Przekonująca obsada z Evansem i Bruhlem na czele. Bardzo ciekawe nazwiska w ekipie producentów (Fukunaga, Roth, Hossein Amini, Fryem). Sama książka naprawdę fajna, jeśli ktoś gustuje w kryminałach, choć obawiam się odchodzenia od pierwowzoru... Moore w końcu nie był ilustratorem, był dziennikarzem i jego praca miała duży związek ze śledztwem. Troszeczkę się obawiam, ale jednocześnie nie mogę doczekać.