jestem ciekawa czy ktoś oprócz mnie kibicuje tej parze ? :) Felicity to świetna postac - zabawna, odważna, inteligentna dziewczyna z zasadami. Widac, że ona jest mu totalnie oddana i zauroczona, ale on stale ma jakieś romanse.. Spodobało mi się, że kilka razy okazał zazdrośc wobec jej osoby, kiedy np. wyjechała do ich znajomego w śpiączce, ale Arrow zawsze jakoś sprytnie się tłumaczył. Ciekawe czy coś do niej czuje i czy uda się rozwinąc ten watek.. Nawet jakiś krótki epizod z nimi w roli głównej byłby interesujący ;)
Świetna postać. Świetna rola. Aktorka każdą scenę, w której występuje, kradnie dla siebie. Ale nie życzę sobie jej związku z głównym bohaterem, to jak pocałunek śmierci. Jak nic wypadła by z serialu.
Dlaczego postać Felicity miałaby wypaść z "Arrow" ? W jakimkolwiek przypadku ? Producenci za bardzo ją lubią, aby zrobić coś takiego. Postać jest popularna, najbardziej lubiana obok głównego bohatera. Również Diggle jest podobnie lubiany, dla wielu widzów ta trójka to serial. Byłoby głupotą ze strony producentów wyrzucić postać Felicity, tak jak np Diggle'a. Jedynie lepsze propozycje aktorskie mogłyby spowodować zniknięcie tych postaci, o ile producenci znają się na swojej pracy.
Ja chcę Felicity i Olivera jako parę. Nie wiem jednak czy kiedykolwiek to nastąpi. Może będzie jedynie droczenie się z ich fanami. Olicity zapewniają im darmową popularność w mediach internetowych, na portalach społecznościowych. Jednak jeśli miałoby być to tylko droczenie wolałabym już, aby Felicity okazała się przyrodnią siostrą Olivera i skończyło się to podpuszczanie widzów i robienie im fałszywej nadziei.
Też sądzę, że nie pozbyliby się Felicity z takiego powodu. Nawet jeśli by im nie wyszło, po prostu zmieniłyby się ich relacje. Faktem jest, że ona coś do niego czuje i prędzej czy później będą musieli pociągnąć ten wątek w jedną albo drugą stronę. Ja tam jestem nawet za małym romansem, chciałabym żeby między nimi coś się wydarzyło ;) choć oczywiście wolę, żeby Arrow potraktował ją poważnie, ta jak na to zasługuje
Konstrukcja warstwy obyczajowej serialu jest oparta na związku między Olivierem a Laurel dlatego wszystkie inne związki mają charakter epizodyczny i kończą się raczej kiepsko. Z reguły postać wypada z serialu. Wyobrażacie sobie "Olivier i Felicyty żyli długo i szczęśliwie"? Ja nie. Sądzę że trzeba by wtedy czegoś drastycznego a to nie byłoby dobre dla mojej ulubionej postaci :)
Jeśli pociągną ten serial w stronę Olicity to autentycznie przestanę oglądać ten serial.Ten serial to nie BH90210 i najlepiej gdyby takich wątków nie było ,bo przeszkadzają w odbiorze nie tylko postaci ale też całego serialu.Wątki miłosne niejeden dobry serial posłały na dno.
Nie. Zdecydowanie kibicuję Oliemu i Laurel albo Oliemu i tej ślicznej wspólniczce. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Felicity i Sary.
Uwielbiam Felicity, jest inteligenta, zabawna i ładna oraz niewinna, a swoją naturalnością i humorem bawi widzów. Ktoś już wspomniał, że zawsze kiedy pojawia sie na ekranie, scena należy do niej. Zgadzam się całkowicie.
Uwielbiam oglądać Olivera i Felicity razem, ich releacja jest przekomiczma, szczególnie kiedy nasza blond-spec od elektroniki dostaje słowotoku. Ale... wydaje mi się, ze kiedy zostaliby parą, cały czar by prysł, a dla Felicity rzeczywiście mógłby to być tragiczny koniec.
"Bo nie chodzi o to, by złapać królika, ale żeby go gonić". ;)
Dokładnie. Nie wiem dlaczego ale obydwie siostry Lance najpierw Laurel a teraz jeszcze Sarah bardzo mnie wkurzają swoim zachowaniem i wgl czasami byciem.
Setki tysięcy, jeśli nie więcej ludzi na świecie kibicuje Oliverowi i Felicity. Jako fanka Olicity, czego się nie wypieram, wytłumaczę o co chodzi z Felicity i Oliverem. Producenci serialu nie mają odwagi zakończyć tej gry. Fandom Olicity po prostu jest za duży, aby mu się nie podlizywać. Jeśli kiedyś definitywnie skończą z Olicity będę co prawda rozczarowana, ale im pełna podziwu, że dali radę. Jednak dla fanów koniec to tylko śmierć, bez zmartwychwstania, jednego z bohaterów, albo koniec serialu. Laurel i Sara mają garstki naprawdę aktywnych fanów, kiedy fanów Felicity, nawet niekoniecznie z razem z Oliverem, jednak najlepiej tak, jest mnóstwo. Wszędzie w internecie ich widać, na facebooku, twitterze, tumbrl, youtube. Połowa fanów Stephena Amella to tak naprawdę fani Olicity. Ci, którzy robią o nim filmy na youtube, zachwalają, że jest dobrym aktorem to fani Olicity. Ten termin Olicity powstał już na początku tamtego roku. Stephen Amell był ojcem chrzestnym nazwy. Niejako zatwierdził Olicity 14 lutego 2013 na swoim twitterze. Fakt, że to były Walentynki dało nadzieję i że tak napiszę przypływ energii dla fandomu. Podobnie zrobił w tym roku, na facebooku dał zdjęcie z Olicity 14 lutego. Tak samo tego dnia zrobił oficjalny twitter Arrow i dał film z hasłem Olicity. Czemu twitter DC Comisc dał RT. To daje nadzieję, nawet jeśli jest fałszywa i podyktowana tylko reklamą producentów. Całkiem możliwe, że wykorzystują zaangażowanie fanów Olicity, ale przecież przeciętny fan nie może tego wiedzieć. Przez ten cały czas była i jest coś w rodzaju wojna między fandomem Olicity i Lauriver, chcących Olivera z Laurel. I także pragnących, aby to Laurel była Black Canary. Tylko, że ich przy Olicity jest garstka i nigdy nie udaje im się wygrać w żadnym plebiscycie, głosowaniu na najlepsza parę. Wręcz przeciwnie Oliver i Laurel wygrywają w konkursach na najgorszą parę, Laurel jako najgorsza postać, najbardziej usypiająca. To dosłowne nazwy tych głosowań. Głosy idą tam w tysiące, a największe w dziesiątki, nawet setki tysięcy, jak te na koniec roku. Co najmniej co tydzień fani Olicity robią światowe trendy z hasłami. Kto wie czym one są, wie również że potrzeba sporej liczby ludzi z wielu krajów wysyłających wiadomości z jednym hasłem w tym samy czasie, aby wejść do 10 najpopularniejszych w danym momencie trendów na świecie i w USA, czy też przy okazji w innych krajach. W dodatku utrzymać się tam często przez prawie godzinę, gdy trwa akcja. Producenci doskonale zdają sobie z tego sprawę, bo wyniki tych trendów są do nich posyłane. Po to są robione, aby produkcja Arrow je widziała. Producenci kochają takie detale, sami się chwalą, gdy fanom w USA uda się samoistnie zrobić trend z tytułem serialu Arrow, tytułem odcinka. Akurat z tym ostatnim nieczęsto im się udaje, udało im się z Vertigo. Za to ostatnio co tydzień w trendach w USA pojawia się w czasie emisji Arrow imię Felicity., gdy inne imiona się nie pojawiają. Wracając do głosowań to fani Olicity potrafią często w nich przebić fanów The Vampire Diaries, a jak większość osób wie to fandom z wieloma latami istnienia i milionami fanów na świecie. Tylko tam kłócą się fani Deleny i Steleny między sobą, a to wielkie fandomy, gdy w Arrow pod tym względem liczy się tylko Olicity. To Olicity jest zauważane przez dziennikarzy, mało kiedy jest wywiad bez pytania co dalej z Oliverem i Felicity. Co więcej samym dziennikarzom podoba się ta relacja. Bardzo szybko zauważono fenomen Olicity, co potwierdził wywiad z Amellem i głównym producentem Berlanti, w maju tamtego roku, u słynnego Larry'ego Kinga. Czy to męczy twórców serialu, że nie udało im się pozyskać fanów dla właściwej pary, nie wiadomo. W każdym razie nie robią nic, aby skończyć z fenomenem Olicity. Dopóki biznes się kręci widocznie jednak ich to nie boli. W scenariuszu ciągle dają sceny, które mogą podobać się fanom Olicity i dawać im nadzieję. Jak tylko na twitterze jest szum niezadowolenia wśród fanów Olicity producenci uspokajają na swoich twitterach, że serial ma swoje etapy i nie ma co panikować. To samo zresztą robią z fanami Laurel i ich obawami czy będzie ona Czarnym Kanarkiem. Zresztą nawet nie zamykają możliwości, że Laurel i Oliver znowu będą razem. Najciszej zachowują się przy postaci Sary, nie wiadomo co z nią dalej zrobią. Wiele razy czytam na tym forum komentarze, że po co tyle jest o uczuciach, związkach, jakiś romansach w Arrow. Mogę napisać, że patrząc na same wywiady z producentami, widzę, że oni lubią te wątki. Bardzo entuzjastycznie podchodzą do tematów obyczajowych w serialu, prawie im ślinka leci z ust, oczy świecą, gdy mówią o komplikacjach uczuciowych, nowych relacjach, dramatach rodzinnych. W dodatku już zapowiedziano, że 3 sezon będzie bardziej osobisty dla bohaterów. Tak, aby więcej zobaczyć co czują, mocniej rozpracować ich charaktery.
Podobnie jak Ty uwielbiam ich relację. Mam tez nadzieję, że ich historia będzie trwała długo, bo tylko takim parom udaje się zostać razem na końcu serialu. Mimo, że doskonale zdaję sobie sprawę jak to wygląda w komiksie, to pociesza mnie myśl, że CW już raz sparowało Olivera Queena z komputerowym geniuszem w Tajemnicach Smallville.
Ja pie...le ludzie to już nie mają co robić tylko plebiscyty ogłaszać.Felicity to charakterystyczna postać dla serialu ,nie da się jej nie lubić.Generalnie jest to dobry przykład dobrze dobranej aktorki do roli "taka zabawna ciapa",podobnie jest z Sarą/BC ,aktorka do roli.Uważam nawet że gdyby inna aktorka ,powiedzmy sitcomowo-serialowa zagrała Felicity ,to też ta postać była by ok.Ktoś gdzieś napisał że pod koniec sezonu dojdzie do czegoś między nimi ,mam nadzieję że nic "kucykowego",a liczę na popsucie ich relacji ta słodycz wylewa się tonami z każdego niemal wątku.Możliwe że Oli wie kim jest ojciec Felicity (tutaj mam nowego pretendenta,ten rusek ze statku-nie pamiętam jego imienia).Twórcy oczywiście bawią się fankami Olicity ,bo nie sądzę że jest w śród nich jakiś facet ,no chyba ze jakiś zwichnięty.Ta relacja podobnie jaki inne niszczy ten serial ,zamiast serialu o superbohaterze i jego moralnych wyborach mamy wybory Miss Błękitnej Strzały.
Jak to nie da się jej nie lubić? :D Ja na ten przykład nie przepadam za Felicity ;) W pierwszym sezonie była naprawdę zajebista, jako ktoś, kto od czasu do czasu zarzuci zabawnym tekstem, doda trochę świeżości do serialu, a do tego jeszcze będzie postacią ważną do fabuły. Ale teraz to jakaś padaka jest - tylko smutne miny jak widzi Olivera z innymi i jeszcze to, że się niepotrzebna czuje w Team Arrow - no błagam. Bez niej by się cała drużyna rozwaliła. Jakoś Diggle nie miał problemu z tym, żeby zrozumieć, że do niektórych przeciwników nie ma startu i takie sprawy trzeba zostawić Sarze i Royowi.
No i serio zdziwiłbyś się, ile facetów jest wśród fandomu Olicity, wystarczy poczytać komentarze pod zdjęciami na oficjalnym profilu Arrow na fejsie, tam co drugi komentarz dotyczy tej pary i w większości przypadków nie są to kobiety ;) Strasznie mnie irytuje to, że w serialu, gdzie cały czas ktoś ginie albo walczy, najważniejszym wątkiem dla niektórych jest związek głównego bohatera :/ Najlepszą opcją byłaby chyba przeprowadzka Felicity do Flasha, bo tylko w takim wypadku obie strony (tj. Olicity i ci normalni) będą usatysfakcjonowane.