Serial po pierwszym sezonie postawił wysoko poprzeczkę i jako wierna fanka Ani Shirley cieszę się, że przez pryzmat jej historii można pokazać problemy dziewcząt i kobiet na całym świecie.
Nie do końca rozumiem cały hejt związany ze zmianą fabuły - w końcu to serial na bazie książki, a nie jej ekranizacja. Poza tym bądźmy szczerzy - seria o Ani jest świetna, ale w wielu aspektach nieaktualna. Cieszę się, że twórcy dają serii trochę świeżości, a do tego wrzucają aktualne tematy. Ania i Gilbert są świetnie dobrani, ci aktorzy to prawdziwe cuda. Mam nadzieję, że sezon drugi przyniesie lepsze czasy dla Cuthbertów od zakończenia pierwszego z nich.