Swietny odcinek, no i w końcu Murder house, jakie odczucia?
Obejrzałem i kolejny dobry odcinek do tej pory to chyba najlepszy sezon oby trzymało poziom
Kolejny bardzo dobry odcinek (choć wiadomo, nie ma podjazdu do poprzedniego).
Pojawienie się Coco przypomniało mi jednak początek serialu który jest bardzo oderwany fabularnie od wątku czarownic (który się zaczął dopiero w końcówce 3 odcinka). Większość wydarzeń z pierwszych 3 odcinków wydaje się bez znaczenia. Do tego dochodzą irytujące niejasności. Kto i w jaki sposób dokonał 'końca świata'? Co robił Michael i czarownice przez półtora roku od bomb?, Jak i po co trzy nieświadome czarownice dostały się do bunkra? Z jednej strony ocalenie Mallory wydaje się być przypadkiem. Zajęła wolne miejsce przeznaczone dla rodziny Coco. Z drugiej strony wydaje się że mogłoby to być zaplanowane, bo podobno jest bardzo potrzebna Cordelii.
Myślę, że niedługo poznamy odpowiedzi. W tym serialu zawsze tak jest, że sezon ma warstwę fabuły, która powoli się odsłania, Odcinki czwarty i piąty to były retrospekcje. Z promo szóstego wynika, że będzie podobnie (wszystko przed zrzuceniem bomb to w zasadzie retrospekcje). Osobiście ten sezon podoba mi się bardziej niż Kult.
Jesteśmy już na półmetku, więc mogę chyba stwierdzić że nie będzie to jeden z moich ulubionych sezonów, a szkoda bo oczekiwania były duże. Jest ok, ale żadnych "ochów i achów" nie ma. Na ten moment trochę naciągane 7/10.
+ Do końca zostało 5 odcinków (w tym następny zapowiada się na "nostalgiczny zapychacz"), i nie wyobrażam sobie żeby mieli tą historię porządnie zakończyć w te kilka epizodów...Czyżby Sezon 9 "Apocalypse Part 2"?
c.d. Skoro już mamy wytłumaczone jak do tego wszystkiego doszło to pewnie akcja ruszy z kopyta.
Ciężko było wytrwać na wyciu tej pieśniarki... Co za marnotrawstwo czasu, poświęcili jej aż 4 minuty.
Moim zdaniem nie wyła az tak bardzo,ale rzeczywiście, szlag mnie trafiał,że marnują na nią tyle czasu. Początek sezonu był super, potem trochę nuda,ale od 2 odcinków nie mogę sie doczekać, co sie stanie (choć mniej więcej można sie spodziewać) i ta piosenka była... jak przerwa reklamowa tuz przed końcem bardzo emocjonującego meczu ;-) masm nadziej,ze juz takich "przerw" nie będzie.
To nie jest piesniarka tylko Stevie Nicks, legenda w Stanach jak i jej zespół The Fleetwood Mac ;) już w 3 sezonie miała
swoj udział wykonując ich hit z lat 80’s Seven Wonders btw jak i stad wzięła się nazwa rytuału. Zreszta postać Misty ma bzika na jej punktcie. Wystarczy wejść na Instagram Ryana Murphy albo AHS i wszyscy są zachwyceni jej powrotem, wiec calm down
Może i w USA jest wielką gwiazdą, a Ryan Murphy jej oddanym fanem, ale jednak seriale tworzy się dla widzów, a nie dla siebie. Rozumiem, że można zaprosić ulubionego wykonawcę do wzięcia udziału w swojej produkcji, ale 5 minut zawodzenia to stanowczo za dużo. Już w Coven mnie to zirytowało, w przypadku Apokalipsy po prostu przewinęłam. Mam nadzieję, że już nie wróci.
I wlasnie widzom sie to podoba w wiekszości, takze masz racje ;)
Oczywiscie komuś moze sie to nie podobac - to wolny swiat nie mam nic przeciwko :)
Ja tutaj widzę podzielone głosy. ;) Jak się komuś podobało, to fajnie, że się dobrze bawił, ja tam się męczyłam. ;)
Dla mnie średnio, początek mnie wciągnął, ale teraz zaczyna mnie nużyć. Nie byłam fanka Coven wiec nie mogę wczuć sie w akcję, czarwonice mnie nie porywaja ale teraz czekam na Murder House