Tak oglądam odcinek po odcinku ( całkiem znośny serial) i nie mogę się nadziwic jak mało reprezentuje sobą odtwórczyni głównej roli Martha Higareda. Gość spod monopolowego byłby po litrze czystej lepszym aktorem niż ta Pani. Jedna mina, kurduplowata tak bardzo że operator musi się nieźle nagimnastykowac zeby nie pokazać jej prawdziwego wzrostu. Gra aktorska w zasadzie nie istnieje. Po angielsku gada w sposób bardzo pretensjonalny, sepleni a jak przechodzi na hiszpański jest jeszcze gorzej. Repertuar mimiczny zawiera maks jedną pozycję, wiecznie wkur*****j i niezadowolonej ze wszystkiego zołzy. Przez takich "aktorów" ocena serialu spada o dwa punkty. Jedyna aktorka która w podobnym stopniu mnie irytuje i zniechęca do oglądania dobrego serialu to Claire Danes z Homeland
Oj zgodzę się. Serial bardzo mi się podoba, ale główna rola żeńska to jakieś nieporozumienie. Gra aktorska tej pani jak i sama postać wyjęte żywcem z serialu typu CSI: NY. Kompletnie niedopasowane do cyberpunkowego klimatu AC.
Generalnie to nie podoba mi się żadna rola żeńska w tym serialu. Zaraz po Hidegardzie najbardziej denerwuje mnie aktorka grająca Quell.