Nie wiem, ale jak patrzę na pozostałe ekranizacje to inne Anie są jakieś takie...za ładne? Natomiast ta Ania wydaje mi się wręcz wyrwana z książki. To jest ideał. Tak sobie ją wyobrażałam. Jedyne do czego nie mogłam się przyzwyczaić to do Mateusza bez brody.
Rozwinięcie postaci Jerrego no i oczywiście Gilbert to coś wspaniałego.
O ile 1 sezon trzyma się książki to potem odlatujemy...
i w sumie sama nie wiem..mimo wszystko postać Cole jest bardzo ciekawa, rozumiem krytykę, ale w sumie Ania jednak trochę chyba wyprzedzała swoje czasy. Trochę pasuje, a trochę na siłę wcisnęli to wszystko...