carter', bo wówczas większość postaci stamtąd była jeszcze w wieku nastoletnim. Od MCU raczej odcięli się już grubą kreską. Pstryknięcia Thanosa i Hulka narobiły zbyt dużego bajzlu, żeby to składnie wkomponować w serial (ewidentnie tworząc ostatni sezon scenarzyści Agentów nie znali zamysłu ekipy odpowiedzialnej za Avengers).

michal98_filmweb

Mogliby pomóc wyjaśnić Peggy wątek zabójstwa jej kumpla z ekipy, który zginął pod koniec 2 sezonu tuż przed tym jak przerwali serial.