... Netflix musi w końcu pomyśleć o dystrybucji kinowej!
To tylko dwa odcinki, ale w niczym nie ustępowały produkcjom kinowym. Pod względem wizualnym dorównywały wielu blockbusterom. Świat przedstawiony w "Modyfikowanym węglu" wydawał się bardziej rozbudowany, bardziej namacalny i ciekawszy, niż u dwóch zeszłorocznych konkurentów - "Ghost in the shell" i "Blade runnera 2049". Dodatkowo odcinki broniły się aktorsko, narracja była wciągająca, czytelna, a i pod względem operatorskim było na co popatrzeć. Ze względu na budowę sali w promocyjnym pawilonie i lekki gwar gości oglądających pozostałe eksponaty nie wiem czy dźwięk był przestrzenny, czy stereo, ale i tak był wystarczający by wzmocnić kinowe doznanie.
Jeżeli pojawi się możliwość obejrzenia wszystkich odcinków "Modyfikowanego węgla" podczas kinowego maratonu z chęcią bym z niej skorzystał! To samo tyczy się też filmów, które Netflix wyprodukował ("Mute"), zagarnął od innych producentów ("Anihilacja"!) czy których zagarnięcie ma w planach (Cloverfield 3). Szkoda marnować takie tytuły tylko dla małych ekranów!
Wciągnęły mnie te dwa odcinki, ale w obecnej formie Netflix na mnie nie zarobi (kiepski streaming, niezbyt smart TV, oglądanie na ekraniku telefonu to nie rozrywka, abonenty HBO i C+). Nie wiem jak liczna jest grupa przedkładająca doświadczenie kinowe nad streaming, ani ilu abonentów skłonnych byłoby niektóre tytuły obejrzeć również w kinie, ale wierzę że nie tylko ja byłbym skłonny zapłacić za taką możliwość.
Błagam, dość średniaków w kinie! Jeśli ktoś porównuje Altered C z świetnym Blade Runner to chyba ma coś poprzestawiane w głowie. Nie ten poziom.
Nowy Blade Runner jak dla mnie cierpi na przypadlosc wielu produkcji w klimacie sci-fi/cyberpunk - jest piekna wizualnie wydmuszka, ktora sili sie na jakas dziwna metafizyke. Owszem, film absolutnie przepiekny pod wzgledem wizualnym, zapierajacy dech, genialnie nakrecony, ale fabularnie sztampowo i udziwniane na sile, pierwsza czesc fabularnie lepsza. Altered Carbon jest bardziej przyziemny, przypomina mi pod tym wzgledem np. serie Deus Ex, w ktorej tez bardzo latwo wczuc sie w klimat, ja osobiscie wole taki format jednak.
ładnie podsumowane, zwłaszcza dwa pierwsze odcinki AC bija BR na głowe niestety im dalej w las tym gorzej i serial oglada sie juz bardziej sila rozpedu niz faktycznego zainteresowania losem bohaterow czego wina w duzej mierze jest beznadziejny wybor aktorow
Jeśli dalsze odcinki nie dorównują pierwszym to faktycznie szkoda, bo ujawniały ogrom potencjalnych możliwości rozwoju, jak i dla wprowadzenia nowych wątków.
Ale umówmy się - niejednokrotnie topiło się kasę w kinie na filmy które nie miały ani dobrego startu, ani tym bardziej finiszu. :)
Wiesz, jak zabierzesz z kin średniaki, to już chyba same kiszki pozostaną w repertuarze. Swoją drogą fani SF w tym roku chyba niczego nie znajdą w kinach. Poza superbohaterami i odgrzewanymi franczyzami to tylko "Player one" Spielberga pozostał, "Kształt wody" dzięki liczbie zdobytych nominacji, no i komediodramat "Pomniejszenie" który właśnie zszedł z ekranów. Już jest dość mizernie, a Ty chciałbyś ten wybór jeszcze bardziej zawęzić?
"Węgiel modyfikowany" i "Blade runner 2049" idealnie się nadają do porównań - niby dlaczego należałoby ich unikać? Dwaj przedstawiciele cyberpunku, opierający fabułę na kryminalnym śledztwie, wydani w zbliżonym okresie, ukazujący silny kontrast warstw społecznych z masami skumulowanymi w zatłoczonych nizinach metropolii oraz elitą zamieszkującą wysoko w swych olbrzymich posiadłościach, w obu widzimy technologię wykorzystywaną do kontaktów intymnych; w jednym filmie mamy implementowane jednorazowo sztuczne wspomnienia, gdy podstawą drugiego jest wielokrotne przenoszenie faktycznych wspomnień do nowych ciał. Odmawiasz porównań, ponieważ masz już swojego faworyta? Można w ogóle wybrać swojego faworyta bez wcześniejszego poznania i porównania obu tytułów?
Na temat poziomu się nie wypowiem. "Węgla ..." zostały wyświetlone dwa odcinki, BR2049 był zamkniętą całością (nawiasem mówiąc w pierwszej godzinie jeszcze nie zapowiadającą się na zbyt dobry film, zyskujący dopiero późniejszymi rozwiązaniami fabularnymi).