Nie podchodziłam do dokumentu stronniczo, lubię filmy Allena i uważam go za osobę o wybitnym intelekcie, ale chciałam też poznać kulisy tej sprawy. W trakcie oglądania serialu nie byłam do końca przekonana do sposobu relacjonowania tej traumy, aż do momentu, kiedy przytoczono jednak pewien fakt, który mnie kupił i ostatecznie przekonał o nieszczerości Woody'ego.
Mowa o pociągu-zabawce, którego istnieniu zaprzeczał i Allen, i Moses. A jednak w aktach czarno na białym jest mowa, że Dylan podczas wielu (to koszmar swoją drogą) przesłuchań wspominała, że na strychu była kolejka. To mnie przekonało. Allen, mając za sobą potężne zaplecze prawników, Allen nie wie, żeby nie kłamać/naginać faktów w publicznych wypowiedziach? Zaprzeczanie istnieniu tej zabawki, która jest w aktach, jest po prostu dowodem na to, że idzie w zaparte. Pociągnięcie tego wątku przez Mosesa jest tym dziwniejsze i sugeruje rzeczywiście przekupstwo ze strony ojca.
I tak oto ostatecznie uwierzyłam Dylan i Mii, chociaż czasami miałam wrażenie pewnej teatralności ich sposobu opowiadania... Nie wspominając o tym, że Mia wydaje się dość ekscentryczną osobą. Ale odkładam to na bok, mając przed oczami taki mocny punkt przeciwko Allenowi.
U mnie było to przekazanie raportu owej słynnej komisji badającej Dylan przez 3 miesiące, co jest niezgodne z praktyką lekarską, Allenowi, a nie policji. Allen organizuje kuriozalną konferencje prasową ogłaszającą wyniki, a to policja powinna dostać ten raport. A to świadczy o jakichś dziwnych powiązaniach. Drugi moment to zniszczenie wszelkich notatek z tych 3 miesięcy, a zarówno policja i inni specjaliści powinni mieć do nich dostęp i powinny być one przechowywane jeszcze przez długo. Tak profesjonalna komisja powinna się do tego stosować. Te dwa zdarzenia przekonały mnie.
Ja od początku wierzyłam, że to może być prawda, zaś scena z nagraniem, gdy mała wypowiadała się, była dla mnie mocno przekonujaca. Bardzo potrzebny dokument. W takich przypadkach prawie nigdy nie ma twardych dowodow, zaś pozwolenie wypowiedzieć się potencjalnym ofiarom bez linczowania ich, jest kluczowe.
Jak Dylan wypowiada słowa "And then he abused me." Większej bzdury nie widziałem. Polecam poszukać dalszych informacji na temat rodziny, która stworzyła Mia Farrow (conajmniej dwójka jej dzieci popełniła samobójstwo), samej sprawy, czyli zeznań i materiałów. Chora rodzina i biedne dzieci.