W 6 odcinku ewidentnie widać,że twórcy zaserwowali widzom babole montażowe.Mamy kolacje gdzie przy stole jest TYLKO-matka,trójka jej dzieci i wnuczek.Po rozbiciu półmiska z ugotowanym mięsidłem następuje ,,rozkaz'' matki-wszyscy do łóżek.I co widzimy dalej-panią polityk leżącą na łóżku do której próbuje się migdalić jej chłop(SKĄD ON SIĘ WZIĄŁ???).Po kilku minutach trójka dorosłego rodzeństwa spotyka się w kuchni TYLKO z matką i rozmawiają o znalezionym właśnie raporcie policyjnym.A po chwili mamy poranek-pani polityk robi swoim bliźniakom śniadanie,pojawia się jej chłop.Następnie widzimy Tess i ubierającego się mężusia policjanta-TO NIE MA RĄK I NÓG,no chyba,że w tym domu było tak,że posiłki przy jednym stole wspólnie jedli TYLKO-matka i jej dzieci,co jednak wyklucza obecność podczas kolacji syna Cama.
Czy Ktoś jest to w stanie logicznie wytłumaczyć???
Tess i Alison mieszkają w swoich domach, Cam z synem u matki. A że wszyscy mieszkają w jednym mieście to przyjechanie na kolacje/obiad to nie problem. Tyle :)
Raz nic nie zrozumiałaś,a dwa oglądałaś uważnie 6 odcinek,bo wszystko się dzieje w jednym domu,a nie w kilku-rodzeństwo jadło z matką kolację,a już zięciowe nie...
Żadne babole, tylko twoje nieuważne oglądanie.
W pilocie było pokazane, że wszyscy wciąż mają pokoje w starym domu i raz są tam, raz u siebie, poza Camem który na stałe z synem mieszka w domu, a czasem bywa u Sophie.
Jedli kolację sami, bo Brady pojechał z policją, która zabrała próbki DNA, Tom był w pracy, a bliźniaczki pewnie w jakimś przedszkolu/całodziennym żłobku, skoro Tom przed migdaleniem mówi, że je położył spać. Chyba nie chcesz, żeby pokazywali, jak Alison leżała przed tv godzinę, czy dwie i dopiero przyjechał jej chłop z dziećmi?
W nocy Brady wrócił do domu Hawthornów, więc cała rodzina była w komplecie i jakby chcieli pewnie mogliby zjeść posiłek przy wielkim stole. Nikt by ich za to nie zadźgał wypchanym ptakiem.
Chyba jednak nie ja nieuważnie oglądam.
Późniejsze spotkanie tej samej nocy/wieczoru znowu najpierw samego rodzeństwa,a chwilę później z samą matką w sprawie znalezionego raportu policyjnego to też normalne?
Poza tym sorry,ale nie kupuję argumentu z ,,bliźniaczki pewnie w jakimś przedszkolu/całodziennym żłobku'',bo to był wieczór(kiedy matka ,,rozkazuje'' przy stole-wszyscy spać,to bodajże Cam mówi,że jest dopiero 21) i RODZINNA kolacja,więc sugerujesz,że Alison zostawiła dzieciaki same albo z Tomem mówiąc-,,zamówcie sobie pizzę,a ja idę na kolację do mamy''?
Więc Twój argument-,, Chyba nie chcesz, żeby pokazywali, jak Alison leżała przed tv godzinę, czy dwie i dopiero przyjechał jej chłop z dziećmi?'' jest niestety,ale śmieszny,bo byłaby 22-23,a tu mamusia leży sobie beztrosko na wyrku zamiast spędzić wolną chwilę z dziećmi...
PS. ,,bliźniaczki pewnie w jakimś przedszkolu/całodziennym żłobku''
W 7 odcinku mamy pokazaną ,,zabawę'' przy basenie syna Cama z bliźniaczkami odbywającą się w dzień i od razu uprzedzam-to nie był weekend...
Nie wiem, co ma być nienormalnego w tym, że wyszli ze swoich pokoi i gadali ze sobą, a potem z matką o rodzinnych sprawach, które wolą zachować w sekrecie.
Możesz nie kupować albo się śmiać, ale dla mnie Toma i dzieci nie było wtedy jeszcze w domu Hawthronów, a dzieci były pod opieką kogoś innego choćby i w domu Toma i Alison, a potem Tom je odebrał i zawiózł do teściowej.
Nie mam pojęcia, czemu w serialu o pokręconej rodzinie mordercy tak Cię interesuje kwestia kolacji, rozmawiania i opieki nad bliźniaczkami, które są tam, bo są, a wyrodna matka tuż przed wyborami śmie się nimi nie zajmować.
Wytłumaczenie jest proste-kiedyś oglądałem filmy tylko dla oglądania,czyli w d***,jak większość osób miałem szczegóły dopóki nie zainteresowałem się znajdującymi pod każdą produkcją CIEKAWOSTKAMI i wykazem błędów,jakie popełniają twórcy.Od jakiegoś czasu oglądam uważnie każdą produkcję wyłapując przy okazji znajdujące się w nich absurdy,co też wpływa później na to,jaką wystawiam ocenę.
Wiem,że film,to tylko rozrywka,ale jeśli serwowana jest ona ze śmiesznymi absurdami,to lekko czuję się oszukany przez twórców,bo to dalekie jest od profesjonalnej pracy,a chyba dziś właśnie tego powinniśmy od nich wymagać.
Co do Twojego tłumaczenia jest ono pokrętne i raczej zdajesz Sobie z tego sprawę(patrz choćby PS.),bo to nie był pierwszy RODZINNY posiłek,który oglądaliśmy w tym serialu,a dziwnym trafem ,,zestaw'' biesiadników był taki sam.
-,,ale dla mnie Toma i dzieci nie było wtedy jeszcze w domu Hawthronów, a dzieci były pod opieką kogoś innego choćby i w domu Toma i Alison, a potem Tom je odebrał i zawiózł do teściowej''
Nie żartujmy Sobie,że dla Alison ważniejsze jest spędzenie popołudnia i wieczoru z rodzeństwem i matką,niż z własnymi w dodatku małymi dziećmi...litości...
PS.na tym kończę tę konwersację,bo sorry głupoty piszesz,a nie logicznie myślisz.
Nie obraź sie ale sam głupoty piszesz.
"Późniejsze spotkanie tej samej nocy/wieczoru znowu najpierw samego rodzeństwa,a chwilę później z samą matką w sprawie znalezionego raportu policyjnego to też normalne?"
Naprawdę nie widze w tym nic nadzwyczajnego.
"Poza tym sorry,ale nie kupuję argumentu z ,,bliźniaczki pewnie w jakimś przedszkolu/całodziennym żłobku'',bo to był wieczór(kiedy matka ,,rozkazuje'' przy stole-wszyscy spać,to bodajże Cam mówi,że jest dopiero 21) i RODZINNA kolacja,więc sugerujesz,że Alison zostawiła dzieciaki same albo z Tomem mówiąc-,,zamówcie sobie pizzę,a ja idę na kolację do mamy''?"
Skoro była już 21 to dzieci w wieku przedszkolnym powinny spać a nie siedzieć na kolacji, a Toma nie było bo ktoś musiał je położyć spać. Lub dodatkowe wytłumaczenie - Tom nie był głodny, bo jadł wcześniej (xD) Nie ma co spekulować nad tak nieistotnymi rzeczami.