Nie wierzę, że to kłamstwo, ja o tym już czytałam wiele lat temu i co wszyscy naoczni świadkowie to sobie wymyślili? Sama Dylan też udaje rozstrzęsioną? Przecież już to, że ożenił się z pasierbicą było chore!
Skoro żadne więzy krwi go nie łączą z nią, to czemu miałoby to być chore? Są w długoletnim związku, od prawie 30 lat, w tym 24 jako małżeństwo. Raczej Soon-Yi Previn nie tkwiłaby tyle lat u boku męża (jednocześnie zarzucając przemoc fizyczną Mii Farrow), gdyby te oskarżenia nie były zmyślone.
ale co ty piszesz w ogóle? Tak jakby mój ojczym będąc w związku z moją matką zaczął mieć ze mną relacje seksualne...Ona jeszcze chodziła do liceum wtedy na co jest mnóstwo dowodów. a to, że przy nim tkwi żaden ddwód. syndrom sztokholmski.
Dlatego jest to chore ponieważ Allen poznał Soon-Yi gdy ta była jeszcze kilkuletnim dzieckiem i był dla niej przez ten czas kimś w rodzaju ojczyma. Rozumiem że gdybys dowiedział się że Twój ojciec romansuje z Twoja koleżanką która bawiła się z Tobą gdy mieliście po 8 lat i często przychodziła do Ciebie do domu, to stwierdziłbyś ze to całkowicie normalne…
Gdy Dylan, miała 7 lat, jej mama, Mia Farrow, powiedziała jej, że była molestowana.
Nie powinno być na odwrót?
Mia Farrow zabrała Dylan do lekarza, żeby ten ją uśpił (siedmioletnie dziecko!) i zbadał dopochwowo (!) w poszukiwaniu najmniejszych śladów dowodów, ale niczego nie znalazł.
Raport Yale-New Haven po wszczętym przez Sąd śledztwie wykazał, że "Dylan nie była molestowana przez pana Allena". Jej stwierdzenia wydawały się "przećwiczone". Prawdopodobnie "matka wpoiła je lub wpłynęła na powstanie".
Jeszcze coś a propos Mii Farrow - matki:
dwoje z jej adoptowanych podopiecznych popełniło samobójstwo. Trzecie je rozważało, a cudowna córka, u której po trzydziestce wykryto HIV, została opuszczona przez Mię i w poranek Bożego Narodzenia zmarła samotnie w szpitalu na AIDS.
Widać, że nie oglądałeś dokumentu na którym Dylan mała i dorosła mówi jasno i czytelnie co jej zrobił. I jakie są dowody. O tym raporcie też było, że notatki z niego zostały zniszczone, Dylan sama mówiła ze mówiła prawdę było , że "wyuczone", zmieniła jedno słowo to zmyśla, a przesłuchiwano ją 9 razy co jest niedopuszczalne.
Ogólnie były bardzo duże naciski z góry, żeby sprawę wyciszyć. Obejrzyj dokument. Bo mnie coś już trafia jak się broni Allena bo takie robi dobre filmy. A facet ma po prostu olbrzymie wpływy a jest psycholem.
Nie sposób się z tobą zgodzić, ponieważ, takie odnoszę wrażenie, wiedzę czerpiesz wyłącznie z tego quasi filmu dokumentalnego. Umyślnie używam cudzysłowu przy słowie "dokumentalny", bo doprawdy ciężko nazwać tak coś, co nawet nie sili się na obiektywizm.
Nie mnie decydować, co było/jest prawdą w sprawie Allena/Farrow, i nie mam zamiaru tego czynić, ale emocje też nie powinny decydować, bo jak wiadomo, są najgorszym doradcą. Gdy do głosu dochodzą emocje, człowiek nie myśli, rozum schodzi na dalszy plan. Fatalna kolejność. Fatalny doradca. Tymczasem mam wrażenie, że to emocje podyktowały twoją wypowiedź. Nie rozum. Nie zdrowy rozsądek.
Nie chcę teraz posądzać cię o brak myślenia, ale o brak obiektywizmu - tu już nie mam wyjścia. Jak już nadmieniałem, nie znam na tyle sprawy Allena i Farrow, nie byłem, nie widziałem etc. Ale film nie jest w tym wypadku najlepszym źródłem informacji. A już na pewno nie powinien być jedynym. W twoim przypadku takie odnosi się wrażenie.
Co może być takim źródłem?
W państwie prawa jakim są Stany Zjednoczone - wyroki sądowe.
Przez autorów filmu (i Mię Farrow) zostały odrzucone.
Radziłbym z tym uważać i nie isć tą drogą.
Jak świat światem, gdy odrzucamy sąd, gdy odrzucamy prawo, należy zadać sobie pytanie: "Co jest, gdy nie ma prawa?"
To pytanie retoryczne.
Odpowiedź może być tylko jedna: bezprawie.
Wyroki sądowe i werdykty specjalnie do sprawy Allen vs Farrow powołanej komisji badającej możliwość zajścia molestowania dziecka są jednoznaczne. Wszystkie były na niekorzyść matki, Mii Farrow, a na korzyść pana Allena.
Powinno się je uszanować.
Woody Allen został uniewinniony przez sąd. To są fakty.
I one również powinny znaleźć swe odbicie w filmie i właściwie wybrzmieć, skoro jest to versus. Skoro jest to kontra. Nic takiego nie miało miejsca.
Nie ma w tym dokumencie nie tylko Woody Allena, ale także jego stronników, a nawet dzieci Mii Farrow (m.in. Mosesa, który stanął po jego stronie!).
Nie ma drugiej strony. Jest tylko jedna strona. Wniosek: film jest jednostronny. Stronniczy.
W mojej ocenie to zupełnie dyskwalifikuje serial "dokumentalny" i jego autorów.
Proszę cię o obiektywizm. I uważność.
Co za moralizatorski i mizoginistyczny ton, hoho!
"Nie chcę teraz posądzać cię o brak myślenia" - ojej : (
Ciekawe, czy męskiemu rozmówcy też byś od razu wspomniał, iż kierują nim emocje i tym samym podważał czyjeś święte prawo do zdania innego niż Twoje. Nie wiem też, czy jesteś ekspertem w dziedzinie filmów dokumentalnych i tym samym stwierdzasz, iż ten jest "quasi" - czy chciałbyś wyjaśnić, na jakiej dokładnie podstawie? Nie wiem, czy oglądałeś uważnie i do końca, ale w filmie pojawia się informacja, że sam Woody (lub Pan Woody haha) oraz kilkoro jego dzieci odmówiło wystąpienia w tej produkcji. Ponadto wypowiada się w nim wystarczająco duża ilość specjalistów, dziennikarzy, prawników itp. by wystarczyło to na zagwarantowanie filmowi solidnego obiektywizmu.
Faktem jest, że sądy uniewinniły Allena, ale chyba zapomniałeś o tym, że sądy nie są niezawisłe to raz, odwołano niezwykle istotną rozprawę (która mogła zmienić kompletnie przebieg wydarzeń) dla dobra Dylan to dwa, a trzy to fakt, że Woody posiada "all the money in the world" by przekupić wszystkich i wszystko. Jest też guru dla wielu (w tym zapewne i dla Ciebie), którzy w życiu nie świadczyliby przeciwko niemu, bez względu na jego czyny. Nie wiem również, czy nie przeoczyłeś faktu, iż nawet jego syn Ronan wypowiada się przed kamerami, iż swego czasu tata Ally oferował mu wyłożenie dużych pieniędzy na edukację w zamian za oczernianie matki i siostry publicznie. Wiedząc to, łatwo wyobrazić sobie milion powodów, dla których Moses nagle, jako dorosła osoba, obrócił się przeciwko matce.
Tak czy owak, takiego betonu jak Ty się nigdy nie przekona, nawet gdyby ofiara padła na kolana i błagała Cię, byś uwierzył.
Wiedzy? Litości. Kim jesteś, że wiesz jak naprawdę było?
Dodam również, że potrafię dobrze czytać, więc do niczego nie musisz mnie nakłaniać.
A Ty kim jesteś, że wiesz jak było? Oceniasz sprawę na fali mutującego feminizmu, który więcej szkodzi niż pomaga.
Sytuacja jest zbyt skomplikowana, aby wprost wskazać winnego zwłaszcza tylko czytając i oglądając wybrane materiały.
Fala mutującego feminizmu hahaha, jak masz ochotę, to możesz rozwinąć ten skrót myślowy. (Jeśli uważasz feminizm za obelgę, to na pewno się nie dogadamy). Jeśli czytałeś (aś?) uważnie, to ja wyciągam wnioski z obejrzanego dokumentu, a nie zaprzeczam wszystkiemu co widzę i słyszę. I nigdzie nie piszę, że wiem, jak było.
A z tą falą to może chodzi Ci o to, że ofiary zostały wreszcie dopuszczone do głosu i pierwszy raz coś się gwałtownie zmienia? Ktoś ich nareszcie słucha? Patriarchat ma się trochę gorzej niż dotychczas?
https://film.org.pl/a/artykul/allen-kontra-farrow-czyli-slowo-przeciwko-slowu-cz y-nowy-miniserial-hbo-mija-sie-z-prawda-252909/
"Patriarchat ma się trochę gorzej niż dotychczas?" XD lecisz dalej takiego uśmiechu czytając komentarze nie miałem dawno pisz więcej :)
Polecam przeczytać stronę Soon-Yi, ktora dalej jest żoną Allena: https://www.vulture.com/2018/09/soon-yi-previn-speaks.html
oraz koniecznie stanowiska jednego ze starszych dzieci, Mosesa http://mosesfarrow.blogspot.com/2018/05/a-son-speaks-out-by-moses-farrow.html
odkąd sięgam pamięcią powtarzałam, że Woody to stary oblech i pedofil, ale kiedy poczytałam trochę stwierdziłam, że wydaje się to bezpodstawne.
Nie będę wypisywać tutaj argumentów przedstawionych przez rodzeństwo, podlinkowałam, bo naprawdę warto, i należy poznać stronę innych dzieci Farrow zanim się dokona osądu zwłaszcza, że najlepiej pamiętają co się tam działo, ponieważ byli najstarsi
Nie stać ich na stworzenie razem z HBO dokumentu ze "swoją stroną" jak to zrobiła Mia, nie mają siły przebicia i ich głosy pozostają wykluczone
+ każdy, kto decyduje się na adopcje 14 (sic!) dzieci, w dodatku z najbiedniejszych zakątków świata (white saviour complex), próbuje w ten sposób udowodnić coś sobie i innym w odpowiedzi na traumy z dzieciństwa, co nie jest normalne i zdrowe i co wychodzi z świadectw dzieci. 4 z 14 dzieci Farrow popełniło samobójstwa (...)
Nie żyje trójka dzieci Mii. Dwie córki, jedna zmarła na Aids, druga miała kłopoty z sercem i zmarła na niewydolność tego organu, syn popełnił samobójstwo. Więc skąd te dane o trzech czy nawet czterech samobójstwach jej dzieci? Czy po prostu przeczytałaś biografię Allena i jesteś nie obiektywna i stronnicza? Pamiętaj, że wszystkie Twoje wypowiedzi w internecie czytają różne osoby i za każdym razem kiedy osoba wykorzystana seksualnie widzi, że jednak większość ludzi broni oprawcy to np. nie zgłosi tego czynu. Zacznij brać odpowiedzialność za treści, które wypisujesz, bo możesz zrobić nieświadomie komuś krzywdę. Tym bardziej, że nic się w Twojej wypowiedzi nie pokrywa z faktami. Polecam również zapoznać się ze sprawą R.Kelly i może wtedy też zrozumiesz, że Soon-Yi może być cały czas ofiarą Allena.
Kurcze a mi tu jeszcze jakiś znawca wmawiał, że syn przedawkował. Ile wersji! Sprawdziłam jeszcze raz, no i jest tak jak mówisz. A odnośnie tych najstarszych dzieci to oprócz Soon to jest to też biologiczny syn Farrow, który wystąpił w dokumencie i wspiera matkę i siostrę.
Kochany/ kochana, jestem ofiarą gwałtu po wygranej sprawie w sądzie, proszę, zacznij brać odpowiedzialność za to w jaki sposób zwracasz się do nieznajomych w Internecie nic o nich nie wiedząc. Pouczanie ludzi o których nic nie wiesz nt delikatności w kontekście wypowiadania się nt przestępstw seksualnych naprawdę sprawia, ze się we mnie gotuje zwłaszcza, ze nie napisałam (biorąc pod uwagę załączone materiały) nic, co byłoby niewiarygodne, nie wszystko jest powielaniem kultury gwałtu, i bezpodstawnym rewidowaniem zeznań ofiar
I podpisuje się pod tym facebookowym imieniem i nazwiskiem (wydaje mi się, ze się wyswietla). Ewidentnie również nie jesteś świadomy/a wszystkich faktów (co mi zarzucasz) przeczytaj stronę Mosesa, z której wzięłam informacje o których pisałam
Nie wiemy jak było naprawdę, ale świat nie jest czarno biały, zwłaszcza jeśli nie wszystkie dzieci stoją na tym samym stanowisku.
Jeśli pomyliłam się w liczbie to bardzo przepraszam i prostuję, to rzeczywiście słabe, niesprawiedliwe sianie dezinformacji. Tak jak pisałam, nie wypisuje argumentów Mosesa, byłoby to powtarzaniem jego słów, które załączyła m
Gratuluję odwagi i wygranej sprawy. Biorę odpowiedzialność za każde słowo, które napisałam bo uważam, że kultura gwałtu ma się świetnie i trzeba o tym rozmawiać. Nie do końca natomiast rozumiem Twoją logikę, mamy uwierzyć jednemu dziecku, że było bite przez Farrow, ale drugiemu, które mówi o molestowaniu prze Allena już nie? Proszę pomóż mi zrozumieć.
Ja Ci wytłumaczę. Kobiety po prostu są niewiarygodne, bo targają nimi emocje. Są niewiarygodne, bo mają płeć żeńska czyli kuszą, wydzielają feromony itp. A co najważniejsze, są chciwe. Dylan na pewno to wymyśliła tylko po to , by zbić kasę na książce, w której wszystko dokładnie opisze. Są też mściwe i zazdrosne. Mia się mści na Allenie, a Dylan I reszta są żądni sławy. Natomiast o Allenie wiemy na pewno że jest niewinny, bo przecież zawsze tak uroczo żartował na swój temat, taki miał dystans do siebie. No i jest bardzo błyskotliwym człowiekiem płci męskiej, a wiadomo że tacy mają rozmaite potrzeby, po co wnikać jakie, kto bogatemu zabroni..
Każdy twój wpis na filmwebie to lewicowa ideologia. "Człowiekiem płci męskiej".... Masz jakąś fobię na ten temat? Wszędzie masz problem z mężczyznami i kobietami.
Interesują mnie ludzie zagubieni, którzy próbują zmieniać pojęcia i zawracać kijem Wisłę, ale zamiast im współczuć to mnie naprzemiennie żenują lub śmieszą.
Prawda, ale niektóre z tych słów przeczą fizycznym dowodom, więc ciężko w nie wierzyć.
Widać, że Eryk ze Złotoryj nie oglądał dokumentu. Wspominana jest sytuacja, przez jedną z nianiek, kiedy to Allen leżał na kolonach dziecka (7-letniego), które nie miało bielizny... Mówiono nawet o tym w czasie rozprawy sądowej o prawach rodzicielskich do dzieci, a więc pod przysięgą. Wydaje mi się, że taka scena sytuacja nie powinna zaistnieć między rodzicem, a dzieckiem.
Zawsze uważałam, że jego "talent" jest przereklamowany. Zwykły snob z miałkim poczuciem humoru o pedofilskich skłonnościach, z kompleksami. Pseudo-Pigmallion produkujący infantylny syf. Ludzie onanizowali się jego filmami, ale jak w dokumencie powiedziano, wszystkie jego produkcje niosły za sobą obmierzły przekaz przyzwolenia na posuwanie nastolatki przez starca. Może dlatego, że światem rządzą mężczyźni, a ten przekaz raczej im odpowiada (skłonności biologiczne i ewolucyjne- mężczyzna chce zostawiać spermę w młodych łonach - większa szansa na zdrowe potomstwo), to Allen został wiwindowany na sam szczyt sławy i eksportowany na cały świat. Bo ten przekaz światu odpowiadał: obrzydliwy, nieatrakcyjny starzec uprawia seks z dziewczęciem. I to było uznawane za komedie! "Cha cha cha" - wszyscy się zaśmiewali, podczas gdy mnie przechodziły ciarki żenady. A gdy ktoś mówił"Zawsze uważałam, że jego "talent" jest przereklamowany. Zwykły snob z miałkim poczuciem humoru o pedofilskich skłonnościach, z kompleksami. Pseudo-Pigmallion produkujący infantylny syf. Ludzie onanizowali się jego filmami, ale jak w dokumencie powiedziano, wszystkie jego produkcje niosły za sobą obmierzły przekaz przyzwolenia na posuwanie nastolatki przez starca. Może dlatego, że światem rządzą mężczyźni, a ten przekaz raczej im odpowiada (skłonności biologiczne i ewolucyjne- mężczyzna chce zostawiać spermę w młodych łonach - większa szansa na zdrowe potomstwo), to Allen został wiwindowany na sam szczyt sławy i eksportowany na cały świat. Bo ten przekaz światu odpowiadał: obrzydliwy, nieatrakcyjny starzec uprawia seks z dziewczęciem. I to było uznawane za komedie! "Cha cha cha" - wszyscy się zaśmiewali, podczas gdy mnie przechodziły ciarki żenady. A gdy ktoś mówił: ulubiony reżyser Allen, to było mi najzwyczajniej w świecie przykro.