Z jednej strony bardzo sympatyczny serial. Wspaniała muzyka, cudowna główna aktora i także inni aktorzy. Przyjemnie się ogląda.
Z drugiej strony okropny żal. Co to ma być? Czy oryginalna historia jest tak zła, że trzeba było ją AŻ TAK zmienić? Bo co, bo za mało Murzynów i gejów? No przepraszam bardzo. Z oryginalnej Ani to tu nie ma prawie nic.
Ładnie opakowana papka poprawności politycznej. Szkoda. Z Amybeth jako Anią ten serial mógłby być najwspanialszą adaptacją powieści w historii. Tak to wyszedł po prostu dość typowy serial na miarę naszej dekady.