Ten serial jest słaby. Serio. Nie czepiam się. Głównie bohaterowie zostali beznadziejnie zagrani
przez aktorów. Czasami czuje się jakbym Słoneczny Patrol oglądał :) Po takich serialach jak
Spartacus, Game of Thrones, Breaking Bad czy też Boardwalk Empire, tego nie można nazwać
serialem, to żenada :( Obejrzałem dopiero 3 epiozdy. Daje im szanse do 10 jak dalej będzie
kaszka to ocenie filmweb jako na słaby i mówię papap
Z tym, że 'beznadziejnie zagrani', to raczej trudno mi się zgodzić, mnie i serial, i bohaterowie, i momentami bardzo ciekawe rozwiązania sytuacji się bardzo podobają.
Jeśli chodzi o porównanie do BB, GoT, o Spartakusie nie mówiąc, to to jest zupełnie inny rodzaj serialu, równie dobrze można porównywać Spartakusa z Shingeki no Kyojin - to zupełnie inny typ rozrywki. Agentom bliżej do Firefly i innych dzieł Jossa (co chyba oczywiste).
Brutalność jest stonowana, intryga jest lżejsza, co nie znaczy, że gorsza. Nie każdy serial musi naturalistycznie pokazywać przemoc, obcinanie kończyn.
To nie serial HBO, gdzie mogą sobie pozwolić na dźganie w brzuch ciężarnych kobiet, czy podrzynanie gardeł z juchą tryskającą na ekran, ale to nie znaczy, że jest słaby, choć na pewno nie robi aż takiego wrażenia, nie ma szoku, nikt tu nie wyrzuca dzieci przez okno.
Ma to jednak zalety - moja narzeczona wytrzymała do połowy drugiego sezonu GoT, a BB i Spartakus są kompletnie poza jej zasięgiem, a AoS możemy obejrzeć razem i dobrze się przy tym bawić.
Agenci wykorzystują wiele klisz, ale bardzo często je wywracają na drugą stronę, śmieją się z nich lub przynajmniej wskazują w zabawny sposób.
Bohaterowie są sympatyczni i (dla mnie) względnie wiarygodni, zakładając świat, w którym lata Tony Stark, rozbija się Thor, a Agent Coulson wraca do życia w bardzo niejasny sposób (co swoją drogą żre mnie od środka, bo chcę wiedzieć, o co chodzi :)
Czwarty odcinek wprowadził już kilka nieco cięższych motywów, nie mogę się też doczekać piątego, bo już widać, że kombinują :)
Podsumowując - serial dla ludzi, którzy lubią Jossa i Marvel, a nie oczekują wielkiego przełomu.
Jeśli Ci się nie podoba - w porządku, nie ma sprawy. Ja żenadą go nie nazwę, ale każdy ma prawo do swojego zdania.
Peace.
[SPOJLER]
imo Coulson jest tylko robotem z umysłem Coulsona. Ta scena moim zdaniem to potwierdza w końcu ona miała rentgena w oczach http://oi42.tinypic.com/i3e91s.jpg
Widziałem ten odcinek i też zwróciłem na to uwagę, wiem także, że inni fani twierdzą, że Coulson będzie Vision, co by świetnie pasowało do faktu, iż w Avengersach 2 będzie Ultron.
Ale fani byli pewni, że Mike z pierwszego odcinka to Luke Cage, a póki co tak nie jest :)
Joss potrafi zaskakiwać i mam nadzieję, że zrobi tak, że nawet, jeśli Coulson okaże się być the Vision, to i tak nas to zdziwi =D
Tymczasem narka, czas obejrzeć piąty odcinek.
Nie chodzi mi o brutalność i dźganie w brzuch. Po prostu niema tego czegoś. Ja tez lubię Marvel ale to nie to. Ok to porównam to do właściwego rodzaju serialu: do Smallville się nie umywa :)
pozdrawiam
Tu właśnie cała dyskusja rozbija się o gusta, bo ja mam o tych serialach opinię odwrotną :)
Piąty odcinek już za mną, czekam na następny, bo może być nieźle :)
Tymczasem pozdrowionka :)
Po obejrzeniu piątego odcinka musiałem obniżyć ocenę do 5 i porzucić oglądanie serialu. Jak na mój gust jest zbyt dziecinny z nudnymi odcinkami i tanim efekciarstwem. Miałem nadzieje, że serial jakoś się rozkręci pod względem fabuły, ale z odcinka na odcinek jest coraz gorzej. Nawet wątek Coulson już mnie nie ciekawi.