Nowy Jork, rok 1896. Komisarz policji, Theodore Roosevelt, prosi psychologa, Laszla Kreizlera, o pomoc w schwytaniu mordercy bezdomnych chłopców.
- Nie wystarczająco..
Ten dialog powinien przejść do historii najbardziej idiotycznych w historii kryminałów.
Podobnie jak zauważenie niczego nie podejrzewającego mordercy i nagłe udanie się za nim w pościg (lol) z okrzykiem łapać go! Policja (ROFL!) W 4 odcinku serial po tej scenie mógł już się zakończyć. Nie...
Serial nieźle nakręcony. Wydawał się rozwojowy, jednak ostatecznie uznaję go za średni, wręcz słaby, miejscami idiotyczny. Dziecko rozwiązałoby lepiej tą zagadkę. Przez cały serial Pan doktor próbuje zgłębić czym kierują się mordercy, jednak nic mu z tego nie wychodzi, nie wykazuje się żadnymi umiejętnościami,...