odcinek za nami. Jestem tylko po urywkach odcinka. Odcinek rozluźniający, a dosłownie zapychacz sezonu, ktory do wątku głównego praktycznie nic nie wnosi, taki żeby tylko był.
To para dla mojej chorej części umysłu ;)
To były czasy, ja tam tęsknie za nocnymi seansami :)
Ach te chore części:pp
Ja bym się skusiła ale mogę dopiero w przyszłym tygodniu...Co Ty na to?
Widziałam Flasha ale na Arrow jeszcze nie miałam czasu:p zerkne wieczorkiem :-)
Widzisz, moje słowa z przed kilku miesięcy się potwierdziły, Arrow wrócił na właściwe tory ;p
Nie jest to zły sezon ale przyznam że taka dłuższa przerwa od Arrow dobrze mi zrobiła :-) mam świeże spojrzenie:D
Tyy no właśnie słyszałam o tym:pp przyznam że to błąd...teraz jeszcze jako tako to wygląda a w 6 znów będzie klopsik:p
Nieźle go przeraził ten Black Flash (mam wrażenie, że to on zajmie się Savitarem) ;p
A propos L.o.t, powstała nowa parka Nate&Amaya ;)
Ja uważam że był wprost uroczy<3 uwielbiałam zooma więc sam rozumiesz :-)
Savitarem zajmie się kid Flash:D haha
wiem ale nie przepadam ani za Natem ani Amaya
POdobno mało w nim Zooma.
Tiaa, Ginger power ;p
Wiadomo za kim przepadasz, panno Palmer ;)
Coś czuję, że nie będą parą a ich relacja będzie czysto łóżkowa ;p
Wiem ale sentyment pozostaje:p
Kid Flash to obok HR najzabawniejsza postać Flasha:p
Palmera już nie lubię...nudzi mnie za to wciąż szanuję jego urodę haha
Może tak być:D
To akurat mnie nie bawilo. Moja Lista śmiesznych rzeczy:
1) Tina Boland to "przykrywkowe"imie a we wszystkich bazach danych funkcjonuje jako Tina Boland a nie Dinah Drake...interesujace
2)czy matka Laurel nie nazywała sie Dinah Drake?? Pfff
3) Rene zachwala burgery z trzema plastrami sera. Czy nie byloby fajniej gdyby jego burger MIAL FAKTYCZNIE TRZY PLASTRY SERA???? Hahaha., padlam.
4) jakas pierwsza lepsza groupie wie ze Ghost Fox cośtam Goddess to Felicity Smoak...To by bylo na tyle, jeżeli chodzi o zacieranie śladów w dark sieci
5) Oliver zaczynający zdanie od " I 've spent 5 years in hell..." haha zawsze
Aaa jak moglam zapomniec...
6) kiedy we flashbackach Oliver pierwszy raz zaklada kostium i sie w nim pręży do kamery to dla mnie wygladal jak krasnoludek, ale tutaj to moze ze mna jest jakiś problem
odn 2 to i owszem. Ale widać że jednak nie do konca zrezygnowano z komiksów i oznajmiam wszem i wobec że jestem fanem Dinaver czy jak to tam nazwą :D
A oni kiedyś mowili ze rezygnują z komiksów???? Ja nie pamietam nic takiego. Ci co tworzą ten serial sami są wielkimi fanami komiksów po prostu nie podążają zawsze za komiksowym kanonem. I nie wiem czemu wciąż to niektorych dziwi. Ten serial ma niewiele wspólnego z komiksowym kanonem OD PIERWSZEGO ODCINKA, doslownie od pilota. Arrow to nie Green Arrow.
Co do Olivera i Tiny. Przed tym odcinkiem dawalam jakieś 1,5 % szans ze moze KRÓTKOTRWALE ich ze sobą spikną. Tina jest miliard razy lepsza opcja niż ta stereotypowa reporterka wycięta z kartonu. Ale po tym odcinku te szanse spadły do zera. Nic nie wisi w powietrzu a aktorzy stoja od siebie w maksymalnej możliwej odleglosci.
Z tego co rozumiem tworcy chcą po prostu dać widzom fajna, wiarygodna wersje Kanarka i taka ktora nie będzie kłóciła widzów. A wiec nie będzie miala żadnych romantycznych relacji z Oliverem. Tym sposobem chcą mieć ciastko i zjesc ciastko. Oczywiscie, ze teoretycznie wszystko moze im przyjsc do głowy ale nie wierze ze wejdą po raz TRZECI do tej samej rzeki. Yyyyy nope.
jak dla mnie to Tina jest ewidentnie szyta pod Wild Doga. On nie lubi meta ludzi wiec podejrzewam ze w najbliższej przyszłości baaaardzoo ich polubi:)
Może dojśc do czegoś między Tiną a Wildem ale w tym nie ma łączącego ich "przeznaczenia" ,więc jeżeli coś będzie to szybciej się skończy niż sie zacznie. Co do serialu to jednak polemizowałbym gdyż znając komiks dostrzegam sporo "smaczków dla fanów" i uważam że wejdą "TRZECI raz do tej samej rzeki" gdyż takie jest ich "przeznaczenie" haha :D
I teraz uważaj , jeżeli w serialu pojawi się niejaki Ed Raymond to wtedy to będzie niemalże pewne że producenci chcą wybrnąć z Olicity i szukają sposobu by zobić to tak by nie stracić publiki. Ed jest komiksowym mężem Felki ;)
Najlepszy odcinek !!! John Wick wysiada :D Oliver z pistoletem wypada nawet lepiej niż z łukiem. Jedyny minus to nowa Black Canary. Nie wiem po co tak na siłę ją wpychają.
Warner Brothers??
Podobno oficjalnie to pomysl Grega Berlanti ale to wszystko jest tak wymuszone ze nie wiem czy nie ma w tym drugiego dna.
Tak bardzo sie staraja żeby widz polubil Tine ze to aż momentami żenujące. Nawet musza nam wmawiać, ze to przeznaczenie.Phi
No i udało im się (w moim przypadku) , jestem świeżo po tym odcinku i odczuwam podobny przypływ euforii (jak nie większy) jak wtedy gdy pojawiła się Sara ;)
Dobra Tina (Dinah) wydaje sie spoko i poki co ja lubię ale przyznasz chyba ze wygląda to wszystko cudacznie szczegolnie z perspektywy widza który nie zna komiksów..
Oliver robi casting na American Next Top Black Canary jakby nie mial ważniejszych rzeczy do roboty typu jakiegoś zlego Big Bada do skopania. To zostawia Felce (no bo czemu nie) i Ragmanowi (bo na pewno jest bardziej pomocny przy hakowaniu). Jego najlepszy przyjaciel jest w pierdlu i Zły Generał chce go wykończyc a burmistrzowanie zostwia..no wlasnie komu? Lance jest na odwyku a Thea z tego co rozumiem jest wciąż na jakiejś konferencji i to chyba w Busku Zdroju bo nie ma jej juz ktorys odcinek z kolei.
i jeszcze ten papierowy dialog...
-ojej, o wiele lepiej walczy
- ojej, o wiele lepiej krzyczy
-ojej, to jak przeznaczenie
Toż to nowa American Next Top Black Canary!
ehhhh....
Pewnie że idzie się do tego przyczepić ale tak się zaczynam zastanawiać czy aby nie jest robione po to by popularność Dinah przyćmiła tą Felkową, gdyż Guggi i spółka nie wiedzą jak "ugryźć" znowu to całe Olicity. Stąd te gadki o przeznaczeniu itp ;)
Oczywiście powyższe przemyślenie może być z gatunku życzeniowego gdyż nie przepadam za Felką :D
Jak dla mnie to jest czysty marketing. Robią dokładnie to co sama bym zrobiła.
Zwyczajnie chcą zatrzymać tych widzów których udało się zwabić osobą Laurel. Po to był tamten odcinek. Laurel była wabikiem-łącznikiem. Ktoś odpalił serial dla niej i może zainteresuje się Nową Kanarkową a przez to znowu wciągnie się w serial. Więc w najbiższych odcinkach pewnie będzie (za) duzo gadek między Tą Nową a Oliverem. Ble ble to przeznaczenie tamto może ktos będzie miał nadzieje na komiksowy romans (ludzie widzą romanse WSZĘDZIE więc w ogole mnie to nie dziwi) i na tym się skonczy. Jezu przeciez oni nawet bali się postawić Felke i Dinah koło siebie w tym odcinku żeby przypadkiem nikogo nie wkurzyć. Pewnie dlatego teraz Felicity ma się odseparowac od zespołu, żeby wzajemnie nie robily sobie konkurencji. Felicity jest oczkiem w głowie CAŁEJ produkcji ostatnią rzeczą jakiej chcą to „żeby była mniej lubiana”. Gdziekolwiek gdzie pojawia się Ricards bilety są wyprzedawane do ostatniego i wystepuje wszechoagarniające szaleństwo. Nie widze żadnych powodów ani fabularnych ani biznesowych na takie cudawianki.
Nie wierze w to, że będą chceli tak ryzykowac dla laski której tak naprawde nikt nie zna. Nawet krótkotwałe romasowanie będzie moim zdaniem głupią decyzją ale ci nieszczęśni twórcy uwielbiają głupie decyzje. Ja na prawde mam dosyc tójkątów, czworokątów i tego zje*stwa w tym serialu ale to CW – pewnie trudno im się opanować. Dodatkowo chce w tym serialu kobiety która będzie: profesjonalna, wylaszczona, jednczesnie nie spokrewniona z głownym bohaterem, heteroseksualna i NIE BĘDZIE Z NIM SYPIAŁA. CZY TO TAKIE TRUDNE?!?!?!?!?!
Ps. Guggi i spółka doskonale wiedza jak ugryźć to całe Olicity. To robią od początku sezonu. Nie na darmo Felka dostała za bojfrenda policjanta którego OKŁAMYWAŁA a Olek – lafirynde która go OKŁAMUJE. To inny związkowy poziom ale to nigdy nie jest miłe jak ktoś cie w ch*ja robi. Cały sezon są postawiani w sytuacji tego drugiego, dla mnie to oczywiste gdzie to zmierza. Po prostu to jest eleganckie a to miła odmiana po tej katastrofie z Baby Mamą (tfu).
" Felicity jest oczkiem w głowie CAŁEJ produkcji ostatnią rzeczą jakiej chcą to „żeby była mniej lubiana”. Gdziekolwiek gdzie pojawia się Ricards bilety są wyprzedawane do ostatniego i wystepuje wszechoagarniające szaleństwo." - i to samo byłoby dalej tyle że Felkę zastapiłaby Dinah. CW by na tym specjalnie nie straciło a nie musieliby znów babrać sie w Olicity które już raz (jak sami przyznają) zdążyli spaprać ;)
Nie powinni już łączyć Olivera i Felicity. To będzie jeden wielki błąd. Sama należałam do tych, którzy dzielnie czekali na Olicity i z perspektywy czasu wiem jakie to było durne. Z kapitalnej postaci jaką była Smoak zrobili nudną, monotonną, wkurzajacą co za tym idzie irytującą do potęgi n babe ;p
A ja nigdy nie zrozumiem kobiet które wielce shippowały tej parze i już tego nie robią bo Felicity "przestała być kapitalną postacią". Felicity była pomagierem Olivera. Nie ma w tym dla mnie nic kapitalnego. To było żenujące i obraźliwe. Była jego sługusem a miała sie stać jego KOBIETĄ. Nie można być jednym i drugim. No chyba, że w toksycznym, chorym i jakimś totalnie nieszczęśliwym związku. Czego wyście sie spodziewały. Mamy XI wiek a większość wciąz mentalnie żyje na poziomie swoich babek. Szkoda.
Oj oj nie rozumiemy się...
Była kapitalna co wiązało się z jej charakterem, poczuciem humoru itp (była ciekawą i pełną energii postacią)....a nie z bycia sługusem Olivera:D
Owszem i wtedy chciałam tej pary a gdy się już doczekałam to co...klops totalny. Oliver durny jak zawsze, Felicity traci na wartości i staje się zwyczajnie nudna i wkurzająca...niby ma wiele do powiedzenia a tak naprawdę nie ma nic.
Toksyczny i chory związek stworzyli sami scenarzyści i to tylko ich wina.
Jeśli.ostanie zdanie napisane przez Ciebie miało na celu wbicie mi jakieś tzw szpilki :p to sory ale nie mam zamiaru wypowiadać się na temat roli kobiet w dzisiejszym świecie poprzez bohaterkę serialu bo jest to dla mnie.śmieszne.
Tylko, że to w ogóle nie jest toksyczny ani chory związek...To jest obraźliwe dla wszystkich tych co naprawdę żyją w chorych i toksycznych relacjach. Nie wiem czy to jakas ironia. To jest tak absurdalne (wybacz) że nawet nie bede na ten temat dyskutować ani sie rozpisywać. Never ever.
To jak patrzymy na wymyślonych bohaterów często ma związek z tym jak patrzymy na świat w ogóle. Świadomie albo bardziej podświadomie, bardziej lub mniej. Dla mnie to żadna nowość. Dla Ciebie to śmieszne. Może po prostu jestem śmieszna:D
Nie zamierzałam wbijać żadnych szpilek bo nie odnoszę sie do Ciebie. To ogólna obserwacja bo jestem szczerze zawiedziona dzisiejszym społeczeństwem:). Ale nie chciałam nikogo dojechać osobiście:)
Wiesz co widzę że ten serial działa na Ciebie dość emocjonalnie. Pewnie kilkanaście miesięcy temu napisałabym coś podobnego ale można powiedzieć że przejrzałam na oczy...w sumie nie ja jedna.
To że coś na początku nam się podoba nie.oznacza że tak będzie wiecznie :-) Felicity była dla mnie najlepszą postacią a teraz stała się zwyczajnym średniakiem i tylko tyle :-) każdy ma prawo do własnej opinii a moja na dzień dzisiejszy właśnie tak wygląda.
Haha. WCIĄŻ NIE.
Ty myślisz, że to takie proste? Że jest jakiś uniwersalny przepis "jak zrobić postać kochaną przez widzów". Gdyby tak było to każdy bohater by taki był. Sugerujesz, że twórcy nie chcieli żeby Laurel była lubiana?:D Chcieli ale nic z tego nie wyszło. Bo to bardzo często jest kwestia przypadku. Ricards (Felicity) miała pojawić się tylko w jednej scenie w 1x03. i tyle. Spodobała się wszystkim. Począwszy od Stephena Amella, poprzez producentów a na prezydencie WBTV kończąc.Na Felicity jest HAJP. #Felicity jest w twitterowych trendach. 2-gi tydzień z kolei, w pierwszej dziesiątce. Musieli by być samobójcami żeby umniejszać jej role w swoim własnym serialu.
Olicity im wyszło w tym sensie, że jest logiczne. Od samego początku (mimo że nie mieli tego w planach) do wątku z Baby Mamą, który to dla równowagi nie miał ŻADNEGO sensu. Guggi tylko tą rzecz uważa za "spapraną". Żałuje, ze w ogóle ich rozdzielił.
Ja nigdy nikomu nie shippowałam ale jak coś jest sensowne i wiarygodne to to chwale a jak jest bezsensowne to po tym jeżdżę.
Tak czy siak mam nadzieje, że Dinah będzie świetna i jej kibicuje:)
Oj nie rozumiemy się ja piszę o tym że twórcy mają nadzieję na wypromowanie kolejnej postaci czyli Dinah i liczą na to że przebije w popularności Felkę żeby mieć czyste pole nie obarczone żadnym "Olicity". Rankingi przemijają , popularność Felki też przeminie i dlatego warto jest mieć jakąś "świeżynkę". Co do Laurel to pewnie chcieli ale podeszli do tego schematycnie nie wiedząc że czeka ich baginenko w postaci "Olicity" . Coś takiego ogranicza trochę twórców bo muszą dostosowywać serial "pod publiczkę" a nie do tego co sami wcześniej planowali a to im się najwidoczniej przejadło. Dlatego użyją teraz wszelakich sztuczek by popularność Dinah była większa od Felkowej i tyle :)
Doskonale wiem co piszesz. Po prostu uwazam ze to nie ma sensu. Nie naprawia sie rzeczy które nie są popsute. To pierwsza zasada biznesu. (No dobra-druga. Pierwsza to doic frajerów). Nie ma tez sensu dyskutowac o tym w każdym możliwym wątku. Oliver i Felicity w tym sezonie są na całkowicie przeciwnych trajektoriach NIE BEZ POWODU. Spotkają sie gdzieś po środku. Pod koniec sezonu Olicity będzie gołe, wesołe i zadowolone bo do tego to wszystko zmierza. Takie jest moje stanowisko w tej sprawie:)
No cóż , moje stanowisko jest dokładnie odwrotne i uważam że to początek końca Olicity, które chyba jednak jest popsute ale jak zwykle wszystko wyjdzie "w praniu" (czyli w dalszych odcinkach) ;)
Po prawdzie jeden z lepszych odcinków sezonu 5, o ile nie najlepszy wg mnie :) Jeśli chodzi o retrospekcje z Rosji, to po prostu dalej utrzymują świetny poziom, bez dwóch zdań. Jeśli chodzi o teraźniejszość (syndrom Legend xd) to było po prostu naprawdę dobrze. Wątek Diggle'a może nieco odstawiony na bok ale tak sprytnie wpleciony z wątkiem Felki-hakerki, że ładnie się to ostatecznie komponowało i zaczynało na nowo. Wątek nowego Kanarka strasznie przypadł mi do gustu, począwszy od tego jak stała się meta-człowiekiem (moment zabicia ukochanego i krzyk, bardzo ciekawe) poprzez jej wendettę (gdzie Oliver nie dał rady na końcu jednak jej przekonać, co mi się podobało zważywszy, że chyba zazwyczaj ludzi przekonywał xd) a na koniec z rozmową z Oliverem. Mamy więc w team Arrow meta-człowieka na dodatek :D
Watek Didda nie zostal odstawiony na bok. Watek Digga nie istnieje. Liczyłam na jakas prawniczą intrygę a skonczylo sie na hakerstwie czyli czymś co Felka mogla zrobić juz wieki temu.
Cos jest ostatnio bardzo pewna siebie ta Felicity. Wcale bym sie nie zdziwiła jakby zostala w niedługim czasie "aresztowana" jak Chloe w Smallville.