PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668019}

Agenci T.A.R.C.Z.Y.

Agents of S.H.I.E.L.D.
2013 - 2020
7,4 29 tys. ocen
7,4 10 1 28570
5,9 8 krytyków
Agenci T.A.R.C.Z.Y.
powrót do forum serialu Agenci T.A.R.C.Z.Y.

Pilot drugiego sezonu robi wrażenie, ale ciężko pozbyć się przeświadczenia, że prawie wszystko co
mieli dobrego wcisnęli do tego odcinka. Lucy Lawless mogła przecież trochę się poszwendać z
naszymi agentami, nie ginąć od razu w pierwszej porządnej akcji. Halucynacje Fitza mogły być
dobrym twistem za kilka odcinków. Ward nie musiał od razu w ciągu jednej rozmowy ze Sky
recytować całej swojej obecnej postawy i jeszcze na koniec wspomnieć o jej ojcu. Efektów
specjalnych bardzo dużo jak na jeden odcinek.

Twórcy koniecznie chcieli, żebyśmy zrobili WOW i wystrzelali większość naboi już w pierwszym
odcinku. Teraz będzie zamułka aż do połowy sezonu. Obym się mylił ;)

ocenił(a) serial na 8
majinus

Może nie będzie zamuły:) Rozpoczęli kilka wątków i będą na pewno je kontynuować:) Wydaje mi się, że odcinek ten był dobry. Na pewno lepszy niż pilot pierwszego sezonu. Choć momentami zbyt pompatyczny to to mogło rzeczywiście przeszkadzać. Pozostaje jeszcze wątek Skye i ożywienia Coulsona wiec zapowiada się ciekawie. Muszą się poprawić by mogł powstać 3 sezon. SPOILER: Mnie osobiście bardzo podobał się początek odcinka pokazujący Agent Carter:) Coś mi się zdaje, że była to zapowiedź serialu jak i tego o czym on będzie opowiadał:)

ocenił(a) serial na 8
majinus

Zamułka do połowy sezonu jest niestety standardem jeżeli chodzi o całkiem sporą ilość serialów z USA. Byle do Super Bowl dociągnąć, a potem pracuje się na kolejny sezon. Patrz choćby na "Grimma".

ocenił(a) serial na 6
majinus

Myślę, że twórcy zdają sobie sprawę jak bardzo spieprzyli początek pierwszego sezonu i wiedzą, że teraz nie mogą sobie na to pozwolić bo za chwilę mogą nie mieć nad czym pracować. O efekty bym się nie martwił one w tym serialu w każdym odcinku były na wysokim poziomie i było ich całkiem sporo i nie mniej niż w tym. Problemem pierwszego sezonu była proceduralność, był mało spójny i nie potrafił utrzymać przed ekranem bo za moment działo się coś zupełnie innego. A teraz uwagi. Co do Lucy Lawless to szkoda, że tak to się skończyło bo to dobra aktorka JEDNAK! obstawiam, że wróci po tym jak dotknęła "obelisku". A akcja z odcięciem ręki by za chwilę zginać w wypadku.] świetna! Podwójne okropieństwo i ból dla jej postaci. W końcu gość, który prawdopodobnie jest głównym przeciwnikiem jest niezmiennie młody od 1945 roku. Ward na plus i mimo, że to zrzynka z milczenia owiec to bardzo pasuje. Co do ojca Sky to powiedział to już po tym jak wyszła a następna rozmowa może odbyć się za 3-4 odcinki. Fajny twist z Fitzem. Moje największe zaskoczenie po pierwszym odcinku. I raczej nie mogli tego ukrywać dłużej bo w kolejnych odcinkach Fitz nie mógł by z nikim rozmawiać bo reszta nie mogła by"rozmawiać z wymyśloną Simmons" i od razu by się wydało;D Na plus: Nowe twarze, lepsze aktorstwo, globalny przeciwnik, Absorbing Man i efekty mu towarzyszące, pomysł na Warda, zmarginalizowanie Fitza i Simmons, Agent Coulson w końcu jest szefem a nie dobrym wujkiem i na koniec humor. W końcu jest solidnym dodatkiem do niezłej akcji. (Uśmiałem się gdy Coulson podkładał głos pod Talbota. Na minus. May (nie nie lubię tej postaci), sekwencje walki nadal trochę kuleją i da się zauważyć cięcia, Fitz chyba jednak powinien być w szpitalu?

ocenił(a) serial na 7
matthewrealfan

Wcale nie "spieprzyli" początku pierwszego sezonu. Przecież od poczatku wiedzieli co będzie w "Zimowym żółnierzu" i planowali co dalej. Początek serialu to po prostu wprowadzenie postaci i sytuacji, aby potem wszystko przewrócić do góry nogami.
Przecież cała heca z Wardem jest oparta na tym jak widzowie (i reszta drużyny) widziała tą postać do tej pory. Sam aktor dowiedział się tuz przed zmianą charakteru swojej postaci ;).
Pierwszy odcinek nowego sezonu - dla mnie ok, ale nic specjalnego. Zobaczymy co będzie dalej...

ocenił(a) serial na 8
Rozgdz

"Sam aktor dowiedział się tuz przed zmianą charakteru swojej postaci" i dlatego moim zdaniem ten twist że Ward to hydra nie wypadł wiarygodnie. Wcześniej nic tego nie sugerowało i nawet jeśli przypisują to domniemanym "zdolnością zakamuflowania się" agentów hydry to i tak wyszło to z "doopy". Pewnie też przez to że sam aktor strasznie drewniany a pomysł na zaznaczenie że teraz jest zły był taki żeby zapuścił bródkę i nosił skóry (oł jeee, bad boy, naprawdę). Mimo wszystko jednak, czekam jak się sytuacja rozwinie. Ten nowy Ward jest ciekawszy od starego.