Kiedy usłyszałem o tym serialu to nawet się ucieszyłem, ale potem zobaczyłem zwiastun. Wtedy
zobaczyłem jakże lichy budżet będzie mieć ta seria. Jednak się nie zrażałem i postanowiłem
obejrzeć go i jest po prostu źle.
Fabuła szału nie robi i jest pełna klisz i niedorzeczności, a dopiero dwa odcinki wyszły. Mamy
więc aktywistkę, która dzięki swojemu laptopowi jest bardziej efektywna niż agenci SHIELD. No i
hit hitów, łatanie dziury w samolocie... pontonem. Całość jest okraszona niesamowicie
dolnolotnym humorem.
Serial toczy się wokół drużyny zebranej przez odrodzonego Coulsona. Po co? W sumie to nie
wiem. Ogólnie jego ekipa to banda popaprańców o osobowości płaskiej jak kartka papieru.
Jednak nic nie przebije duetu Fitz-Simmons. Rety... ale oni są męczący. Zachowują się trochę jak
szczeniaki, czyli są pełni entuzjazmu i życia. Miało to chyba wyjść sympatycznie, ale wyszło
piekielnie irytująco. Do tego co chwilę rzucają pseudonaukowym bełkotem. Wiecie, zlepek
mądrych słówek, który ma pokazać, że są naukowcami.
Na moje serial nie jest warty uwagi.
zgadzam się , to nie ma nic wspólnego z Avengers, zrobili z tego tanią papkę dla nierozgarniętych nastolatków, i ta muzyka rodem z kreskówek Disneya, żenada i tyle
Liczyłam na coś lepszego, a dostałam... szkoda mówić. Męczące teksty, bohaterowie wedle ściśle utartych reguł gniotów dla gimbów (mądry, głupi, przystojny itd. wszyscy jednowymiarowi), debilizmy można by wymieniać godzinami, jednak gwoździem do trumny był ten ponton, co to do ku*wy miało być?!
Poza tym ich sposób przedstawienia "agentów" w porównaniu z tymi z filmów jest diametralnie różny: tam mieliśmy profesjonalistów, tajniaków w drogich garniakach, jeżdżących samochodami, na które przeciętnego człowieka nie będzie stać za tysiąc lat, tutaj jest banda przygłupich, irytujących dzieciaków, którzy rzekomo są "naj" w każdej dziedzinie.
Podsumowując wszystko: gniot do kwadratu. W sumie, czego ja się spodziewałam, producent to studio ABC, a oni są specjalistami od serialów typu PLL (byle gniot, który kupują niedorozwinięte dzieciaki).
Pomyśleć tylko, że ten serial jest przeznaczony dla mojej grupy wiekowej, wstyd. W jakim kierunku zmierza ten świat? Jak poziom głupoty będzie wzrastał w tak drastycznym tempie jak teraz niedługo dwunastolatkom będzie się puszczało coś na rodzaj teatrzyku szkolnego z wszelakimi demoralizującymi zachowaniami, a głupsza część społeczeństwa to kupi.
Wracając do tematu: Nie polecam, chyba, że jesteś:
a)fanem disneya
b)reszty mącącej we łbach komercji
c)człowiekiem o bardzo niskim ilorazie inteligencji.
Jeśli ktoś przeczytał całość moich wypocin, chwała mu za to.
Przeczytałem i może nieco emocjonalnie do tego podchodzisz. Agents of SHIELD nie są najgorszą rzeczą jaka spotkała ludzkość :P
Twój komentarz wygląda jakbyś wstał lewą nogą przed jego pisaniem, ale nie oceniam, każdy może mieć swoje zdanie. Moim zdaniem para Fitz-Simmons jest przyjemna, zachowują się jak szczeniaki, bo takimi są, jeśliby spojrzeć na ich pracę w organizacji S.H.I.E.L.D. Dlatego sypią pseudonaukowym bełkotem, żeby wyglądało to tak, jakby byli z siebie zadowoleni, że mimo iż są "świeżakami", to radzą sobie z rozwikływaniem powierzonej im pracy. Napisałeś też, że "fabuła szału nie robi (...), a dopiero dwa odcinki wyszły". No właśnie, czego wymagać od serialu, który dopiero co się zaczął i powstały dopiero dwa odcinki? Pierwszy jak wiadomo, to Pilot. Pokazuje o czym jest serial, itp. Drugi to też zawsze jest jeszcze jakiś tam wstęp do serialu, bardzo związany z pierwszym odcinkiem. Jakiejś większej fabuły spodziewałbym się dopiero po ukazaniu kilku kolejnych odcinków. Ona nie ma wyjść nagle, żeby od początku było wszystko wiadomo. Fabuła ma pojawiać się powoli, pozostawiając po sobie więcej zagadek niż odpowiedzi. Do czego dążę? A no do tego, że nie powinno się oceniać serialu po dwóch czy trzech pierwszych odcinkach. Dopiero Cały serial/sezon ukaże nam czy jest to świetna superprodukcja, czy kiczowata próba naciągnięcia tematu.
" Moim zdaniem para Fitz-Simmons jest przyjemna, zachowują się jak szczeniaki, bo takimi są, jeśliby spojrzeć na ich pracę w organizacji S.H.I.E.L.D."
A po polsku?
"Dlatego sypią pseudonaukowym bełkotem, żeby (...)"
A ja mam prostsze wyjaśnienie, Fitz-Simmons to sztampowe kujony, więc widz musi być utwierdzany w tym, że tak jest zawiłymi obliczeniami, skomplikowanymi urządzeniami czy też specjalistycznym słownictwem. Niestety scenarzysta nie zadał sobie trudu napisania ich dialogów w taki sposób, by miały one jakikolwiek sens przez co otrzymujemy coś w stylu "entropia skorelowana niepokojąco wpływa na skwantyfikowanie izotopów bipolarnych". Tak też jest z nimi, ich wypowiedzi to zlepek nie pasujących do siebie słów.
"No właśnie, czego wymagać od serialu, który dopiero co się zaczął i powstały dopiero dwa odcinki?"
Wiesz co to pilot? To jest odcinek, który ma godnie reprezentować serial oraz wprowadzić widza. Tak więc można względnie po nim oceniać serial. Poza tym widziałeś kiedyś wybitną serię z nędznym wprowadzeniem?
"Fabuła ma pojawiać się powoli, pozostawiając po sobie więcej zagadek niż odpowiedzi."
Wiesz, masz rację... ten serial dopiero się zaczyna, a już pojawiły się kwiatki w stylu łatania dziur pontonem.
"Do czego dążę? A no do tego, że nie powinno się oceniać serialu po dwóch czy trzech pierwszych odcinkach."
Wiesz do czego ja dążę? A no do tego, że trzeciego odcinka nie obejrzę.
A wiecie co... dla mnie serial jest całkiem dobry... pokazuje jakie absurdy mogą wymyślić amerykanie... przy pontonie śmiałam się do łez, bo wcale nie traktuję serialu na serio... facet który się nagrzewa, i żeby to pokazać świeci się na czerwono na skroniach, mimo, że to na ręce ma wzmacniacz (tak to nazwałam), super silna broń, nad którą wcześniej latały małe robociki, i nic się nie stało, a wystarczyło żeby później zrobiły (robociki) to samo, już mamy z tego dziurę w samolocie, łataną pontonem. Po prostu źle do tego podchodzicie, nie można wszystkiego brać na serio, i od razu się denerwować, bo ciśnienie za bardzo wam wzrośnie i jeszcze wylewu dostaniecie albo czegoś gorszego... lepiej się śmiać niż płakać, a na rozweselenie polecam The Awesomes, serial animowany produkcji Hulu, o superbohaterach- jest co prawda 10 odcinków, ale wartych obejrzenia :)
Nie mam zamiaru przekonywać cię do zmiany zdania na temat tego serialiku bo szczerze nie widzę w tym sensu... ale kurcze to ma być przecież rozrywka. Dla mnie to tylko zwykły serial, od którego nie wymagam zbyt wiele (jeśli się nie wymaga to nie ma zawodu).
Wiem też co to jest pilot, ale wiem też, że nie warto oceniać serialu po obejrzeniu tylko jednego czy dwóch odcinków i uwierz mi widziałam już dobre seriale (moim zdaniem) z kiepskim pilotem, ba nawet kiepskim pierwszym sezonem, które okazały się świetne np. Babylon 5 (to też tylko moje zdanie)
Zgadza się, niestety serial średni a szkoda bo miałem nadzieję na coś lepszego, sądząc choćby po marce. Po pierwsze z serialu bije aż "taniością" wykonania i niekoniecznie chodzi o efekty. Coś takiego to widziałem ostatnio w latach 90tych chyba.. parę aktorów na scenie jakby nie mieli więcej kasy, strzelanie do siebie z 10m i brak trafień (drużyna A? - ale to był klasyk i każdy wiedział że tak ma być), sceny walk bardzo sztuczne, fabularnie bardzo kiepsko a główni bohaterowie nieprzekonywujący.
Pilot nie był najwyższych lotów (odcinek 2-3 są już bardzo dobre), ale nie wiem czego wy ludzie się spodziewaliście? Przecież to serial i nie ma takiego budżetu jak filmy Marvela, więc dla pojętnych ludzi było jasne że będzie trochę inny. Niestety gamonie ubzdurały sobie, że co tydzień będą mieć kolejny odcinek Avengers i teraz wylewają żale jakie to słabe... Proponuję na przyszłość logicznie pomyśleć, a z ocena wstrzymać się przynajmniej do połowy sezonu.