Chyba, że faktycznie celem było jedynie wywołanie kontrowersji i zdobycie taniej popularności. Niby jest wolność twórcza i artystyczna, w końcu mieliśmy już Balladynę jeżdżącą po scenie na Hondzie u Hanuszkiewicza, ale po co w takim razie zachowywać dbałość o jakiekolwiek realia historyczne, stroje, detale, itd? Niechże chodzą w dżinsach, piją drinki z palemką i jeżdżą porszakami. Bo czemu by nie, skoro dowolność, to dowolność. Oczywiście czekam, jak wszyscy, na serial o Mandeli, którego zagra biały aktor. Ale chyba na taką kontrowersję i ryzyko żaden twórca nie jest gotowy.
Samochód i telefony komórkowe w filmie toczącym się w innej epoce już były. U Bajona w "Ślubach panieńskich".
Luhrman też przeniósł Romea i Julię we współczesne realia gangsterskie, a Fiennes Koriolana przedstawił jako konflikt bałkański, i mnóstwo innych ekranizacji, jednak zabieg z obsadzaniem czarnoskórych w historycznych rolach białych to jednak trochę inny zabieg niż wykorzystanie telefonu, czy samochodu.