Jestem po pierwszym sezonie i mam odczucie, że obejrzałem bieda wersję "Perfekcyjnej niedoskonałości" Dukaja. Jak sprawdziłem jest to ekranizacja książki jakiegoś brytyjskiego autora, ale wiele rzeczy się pokrywa - bohater, który budzi się w nowym świecie, ktoś zostaje zabity i trzeba to rozwikłać itd. Jednak sama wizja świata jest biedna w porównaniu do dukajowskiej. Przez 250 lat świat wydaje się trwać w zastoju, nie ma też specjalnie wielu głębszych wątków, raczej są potraktowane po łebkach, a tania moralność współczesności aż kipi. Ogólnie nawet fajny serial, takie porządne 5/10.