Po Alchemii dusz naszła mnie refleksja/porównanie do Wiedźmina Sapkowskiego i jego Netflixowej adaptacji. Otóż
stawiam śmiałą tezę, że gdyby Koreańczycy zdecydowali się ekranizować Wiedźmina tak jak zrobili Alchemię dusz, to miało by to szansę być najwierniejszą i najfajniejszą jego ekranizacją. Uwielbiam wiedźmińską sagę Sapkowskieg i nie mogę przeżyć jak skopano subtelny romantyzm i jej fantastyczny świat, zarówno w polskiej jak i netflixowej wersji.
A Alchemia pokazuje, że Koreańczycy by to umieli dobrze zrobić... Mają tą wrażliwość, aktorów i technologię... Nieprawdaż?