[ANIOŁ I DOCENT O MAJEWSKIEJ]
A:I TAK ROZBIERAŁA SIĘ , DO GOŁA ?
D:CAŁKIEM DO GOŁA , WIE PAN ŻE NAWET MAJTKI ZDJEŁA ?
A:I TAK PRZY LUDZIACH ?
D:TAK , TAM MNÓSTWO OSÓB BYŁO, INDIANIE, TO ZNACZY ARABOWIE W TURBANACH, MURZYNI .......
A:MURZYNI ? AŻ TO DZIWKA .....
D:NO, A JAKIE MA KOLEZANKI JEDNA TAKA merry , poprosiła żebym wylał jej szampana na dekolt i potem to zlizywał
A:NIE?
D:NO TAK, SAM PPZY TYM BYŁYM I MÓWI DO mnie ,, jak pan da 50 dollarów to ja panu .....
A:CICHO, PANIE KTOŚ MOŻE USŁYSZEĆ , CHODŻ NO TU.
D:NO I MÓWI DO MNIE jak pan da 50 dolarów to......
A:CO??????????????????
D:NO, TAK I ........
A:NIE NO TUTAJ PAN ŻEŚ PRZESADZIŁ JESTEM 15 LAT ZONATY A W ŻYCIU O CZYMŚ TAKIM NIE SŁYSZAŁEM !
D:JAK Boga kocham....
A:CZEKAJ , PAN ......., NIE NO TO NIEMOŻLIWE
D:NIEMOŻLIWE? NIECH PAN ZAPYTA ŻONY
A:A WIE PAN ŻE JA TAK ZROBIE .......
[PO KILKU MINUTACH]
Ą:TO JEST MOŻLIWE
D:A,TAK, BO JA TAM PONIOSŁEM PEWNE KOSZTY
A:DOBRZE , OTRZYMA PAN ZWROT ZE SKŁADEK LOATORÓW
D:TAK, BO TUTAJ JEST RACHUNEK
A: DOCENCIE ?...... JA ROZUMIEM JEDNEGO INDYKA W MALADZE , DWA INDYKI W MALADZE , ALE 6 PORCJI .... I NAPRAWDE WYPIŁ PAN CZTERY PÓŁLITRÓWKI CZYSTEJ? , NO JUŻ DOBRZE , JUŻ DOBRZE.
A mój to dialog Ewy z Aniołem
E. Wchodzi pan jak do siebie, trzaska dzwiami, jak do stodoły.
Ooo, zasłona mi się podarła.
A. Przede wszystkim ja tu jestem u siebie. A co do zasłony, to nic nie szkodzi.
E. Jak to?
A. Czy pani zauważyła, jakie ja zasłony powiesiłem?
E. No te, zielone.
A. Właśnie. A pani powiesiła żółte z brązowym. I jak to teraz wygląda? Ochyda.
E. A co to pana obchodzi, jakie ja mam u siebie zasłony?
A. Ja jestem odpowiedzialny za ten dom i wymagam społecznego podejścia. Ja powiesiłem zielone, pani brązzowe. No i jak to teraz wygląda? Jak GÓWNO W LESIE.
Wczoraj dzwonił do Heńka ojciec z domu. Prosił go, żeby Heniek przestał pić, żeby coś zaoszczędził. A Heniek jak... znasz go, zaczął tak ojcu bluzgać, że się zdenerwował ten, co kontroluje te rozmowy telefoniczne. Włączył się i mówi, ty skurwysynie, jak nie przestaniesz bluzgać tatusiowi, to cię tak spałuję, że cię rodzony ojciec nie pozna :)
Ja jestem odpowiedzialny za ten dom i wymagam społecznego podejścia. Ja powiesiłem zielone, pani brązowe. No i jak to teraz wygląda? Jak gówno w lesie. I ja się na to nie zgadzam.
Panie Balcerek, jeżeli pan tego dla mnie nie chcesz zrobić, to ja już... zrób pan to dla ojczyzny no! Panie, to ciemny typ.
"Nad wszystkim czuwa gospodarz domu, nie da on krzywdy zrobić nikomu. Wszystkim pomoże, o każdej porze, mój Boże!" Dobrze? No tak, właśnie. Mam widzi pani tylko wątpliwości co do ostatnich dwóch linijek. Jak pani sądzi, jak to będzie przyjęte? ... Właśnie.
Na naszej ulycy świeci dziś słońce! - mówi Sofronow. Dlatego też w imieniu kolektywu lokatorskiego chciałbym złożyć wyrazy szczerej wdzięczności towarzyszowi Winnickiemu, że wielkodusznie zgodził się przeciąć symboliczną wstęgę tej naszej uroczystości. W pierwszym rzędzie nieprawdaż chciałem podziękować panu Kotkowi, który dał nam przykład obywatelskiej postawy, załatwiając wykonanie tej wspaniałej tablicy według mojego skromnego projektu.
Cicho mówię! Jadą, jadą! Teraz to na pewno jadą! Albo rybka albo pipka jak powiedział Hamlet! Balcerek graj pan sto lat.
Zapomniałem o tym :
Anioł : HMMMMMMM! , Przestraszyłem pana ?
Profesor: Nie , przeszkodził mi pan
Anioł : Pytał mnie , tu dzielnicowy , kto po nocach pisuje na maszynie
Profesor: Dlaczego akurat po nocach , ja pisuje również w dzień.......
Anioł : A to jest nieważne ! , Napisał pan już wszystko i maszyna panu niepotrzebna , Rozumiemy się ? No..... , A , jeszcze jedno , chciałbym wiedzieć , kiedy pan ją będzie sprzedawał , dla naszego wspólnego dobra dobrze by było wiedzieć w czyich rękach znajduje się pana maszyna , Rozumiemy się ? no..... , Chyba , że chce pan to zachować w tejemnicy ?
Profesor: Nie , wręcz przeciwnie , Chociaż ? ..............., Jak najbardziej ! , Ciiiiiii , w tajemnicy !