Kto nie widzi, że to spreparowany pasztet, nie jest wiarygodnym autorem komentarza. Zarzut,że Allen nie wypowiedział się, podobnie jak Moses, jego żona i przyjaciele jest śmieszny. Zadajcie sobie pytanie, czy wzięlibyście udział w programie, który ma cię pogrążyć. Ja nie. Wszystkie wypowiedzi mogły być pocięte i zmanipulowane. Syn F.Sinatry potrafi argumentować bardzo zręcznie. Czy ktoś ma wątpliwości co do intencji twórców? Czy wiecie o tym, jak wyglądała naprawdę ta słodka rodzina, gdzie 2 dzieci nie żyje, jedno próbowało się zabić a wszystkie pozostałe (łącznie z Dylan) są pod opieka psychologów? Czy wiecie, że jedno dziecko zostało oddane z powrotem, bo nie pasowało? Czy ktoś z was czytał wypowiedzi tych, którzy wierzą Allenowi czy Mariel Hemingway? No tak, po co zadawać sobie pytania niepasujące do tezy? lepiej znosić gałęzie i chrust na stos. Chciałbym też napisać, że pomimo drobnych wątpliwości popieram ruch me too i wspieram kobiety. Ale kojarzenie sprawy Allena z Weinsteinem i podobnymi gnojkami to nieporozumienie.