Kim były powłoki oczekujące w magazynie na statku "Z głową w chmurach" ? Czy byli to ludzie w jakiś sposób otempieni chemią czy może syntetyczne (sztuczne) powłoki ze bez świadomości jakiś rodzaj androidów? Np. Scena kiedy Lizzy po przeniknięciu do komputera statku wciela się w postać obecnej w magazynie dziewczyny i za parę sekund zmienia jej wygląd w swoje odbicie. Czy to właśnie była syntetyczna powłoka? Co o tym sądzicie?
W ostatniej scenie z Lizzie,Ava i Vernonem Tak jako narrator mówi że ona pozostała sythem (czyli wychodzi na to że tą syntetyczną powłoką) i nie chciała przybrać normalnej powłoki bo sama nie była pewna czym do końca jest po całej przemianie psychicznej jaką przeszła. I tu jest dla mnie właśnie coś niezrozumiałego. Dlaczego Rei mając te syntetyczne powłoki tak bardzo przypominające prawdziwe istoty zdecydowała się na ściąganie randomowych ludzi z ziemi,po co, tylko w imię realizmu przeżyć klientów. Wydawać by się mogło, że Rei była tak przeświadczona o swojej potędze, że nie wzięła pod uwagę możliwości że coś pójdzie nie tak ? Chociażby głupi fuc{k}up z Mary Sue.Do tego cała sprawa 653 chyba wynikła z tego, że było za dużo niewyjaśnionych morderstw osób z kodem neo-c (których nie można było przywrócic do życia).Przecież można było przewidzieć, że w końcu ktoś coś zauważy jak ludzie zaczną znikać masowo.Logicznym wyjaśnieniem byłoby to, że chodowanie sythów do odstrzało dla jednego klienta było zbyt drogie w porównaniu do żywego i w dodatku chętnego inwentarza z ziemi.
Czyli w sumie można stwierdzić, ze przez poczucie wyższości sprowadziła na siebie klęskę.