Początek odcinka fajny dla fanów głównej pary. Niestety, cliffhanger nie na takim poziomie jak w przeszłości.
No chyba, że chodzi o to, że Diggle nie umrze bo na zawsze pozostanie w naszych sercach :P Nie to, co Laurel :D
DIGGLE NIE UMRZE!
Przestańcie wypuszczać te okropne myśli w świat :P
Tak powaznie to fabularnie nie ma to dla mnie sensu. Gdyby umarł i zostawił rodzine to tylko utwierdziłby Olivera w przekonaniu ze nie ma co wracać do wojakowania w skórze i lateksie.
Druga sprawa to to, że Diggle jest bardzo lubiany. Oliver, Felicity i John to coś co działało w tym serialu od początku, a nie zmienia się wygranego składu:)
I jak dla mnie to John gada o tym ze bycie GA to jego wielkie marzenie tylko po to zeby pod koniec sezonu przyznać ze WCALE tak nie jest bo to głupie.:P
Oczywiscie moge sie mylic i przyjme to na klate ale jak dla mnie nie ma opcji ze John Diggle kiedykolwiek zginie w tym serialu.
"I jak dla mnie to John gada o tym ze bycie GA to jego wielkie marzenie tylko po to zeby pod koniec sezonu przyznać ze WCALE tak nie jest bo to głupie.:P"
Hmm, to bardzo w stylu tych scenarzystów od theCW - przyznam, że jak tak przeczytałem to faktycznie może tak być na koniec sezonu, haha xD Nie mniej na dzień dzisiejszy zostanę przy swoim, tj. śmierci Diggle'a - to jego 'wielkie marzenie' jakoś tak w innym serialu oznaczałoby jego śmierć :P
Haha, a jak przeczytałem jeszcze post nie wyświetlony na drugiej stronie to myślałem, że 'pun intended' w Twoim wykonaniu :P
Thea to zamknięty rozdział. Pewnie się domyślasz, kto się niedługo pojawi w serialu gościnnie i Thea po prostu zniknie i już nie wróci na stałe.
Może czasem pojawi się gościnnie 1-2 razy w sezonie, ale do teamu już nie wróci i ten „brak sił”, który pokazała w tym odcinku był dość wymowny.
To nawet chyba lepiej - od co najmniej s5 scenarzyści nie mają pomysłu na postać Theiii (jakkolwiek się to odmienia :D), a w tym sezonie to już w ogóle.
Ja liczę jeszcze na Slade'a. Oby odegrał jeszcze jakąś znaczącą rolę w tym sezonie. Chociaż w finale S5 już uratował dupę Team Arrow, więc byłaby powtórka z rozrywki.
W rzeczy samej. Zresztą też to 'odejście' w alejkę było dosyć komiksowe i mam wrażenie, że jeśli zobaczymy jeszcze Slade'a w serialu, to nie w obecnym sezonie.
Mi się marzy finałowy crossover. Np Cayden pomaga Thinkerowi. W 1 sezoie flasha Arrow pomógł pokonać Reverse, więc może tutaj będzie pomoc w pokonaniu tych dobrych? :P
Plus Curtis w zeszłym sezonie (w tym w ktorym miał jeszcze czas na robienie sobie warkoczyków na łbie) sam dodał coś Felicity do żarcia żeby ją potem śledzić. Sam ją śledził a teraz się foszkuje jak niedorobiony.
Może spadać niech tylko zostawi te swoje jajka.
Pewnie tego nie zrobi. W następnym odcinku bedzie kazał oddawać Felicity tego czipa co go ma w kręgosłupie bo to jest takie niesprawiedliwe że nie dość że może chodzić to jeszcze ma męża, a on nie. On nie ma nawet wiarygodniej przemiany w Mr. Terrific i fajnej maski.
A Rene miał chyba być takim troche odpowiednikiem Roya, taki buńczuczny buntownik z Bronxu. Tylko gdzie takiemu Rene któremu wyrzuty sumienia przejdą po tym jak zje burgera do Roya który dosłownie całe swoje życie poświęcił dla wolności Olivera. Rene przed Oliverem nie miał nawet głupiej pracy tylko latał w porwanej buzie i wieśniackiej masce po mieście. Nie miał zadnej szansy ani nadziei na odzyskanie córki.
Jak dla mnie ci wszyscy nowi mogą zostać mięsem armatnim albo zostac wystrzeleni w kosmos.
Beznadziejny odcinek. Połowa przepier*olona o głupotach i te cukierkowe Olicity do porzygu.
To wejście Felki przy ckliwej muzyczce i zbliżeniach w zwolnionym tempie raz na Oliego, raz na nią, niczym z dennej telenoweli czy gównianej komedii romantycznej dla nastolatek. Żenada.
Ponowne pojawienie się matki Felki tradycyjnie ponowne pojawienie się matki Felki przyprawiało o wymioty.
Poziom gry aktorskiej co niektórych też słabszy. Szczególnie Amella. To, jak patrzył na Dinah, kiedy okazało się, że ta spotyka się z Vigilante, zaśmiałem na głos.
Oczywiście nagle wspaniała Felka nie ma dostępu do dźwięku z nagrania kamery. W innym wypadku zaraz znalazłaby pomysł na obejście tego problemu, ale nie tu. Ale mniejsza o to.
Dużo ciekawsze jest to, że Cayden i jego team mają kamerę w bunkrze Team Arrow. Oczywiście przez 2 miesiące żadne z nich jej nie wykryło. Tyle mózgów, wspaniała Felka i Curtis i nie wiedzą, że mają pluskwę...
Newbies wykoszeni w przepiękny sposób. Ponownie zaśmiałem. Naprawdę? Nie stać ich było na coś lepszego?
Ale z tego powodu rozpaczał nie będę, bo dla mnie Dinah, Rene i Curtis, szczególnie ten ostatni to jest jakieś nieporozumienie.
Końcówka, czyli ten wieeeeelki cliffhanger, jak już ktoś wspominał - na dennym poziomie.
Oby świeżaki już nie wróciły, ale pewnie już w następnym odcinku dojdzie do wielkiego reunionu.
PS Niedługo wróci ktoś z poprzednich sezonów, ktoś, kto bardzo by się teraz przydał w tym teamie zamiast tej bandy przebierańców.