Nie spodziewałem się wielkiego dzieła, ale to gówno przeszło moje najśmielsze obawy i to już do połowy 1 odcinka. Załoga to jakaś banda kłótliwych niedorozwojów. Ludzkość dysponuje technologią prędkości nadświetlnej, ale nie słyszała o soczewkowaniu grawitacyjnym, więc po prostu źle obliczyli położenie planety do której zmierzają- zdarza się (w przyszłości) :D Załoga w hibernacji, pomimo lotu mającego trwać zaledwie 3 miesiące. Pracujący moduł sztucznej grawitacji... po co skoro załoga jest nieprzytomna? Obsada z łapanki, scenariusz układany chyba w czasie rzeczywistym, ujęcia kamery momentami jak w Klanie. Na szczęście na statku nie zabrakło murzyńskiego transwestyty w lateksowych kozakach po kolana i kobiecej dominacji :D