trochę ta scena z Coulsonem w laboratorium przypominała początek mass effect 2. i tak się właśnie zastanawiam czy ten pomysł z ożywieniem nie został ściągnięty z mass effecta 2?
Jeden z lepszych odcinków, ale co się niby w nim wyjaśniło? Dowiedzieliśmy się tylko, że Coulson nigdy nie był na Tahiti (można się było tego już dawno domyślić) i że na 100% umarł (myślałem, że to było oczywiste, że umarł). Nadal nie wiemy jak i dlaczego go ożywili oraz co się stało z rodzicami Skye i co ma wspólnego z tym May
Dla mnie najlepszy odcinek. Naprawdę sceny walki były na solidnym poziomie. Większa ilość postaci to Ward i reszta nie kuła tak po oczach. Dali fajną końcówkę z Petersonem no i odsłonili trochę kart. Na koniec moja szalona teoria, że "Jasnowidzem" jest Red Skull ;)
sceny walki były na solidnym poziomie? no proszę Cię. sceny walki niczym z alladyna walta disneya. dobrych scen chyba nie widziałeś.
Niby światełko w tunelu jest, aczkolwiek niektórych (proszę mi wybaczyć użycia tego brzydkiego sformułowania) Marvelitów za oceanem rozczarował fakt, że Coulson nie okazał się być Visionem. To co cieszy to fakt, że mają pojawić się (w końcu!) kolejne postacie z komiksu: Blizzard (wróg Iron Mana), oraz agent John Garret (w tej roli Bill Paxton). Do tego zapowiedziano gościnny udział samego Stana Lee [ http://www.youtube.com/watch?v=hr28K-ON5o8 ]. Jak na razie serial jest na granicy kasacji. Jeśli w tym tygodniu nie skoczy mu oglądalność, to nie widzę przyszłości dla tego serialu.