PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=869179}

Allen kontra Farrow

Allen v. Farrow
2021
6,9 2,8 tys. ocen
6,9 10 1 2761
6,5 11 krytyków

Allen kontra Farrow
powrót do forum serialu Allen kontra Farrow

jako dokument ważny, modny i interesujący, ale, tworząc pozór obiektywizmu, bardzo jednostronny, propagandowy, oczerniający, zwodniczy, tendencyjny i - po raz setny i pierwszy - stronniczy; stawiając początkową tezę nagina, czasem wręcz na siłę, z argumentacją kąśliwą, przewrotną i uszczypliwą, nieraz po niżej pasa - pardon za słowo, tak jakoś samo wyszło, ale dalibóg nie pojmuję, jak się do sprawy mają wygumkowane i powykreślane pomysły z zalegających gdzieśtam w przepastnych archiwach scenariuszy allena do których twórcy docierają, bądź też np. mocno negatywną emocją nacechowane wystąpienia aktorów, dziennikarzy i krytyków, którzy z pełną powagą deklarują, iż nigdy już, a przynajmniej do końca życia, żadnego z jego filmów nie zobaczą? - słowem tnie, gnie i nagina, niekiedy dość bałamutnie, z wdziękiem obślinionego i rozsapanego michaela moore'a, kolejne warstwy allenowskiej rzeczywistości pod uknutą już na starcie teorię tak, aby teoria się zgadzała..

1
Westernik

a czy winny czy niewinny to już sprawa dyskusyjna, osobiście przypuszczam, że tak, sprzeciwiam się jedynie odmawiającej prawa do obrony formie zakamuflowanego makkartyzmu, kolejnej odmianie polowania na czarownicę, w której wyrok zapada na mocy podejrzenia (guilty by suspicion winklera, tylko czy ktoś to jeszcze pamiętam..)

Westernik

Człowiek, który żeni się z pasierbicą narusza przyjęte normy moralne, jest niedorozwinięty, z łatwością przekracza tabu (nie cynicznie, tylko z powodu swego kalectwa). Natomiast oglądając dokumenty widzę powinowactwo Polańskiego i Allena - to chłopcy w ciałach mężczyzn.

Dramat

interesująca koncepcja, w trochę innej wprawdzie formie, ale przyszła i do mnie w trakcie oglądania Leaving Neverland a propos michaela. ten plusik po LGBTQ jest tak pojemny, iż wyobraziłem sobie prawne usankcjonowanie tej koncepcji: oto dziecko, ono w ciele dorosłego na podobnej mniej więcej zasadzie na jakiej istnieje on w ciele kobiety albo wprost przeciwnie - ona w ciele mężczyzny. to rodzi pytanie, czy roman, woody bądź michael byliby pedofilami w kontekście swoich czynów? otóż nie. dzieci dotykają się wzajemnie po cudzych pipi und sisi i nikt nie bije na alarm z tego powodu, katalogujemy to pod hasłem "ciekawość świata", dziecięca niewinność seksualna itd. trochę zadrżałem, ale takie są skutki wprowadzenia w życie twojej koncepcji - niewinność powyższej trójcy. czyż nie? osobiście nigdy nie słyszałem o pedofilii wśród dzieci z wiadomych powodów: bo nie istnieje, z definicji.