Serial według mnie jest co naj wyżej średni z dobrym pomysłem ale gorszym wykonaniem. Aktorzy spisują się bardzo dobrze poza postacią Dakoty Fanning którą jest chyba najgorzej napisaną i zagraną postacią jaką widziałem w tym roku.
Oj tu się zgodzę. Tragedia. Jej mimika to dno. Jest dobrą aktorką, ale ta rola była żenująca.
Dakota całkowicie położyła rolę Sary. Ta kobieta w książce miała naprawdę "jaja", cięte riposty, którymi częstowała Johna, błyskotliwość (forsowanie teorii, że mordercą może być również kobieta), ale wiedziała też, jak być przy tym elegancką i czarującą. Ponad to, między Sarą, a Johnem nigdy nie było relacji miłosnej, żadnego zauroczenia lub miłości. Byli bardzo dobrymi przyjaciółmi, John raz próbował się w żartach oświadczyć Sarze po pijanemu i dostał nauczkę. Fanning niesamowicie spłyciła postać robiąc z niej wojującą feministkę z kijem tam, gdzie słońce nie dochodzi.