Hydra jak hydra, ja kibicowałem Wardowi, naprawdę ciekawa postać. I do tego nie jakiś inhuman z mocami, tylko prawdziwy kozak, zaprawiony w bojach BADASS. *SPOILER ALERT**SPOILER ALERT**SPOILER ALERT**SPOILER ALERT**SPOILER ALERT* teraz jak go zabili to hydre mam gdzieś.
Może i aktor pozostaje, ale mam wrażenie, że jako postać to kwestia czasu kiedy zginie. Tylko jak "It" opuści ciało Warda powinien umrzeć. Chyba że It uleczy jego ciało, ale sądząc po stanie ciała Will'a którego It również "opętało" raczej nie ma na to szans. (zauważcie, że noga na której kuśtykał w ogóle nie była zregenerowana a trochę tam siedział). Swoją drogą Ward miał tragiczną śmierć. Klatka piersiowa zmiażdżona przez cybernetyczną rękę? Masakra. Ciarki przechodzą.
Mi zawsze bardziej podobała się Hydra, a po odkryciu jej prawdziwego celu jeszcze bardziej. Wzięło się to zapewne stąd, że Red Skull był jednym z jaśniejszych punktów pierwszego Capa, a tych było niewiele. Ward to moja ulubiona postać z serialu, szczególnie z 2 i 3 sezonu. Niemniej Mallick też jest niezłym "tym złym", a aktor który go gra jest naprawdę świetny. Jestem ciekawy, jak wypadnie Dalton w roli Inhumana-czy też powróci Ward? Cholerne 3 miesiące...