Po prostu. Od odcinka w którym Fitz zobaczył pierwszy raz Aide widać było że na niego zwracała więcej uwagi. On był dla niej bardziej miły itd. Po przeczytaniu darkholu otrzymała chyba uczucia.
Myślałem że uczucia otrzymała dopiero po stworzeniu prawdziwego ciała, gdy powrócili do rzeczywistości. A wcześniej w tej symulacji tylko udawała żeby trzymać go po swojej stronie. A po powrocie minęło za mało czasu.
Szkoda że tak szybko zakończyli ten wątek, nagle bez powodu stała się zła, a przed chwilą uratowała Mack'a.
dla mnie od odcinka 4x09 bylo widac, ze Aida patrzy na Fitza jako cos wiecej niz tylko stworce, Fitz jako jedyny zawsze traktowal ja jak czlowieka wiec moze z tym tez jest to powiazane ale to tez nie milosc tylko jakies uczucie podobne, ktore ona myli bo sa dla niej nowe
Ale jako ai nic nie czuła. To jak go wcześniej odbierała teoretycznie nie powinno mieć znaczenia po tym jak otrzymała uczucia. Możliwe że myli uczucia bo jest niczym dziecko i wszystkiego doświadcza pierwszy raz. Troche to naciągane że nagle stała się zła i chce wszystkich zabic tylko dlatego ze zostala zraniona. A dopiero co uratowała Mack'a, to powinno mieć większy wpływ na jej psychikę. Tu się twórcy nie popisali, na siłę zamknęli wątek.
Podobna historia byla w 4400 gdzie roczne dziecko za sprawa swoich mocy w jedna noc stalo sie dorosla kobieta- tez poczatkowo chciala byc dobra ale jednak tyle mocy ile posiadala zaciagnelo jak na zla strone- polecam prawie caly 3 i 4 sezon sie wokol tego krecil. Mysle, ze podobnie bylo z Aida- za duzo mocy na raz tak namieszalo, w komiksach tez bylo pare takich sytuacji gdzie ktos kto nagle dostal duzo mocy dal sie opanowac tej mocy. Plus w przypadku Aidy dochodzi fakt posiadania nagle tych wszystkich emocji, ktorych wczesniej nie znala i to tez wzielo nad nia gore.
Potęga czyni złym? Emocje powinny o tym decydować, a tu empatia po uratowaniu Mack'a ma mniejsze znaczenie niż kosz od Fitza. I nagle jest czystym złem i sieje zniszczenie xd Przesadzili i uproscili to, kiepsko przemyślane.
Aida uratowala Macka dlatego, ze Fitz ja o to prosil, Fitz pchnal ja ku dobru, bez Fitza kierujacego nia nie miala juz powodu zeby byc dobra, chociaz dobra to ona nigdy nie byla, pojedynczy uczynek to tylko kropla w morzu, no ale z drugiej strony jako robot robila tylko tyle na ile pozwalaly jej dyrektywy.